StoryEditorpozostałe rośliny

Jak uzyskać więcej paszy z mniejszej powierzchni traw?

05.07.2021., 12:07h
Alicja i Zbigniew Takarewiczowie, właściciele gospodarstwa w Wilczętach, starają się tak planować zasiewy, żeby zapewnić bazę paszową dla stada liczącego prawie 160 sztuk. Najważniejsze są oczywiście użytki zielone. Poza bydłem mlecznym w gospodarstwie prowadzony jest opas bydła. W cyklu zamkniętym w gospodarstwie przebywa 50 sztuk bydła mięsnego.
Pryzma, która powstawała na naszych oczach będzie miała szerokość 16 m i długość około 40 m. – Specjalnie pod nią kilka tygodni temu utwardzałem teren i układałem płyty. Wcześniej pryzmy robiłem bezpośrednio na gruncie, ale i straty były większe i bałagan. Jak tylko popadało, pracę przy pryzmie utrudniało rozjeżdżone błoto. Myślę, że teraz takie wybieranie z pryzmy to będzie czysta przyjemność – uśmiecha się Zbigniew Tokarewicz.

Od maja zwierzęta korzystają z pastwiska

– W tej chwili mamy już tak ustawiony cykl, że praktycznie co 3 miesiące sprzedaję jakieś opasy średnio ok. 5 sztuk. Czasem zdarza się większa partia, na przykład kilka dni temu sprzedałem jednorazowo 20 sztuk bydła. Była to ładna partia, w której waga wahała się od 680–750 kg i zwierzęta miały ok. 22 miesięcy – wylicza Zbigniew Takarewicz.
 
Wielkim dobrodziejstwem, na które może liczyć stado krów i opasy pana Zbigniewa jest wypas. Od maja zwierzęta korzystają z pastwiska. Hodowca przestrzega, że przy wypasie trzeba liczyć się z tym, że będą wahania i spadki w mleku. Z jednej strony jest dobrze, bo dawka pokarmowa jest bardziej zróżnicowana. Jednak hodowca nie jest w stanie w 100 procentach kontrolować pobierania paszy, ponieważ zwierzę część paszy pobiera w oborze, a część na pastwisku.
 
– Po wyjściu na pastwisko zwierzęta trochę głupieją, nie pobierają za dużo paszy w oborze ani nie jedzą za dużo na łące. Po prostu korzystają ze świeżego powietrza, spacerują i leżą sobie, dlatego spadki mleka są nieuniknione. Ale po około 2–3 tygodniach sytuacja normuje się i litry wracają – uspokaja hodowca.

Rolnik stawia na wapno granulowane AtriGran

W gospodarstwie przeważają ciężkie, gliniaste gleby klasy IV i V. Na plony rolnicy nie mogą narzekać, ale z uprawą i przygotowaniem stanowiska do siewu trzeba się trochę namęczyć. Odczyn gleb jest uregulowany, ponieważ systematycznie co 3 lata na kolejne pola wg potrzeb i map glebowych wysiewane jest wapno. A jeżeli jest taka konieczność, to interwencyjnie stosowne jest także wysoko reaktywne wapno granulowane AtriGran, które można stosować na różnym etapie upraw.
 
– Dużym plusem przy wysiewie wapna granulowanego AtriGran są wyrównane granule, dzięki temu bez problemu można je wysiać równomiernie na różne szerokości. I nie ma takich sytuacji, że na jednej części pola jest bardzo dużo wapna, a w inne miejsce nic nie doleciało. Poza tym to wapno bardzo dobrze przechowuje się, więc zawsze mam na wszelki wypadek w magazynie kilka big-bagów wapna granulowanego – wyjaśnia właściciel gospodarstwa.
 
Gospodarstwo specjalizuje się w produkcji bydła, więc nawozów organicznych nie brakuje. Obornik stosowany jest między innymi pod kukurydzę, natomiast gnojowice hodowca wylewa głównie na trawy.

Hodowca dba o to, by w miarę możliwości wszystkie zabiegi wykonywać w terminie, żeby w trawach nie było materiału przekwitniętego, zdrewniałego, a wszystko było w fazie optymalnej, czyli na początku kłoszenia
  • Hodowca dba o to, by w miarę możliwości wszystkie zabiegi wykonywać w terminie, żeby w trawach nie było materiału przekwitniętego, zdrewniałego, a wszystko było w fazie optymalnej, czyli na początku kłoszenia

Dominik Guła, doradca z firmy Allgrass, współpracuje z gospodarstwem od kilku lat i dba o pozyskanie jak najwartościowszej bazy paszowej z pól, którymi dysponuje rolnik
  • Dominik Guła, doradca z firmy Allgrass, współpracuje z gospodarstwem od kilku lat i dba o pozyskanie jak najwartościowszej bazy paszowej z pól, którymi dysponuje rolnik

Warto inwestować w wydajne mieszanki

Rozmówca wspomina, że kiedyś trawy były trwalsze, ale dziś są bardziej wydajne. Dlatego spokojnie może zmniejszyć ilość hektarów obsianych trawą, a plon ma taki sam, jak kilkanaście lat temu z dużo większego areału.
 
