Stabilny plon pszenżyta to podstawa. Jak go osiągnąć?


W gospodarstwie w Padwi Narodowej pszenżyto ozime uprawiane jest z powodzeniem od lat. – Nastawiamy się na stabilny plon, dostosowując strategie agrotechniczne do możliwości stanowiska – mówi Andrzej Sulik. I to przynosi efekty.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły.
Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Z artykułu dowiesz się:
- Jak osiągnąć stabilny plon ?
- Jaka odmiana pszenżyta jest podstawowym zasiewem u naszego rozmówcy ?
- Jakie nasz rozmówca stosuje środki ochrony?
r e k l a m a
– Niektórzy mówią, że nie da się zbudować gospodarstwa od zera, w nowym miejscu, nie na ojcowiźnie. Jesteśmy najlepszym przykładem, że jest to możliwe. Wymagało to ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń, ale wszystko co osiągnęliśmy, zawdzięczamy swoim wysiłkom – mówi Andrzej Sulik.
Bywa że na jednej działce występują trzy kategorie gleb
r e k l a m a
– Na łączny obszar naszego gospodarstwa składa się ponad 100 działek rolnych. Największa ma 30 ha, ale to dzierżawa, mogę ją w każdej chwili stracić, bo jej właściciel planuje tam dużą inwestycję. Na drugim końcu skali są działki kilkunastoarowe – precyzuje rolnik. Znajdują się na terenie trzech gmin, wszystkie w promieniu ok. 15 km.
– Dlatego w ub. roku park maszynowy wzbogacił się m.in. o 3-metrowy pług dłutowy. Ten zakup wymusił z kolei wymianę ciągnika na mocniejszy. Zetora Crystala 160, który w związku z tym jest na sprzedaż, zastąpił ciągnik Case Puma 200, moje oczko w głowie – śmieje się pan Andrzej. Od bieżącego sezonu wszystkie uprawy prowadzone są już w technologii bezpłużnej.
– Siejemy m.in. łubin wąskolistny i wykę z wsiewką gorczycy na nasiona w ramach kontraktu z Centralą Nasienną. Na słabszych glebach, gdzie nie ma sensu siać buraków, aby zapewnić trzecią roślinę w płodozmianie wprowadzamy gorczycę w czystym siewie – mówi pan Andrzej.

- Bakterie współżyjące z łubinem najefektywniej wiążą wolny azot z powietrza glebowego przy pH w przedziale od 5,5 do 6,0
Na słabszych glebach lepiej posiać pszenżyto niż pszenicę
– Jestem zdania, że na słabszych glebach, czy na stanowiskach dopiero co przejętych pod uprawę, czyli zwykle z nieunormowanym jeszcze pH, lepiej posiać pszenżyto niż pszenicę. Zgodnie z zasadą, że lepiej mieć ładne pszenżyto niż słabą pszenicę. Tym bardziej, że w ostatnich latach różnica w cenie między pszenżytem a pszenicą paszową nie była znacząca, zmieniło się to dopiero w tym roku – wyjaśnia rolnik.
– Nie celujemy, i co za tym idzie, nie inwestujemy w uzyskanie wysokich plonów pszenżyta rzędu 8–10 t/ha. Choć na lepszych stanowiskach zwykle takie osiągamy – mówi rolnik. Ale nie zawsze obowiązywało takie podejście. Nasz rozmówca wyjaśnia, że na uprawianych przez niego polach problemem bywają tworzące się po deszczach zastoiska.
– Kilka lat temu właśnie z tego powodu na stanowiskach maksymalnie doinwestowanego pszenżyta nastąpiła redukcja spodziewanego plonu o ok. 50%. Plantacja ta przyniosła spore straty – mówi Andrzej Sulik.
– I takie plony – średnio – w wieloleciu uzyskujemy. Od tej reguły są wyjątki. W przypadku lepszych, dobrze rokujących stanowisk, np. mad wiślanych, inwestujemy więcej. W ub., suchym przecież roku, zbieraliśmy z takich stanowisk ok. 10 t/ha – mówi pan Andrzej. – Ale były i działki kilka kilometrów dalej z plonami w granicach 2 t/ha.

- Z prawie 170 ha uprawianych przez państwa Sulików, ok. 50 ha to własność. Obszar gospodarstwa znajdującego się na terenie trzech gmin sukcesywnie się powiększa. Andrzej studiował na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, Beata jest pracownikiem socjalnym. Gospodarstwo prowadzą wspólnie. Mają syna Adama (9 lat) i córkę Zuzannę w wieku 12 lat. Rodzeństwo nie może narzekać na brak towarzystwa, przez dom państwa Sulików przewijają się bowiem dzieci w potrzebie. Państwo Sulikowie prowadzą od 1,5 roku pogotowie rodzinne, jedyne w powiecie mieleckim.
Rotondo, odmiana z grubym ziarnem

Ten produkt może Ciebie zainteresować
Świdośliwa olcholistna

– Lubię nowości, lubię sprawdzać nowe odmiany w różnych warunkach stanowiskowych. Ale nawet gdy wydaje mi się, że znalazłem godnego następcę dla Rotondo, ostatecznie wracam do tej odmiany – śmieje się pan Andrzej.
– Któregoś roku, po sprawdzeniu parametrów ziarna w paszarni, zadzwonili do mnie stamtąd z informacją, że omyłkowo trafiła do nich pszenica a nie pszenżyto. Odpowiedziałem, że chętnie przyjmę zapłatę jak za pszenicę, ale że otrzymali pszenżyto – opowiada Andrzej Sulik.
Rotondo to niska odmiana, na słabszych stanowiskach nie wymaga skracania, na lepszych wystarcza jeden taki zabieg.
– Bardzo dobrze się rozkrzewia, co pozwala zaniżyć, i to znacząco, w porównaniu z gorzej krzewiącymi się odmianami normę wysiewu. A to przy cenach kwalifikowanego materiału siewnego i efekcie skali nie jest bez znaczenia dla kieszeni – wyjaśnia nasz rozmówca.
– To ułatwia prowadzenie wiosennych zabiegów. Mogę wjechać ciągnikiem na szerokich kołach, co przy mokrej wiośnie jest dużym plusem. Poza tym odmiana ta łatwo się młóci kombajnem. Co prawda pod względem potencjału plonotwórczego odbiega od najnowszych odmian, ale przy moim systemie agrotechniki i moim celowaniu w plon, sprawdza się bardzo dobrze i nie widzę dla niej na ten moment alternatywy.

- Pszenżyto już po kwitnieniu, prezentuje się zdrowo i pozwala mieć nadzieję na co najmniej zgodny z założeniami plon
Zabieg T1 w przypadku pszenżyta ma ograniczyć choroby podstawy źdzbła
– Zważywszy na zastosowanie w obu zabiegach nie jest to może rozwiązanie najtańsze, jednak plusem jest wykorzystanie w obu zabiegach trzech substancji czynnych. Wiadomo, że nie wszystkie grzyby w 100% są zwalczane, mogą się trafiać pojedyncze niezwalczone przypadki. Jednak po T1 pszenżyto wygląda zdrowo, więc jestem dobrej myśli.
Krzysztof Janisławski
Zdjęcia: