Marcin Świderek z Rzeczycy Ziemiańskiej Kolonii (pow. kraśnicki) uprawia szparagi od 2015 r. Wcześniej przez 10 lat pracował przy ich uprawie w Wielkiej Brytanii. Gdy zdecydował z żoną o powrocie do Polski uznał, że warto zdobyte doświadczenie wykorzystać w gospodarstwie przejętym od ojca.
r e k l a m a
Pierwsza plantacja szparagów w Rzeczycy Ziemiańskiej Kolonii została założona na stanowisku o powierzchni niecałego ha, obecnie szparagi na zielone wypustki zajmują 11 ha.
– W Polsce uprawiane są też szparagi na białe wypustki, jednak w warunkach naszego gospodarstwa się nie sprawdziły – wyjaśnia Marcin Świderek.
r e k l a m a
Szparagi nie lubią gliniastych gleb
Założenie plantacji jest pracochłonne i wymaga odpowiedniego stanowiska uwzględniającego wymagania klimatyczne i glebowe szparaga.
Zobacz także
Dobrym przedplonem na stanowisku, gdzie zakłada się szparagarnię są zboża. Należy unikać lucerny, marchwi, buraka, aby uniknąć porażenia roślin przez grzyby odglebowe.

Ten produkt może Ciebie zainteresować
Koszulka męska oddychająca - Tygodnik Poradnik Rolniczy

Po zasadzeniu karp w kolejnych latach plantacja jest nawożona już tylko pogłównie. Jeśli pędy asymilacyjne po ich ścięciu są rozdrabniane i mieszane z glebą, a tak jest w przypadku upraw prowadzonych w Rzeczycy, to potrzeby nawozowe szparaga są stosunkowo niewielkie. Azot jest podawany w 2–3 dawkach, to w sumie ok. 150 kg czystego składnika. Natomiast dawkowanie fosforu i potasu jest zróżnicowane, dawki są ustalane na podstawie prowadzonych co roku badań zasobności gleby.
- Gospodarstwo z siedzibą w Rzeczycy Ziemiańskiej Kolonii to 23 ha położone na terenie dwóch gmin. Cały areał jest własnością. Większość gleb należy do klasy III. Oprócz 11 ha szparagów, w tym roku uprawiane były pszenica ozima i kukurydza. Pan Marcin jest żonaty. Krystyna prowadzi własną firmę. Mają dwójkę dzieci: Jagoda ma 3 lata, Kacper skończył 10 lat
Profilaktycznie stosowane są fungicydy
Pierwszy sezon po założeniu plantacji zajmuje jej pielęgnacja.
– W kolejnym zaczyna się zbierać wypustki, ale króciutko, może dwa tygodnie. Plantacja „rozkręca się” po 3–4 latach. Najlepiej plonuje ok. siódmego sezonu, a potem plonowanie zaczyna spadać. Po ok. 10 latach od założenia dalsze jej prowadzenie jest nieopłacalne i trzeba ją likwidować – wyjaśnia pan Marcin.
W okresie wegetacji trzeba usuwać zaschnięte pędy oraz spulchniać międzyrzędzia. Na plantacji w Rzeczycy szkodniki nie są problemem. Profilaktycznie stosowane są fungicydy.
– To konieczne, bo gdy dojdzie już do infekcji, to bardzo trudno ją opanować – stwierdza nasz rozmówca. Szparagi są też wrażliwe na zachwaszczenie. – Wiosną stosuję herbicyd doglebowy, zwalczam też chwasty mechanicznie broną wirnikową. Po zakończeniu zbioru przeprowadzam oprysk herbicydowy.
– Na konferencjach dla producentów szparagów można usłyszeć, że ich potencjał plonotwórczy to nawet 7–8 t/ha – mówi pan Marcin. – W przypadku prowadzonych przeze mnie plantacji za dobry plon uznaję 3–4 t/ha. Mam tu na myśli plon już po sortowaniu i przycięciu. Oceniam, że tylko z powodu przycięcia z każdej tony odpada ok. 200 kg. Producenci szparagów z zachodniej Polski są w korzystniejszej sytuacji. Chętni z Niemiec odbierają całość produkcji niesortowaną i niepakowaną. Lepiej wychodzą na tym finansowo.
Pan Marcin pakuje szparagi dla odbiorców, m.in. dostarczających je dla Biedronki, w półkilogramowe wiązki. Sam zawozi je do punktów odbioru. Dysponuje chłodnią, ale stara się, aby czas od ścięcia do dostarczenia był jak najkrótszy. Zagrożeniem dla wypustek bywają przymrozki.
– W takim przypadku należy je wyciąć, do zbierania można powrócić po ok. tygodniu – wyjaśnia nasz rozmówca. – Eksperymentowałem z tunelami, ale nakład pracy i finansowy w mojej ocenie nie rekompensuje efektów.
- W 2021 r. za kilogram szparagów można było uzyskać 7–10 zł – mówi Marcin Świderek. – Biorąc pod uwagę rosnące oczekiwania finansowe pracowników i szybujące w górę koszty produkcji satysfakcjonująca cena powinna wynosić 15 zł
- Plantacja po sezonie, przed wycięciem pędów
Największa trudność: brak rąk do pracy
Zbiór szparagów w Rzeczycy jest prowadzony zwykle od końca kwietnia do końca czerwca. I są to dwa niezwykle intensywne miesiące.
– Wypustki szparagów, inaczej niż np. maliny, w korzystnych warunkach, tzn. gdy jest ciepło, przyrastają bardzo szybko. Wtedy należałoby dzień w dzień zbierać w tych samych miejscach.
W przypadku tej plantacji optymalna liczba sezonowych pracowników do zbioru to 15 osób. Kolejne 10 potrzebne jest do sortowania i pakowania. Pracownicy przemieszczają się po polu z nożami, następnie szparagi są maszynowo docinane. Kolejny etap to ważenie i ręczne pakowanie. Niestety, w tym roku nie udało się zapewnić pełnej obsady. Część wypustek szparagów, na szczęście niewielka, została na polu.
– Pracownicy sezonowi to zawsze był problem, ale w ostatnich latach to już jest prawdziwy dramat – mówi Marcin Świderek. – O Polakach można zapomnieć, coraz trudniej o Ukraińców. Jeszcze dwa lata temu zakładałem, że będę rozwijał produkcję szparagów tak, aby zajmowały całość posiadanego przeze mnie areału. Rozważałem też wprowadzenie brokułów. Teraz już o tym nie myślę.
Krzysztof Janisławski
Zdjęcia: Krzysztof Janisławski
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Krzysztofa Janisławskiego pt. Postawił na uprawę szparagów , który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 47/2021 na str. 22.
Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.