– Co roku likwidowałem 5 ha użytków zielonych i zakładałem na nowo, a w tej chwili już nie zawsze tak robię, bo nie zawsze jest taka potrzeba. Coraz lepiej plonujące mieszanki traw zabezpieczają nie tylko podstawowe zapotrzebowanie bydła, ale też gwarantują zawsze pewien zapas. W tej chwili mam 32 ha użytków zielonych – mówi hodowca.
 
Użytki zielone Zbigniew Tokarewicz zakłada maksymalnie na 4 lata, bo już przekonał się, że nie ma sensu dłużej ich trzymać, bo plony będą niewielkie. Wydajne, nowoczesne odmiany traw są często mieszańcami przeznaczonymi do uprawy na 3–4 lata, a po tym okresie dobrze łąkę przesiać, ponownie zwapnować. Następnie trzeba zadbać o nawożenie organiczne i zasilenie gleby w składniki pokarmowe, bo wbrew pozorom te wydajne odmiany wyciągają bardzo dużo składników z gleby. Na pewno nie jest tak, że jak wysieje się wysoko wydajną mieszankę, to ona sama rośnie, a rolnik tylko dorzuci azotu i kosi przez 4 lata. Trzeba pamiętać, że trawy bardzo dobrze przyjmują nawozy i potrafią je wykorzystać, dzięki temu rewelacyjnie przyrastają i są naprawdę bardzo wydajne.
 
– Od kilku lat stosuję min. Mieszankę Nowoczesną, jest to mieszanka autorska firmy Allgrass oparta w 100 proc. na nasionach DLF. Mieszanka doskonale sprawdza się na moich glebach. W jej składzie jest kończyna czerwona 20 proc., kończyna biała 10 proc., festulolium typ życica 25 proc., życica trwała 20 proc., tymotka łąkowa 15 proc., kupkówka pospolita odmiany Donata 10 proc. Wysiewam ok. 40–45 kg nasion na hektar. Chciałbym jeszcze podpowiedzieć rolnikom, że jeżeli myślą o wysokich plonach to trzeba naprawdę zadbać o pH gleby. Dla traw powinno to być minimum pH 5,5 i wówczas możemy liczyć na dobry plon. Samo nawożenie to za mało, bo roślina przy niskim pH części składników nie wykorzysta. Dla mnie ważny jest jeszcze fakt, że mieszanka jest wtedy trwała, nie wypada i może być również użytkowana pastwiskowo jeżeli jest taka potrzeba. A w moim gospodarstwie akurat jest – wyjaśnia właściciel gospodarstwa.

Próbki traw pobierane są zawsze przy otwarciu pryzmy i jeszcze kilka razy jeżeli tylko jest taka potrzeba. Bardzo ważne jest zbadanie struktury i składu pryzmy przed zmianą żywienia, czyli np. przed wyjściem bydła na pastwisko
  • Próbki traw pobierane są zawsze przy otwarciu pryzmy i jeszcze kilka razy jeżeli tylko jest taka potrzeba. Bardzo ważne jest zbadanie struktury i składu pryzmy przed zmianą żywienia, czyli np. przed wyjściem bydła na pastwisko

Rodzinna współpraca popłaca

Dominik Guła, doradca współpracujący od kilku lat z gospodarstwem w Wilczętach podkreśla, że trzeba pochwalić gospodarza za terminowość prac i wszelkich wykonywanych zabiegów. Oczywiście wiadomo, że to jest rolnictwo i praca pod chmurką, gdzie warunki dyktuje pogoda, ale jak właściciel zaplanuje akcję np. taką jak dzisiejsze robienie pryzmy, to jest w nią zaangażowana cała rodzina. A co najważniejsze, cała rodzina jest chętna i gotowa do pomocy. Dwaj bracia pana Zbigniewa pracujący zawodowo wzięli po dwa dni urlopu, trzeciego brata obowiązki zawodowe niestety zatrzymały w pracy. Mama i żona dbają o posiłki i od rana do wieczora wszystkie ręce na pokład.
 
– Lubię współpracować z takimi gospodarstwami jak Zbigniewa, ponieważ tu wszystko w miarę możliwości wykonywane jest w terminie. Jak są trawy, to nie ma materiału przekwitniętego, zdrewniałego, wszystko jest w fazie optymalnej, czyli na początku kłoszenia. Jeżeli są motylkowe, tu akurat głównie koniczyna, to jest koszona przed pąkowaniem lub w trakcie pąkowania, żeby nie traciła swoich walorów i właściwości. I to później widać w próbkach, które pobieram do badań laboratoryjnych, żeby łatwiej nam było ułożyć i zbilansować dawkę – wyjaśnia Dominik Guła.
 
Próbki trawy pobierane są zawsze przy otwarciu pryzmy i jeszcze kilka razy, jeżeli tylko jest taka potrzeba. Bardzo ważne jest zbadanie struktury i składu pryzmy przed wyjściem bydła na pastwisko, czyli przed zmianą żywienia. Hodowca stara się wszystko wykonywać w terminie, żeby pozyskać jak najwięcej białka z pola, bo to daje spore oszczędności. Lucerny w czystym siewie rolnik nie uprawia, ale mieszanki z motylkowatymi jak najbardziej.
 
Na 12 hektarach torfów pan Zbigniew ma wysianą specjalną mieszankę przeznaczoną na grunty organiczne. Największym problemem łąk torfowych jest niewielka ilość białka, którą udaje się z nich pozyskać, głównie dlatego, że nie chcą tam rosnąć rośliny bobowate takie jak np. lucerna czy koniczyna czerwona. Pewnym rozwiązaniem jest koniczyna białoróżowa, czyli tzw. koniczyna szwedzka, która ma mniejsze wymagania glebowe i może rosnąć na glebach wilgotnych i torfowych, a nawet dobrze znosi okresowe zalewania. Jedyną jej wadą jest wysoka cena, która znacznie podnosi cenę mieszanki, ale właściciel gospodarstwa w Wilczętach zdaje sobie sprawę z tego, że na torfach trzeba powalczyć o wartościowy plon. Warto dodać, że koniczyna szwedzka dobrze znosi mrozy, udeptywanie i przygryzanie. W mieszance na grunty organiczne znajduje się także festulolium typ kostrzewa trzcinowa, która dość dobrze znosi okresowe zalewanie, ale i okresowe susze.

W gospodarstwie Zbigniewa Tokarewicza dużym wsparciem przy akcjach polowych jest zgrana i chętna do pomocy rodzina, bracia pracujący zawodowo biorą kilka dni urlopu i wszystkie ręce na pokład. Dzięki takiej ekipie wszystko zrobione jest szybko, sprawnie i w terminie
  • W gospodarstwie Zbigniewa Tokarewicza dużym wsparciem przy akcjach polowych jest zgrana i chętna do pomocy rodzina, bracia pracujący zawodowo biorą kilka dni urlopu i wszystkie ręce na pokład. Dzięki takiej ekipie wszystko zrobione jest szybko, sprawnie i w terminie

Rodzinne gospodarstwo pań stwa Tokarewiczów zlokalizo wane jest w miejscowości Wil częta w powiecie braniewskim.  Gospodarstwo prowadzi pan  Zbigniew (na zdjęciu) z żoną  Alicją oraz synami Wojtkiem  i Kubą. W pracach pomaga ją również rodzice właściciela  Krystyna i Zdzisław. Właścicie le zajmują się produkcję roślin ną i zwierzęcą. Gospodarują na  75 ha, w tym 25 ha zbóż (psze nica, pszenżyto, owies), 12 ha  kukurydzy, 6 ha rzepaku, 32 ha  to użytki zielone. Utrzymują  ok. 160 sztuk bydła, z czego ok.  50 szt. to bydło mięsne w róż nym wieku, przeznaczone do  opasu. Reszta to bydło mlecz ne, mleko odbiera Spółdzielnia  Mleczarska Mlekovita
  • Rodzinne gospodarstwo państwa Tokarewiczów zlokalizowane jest w miejscowości Wilczęta w powiecie braniewskim. Gospodarstwo prowadzi pan Zbigniew (na zdjęciu) z żoną Alicją oraz synami Wojtkiem i Kubą. W pracach pomagają również rodzice właściciela Krystyna i Zdzisław. Właściciele zajmują się produkcję roślinną i zwierzęcą. Gospodarują na 75 ha, w tym 25 ha zbóż (pszenica, pszenżyto, owies), 12 ha kukurydzy, 6 ha rzepaku, 32 ha to użytki zielone. Utrzymują ok. 160 sztuk bydła, z czego ok. 50 szt. to bydło mięsne w różnym wieku, przeznaczone do opasu. Reszta to bydło mleczne, mleko odbiera Spółdzielnia Mleczarska Mlekovita


    Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

    Zdjęcia: Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 18:08