StoryEditorAgroporady

Zapraw proszkowych już nie ma - co w zamian?

05.08.2019., 07:08h
Koniec rejestracji zapraw proszkowych i wycofanie z rynku substancji tiuram (koniec sprzedaży 30 lipca br.) wymusza otwieranie się rolników na zaprawy płynne – podkreślał Simon Ripaud z firmy Syngenta na Polach Klasy S w Rogóźnie.

Te płynne zaprawy gwarantują znacznie lepsze parametry zaprawiania, zdecydowanie lepsze pokrycie zaprawianego ziarna, ograniczenie pylenia, bezpieczeństwo stosowania zapraw i najważniejsze – szersze spektrum zwalczania chorób najnowszymi zaprawami płynnymi w porównaniu z tiuramem. 

Są rolnicy zaprawiający własny materiał siewny samodzielnie i ta informacja dla wielu może być wyzwaniem. Nie każdy rolnik zdaje sobie także sprawę z czego tak naprawdę składa się zaprawa. Oczywiście jej podstawą jest środek ochrony roślin, bo w zaprawianiu chodzi przecież o ochronę. Ale zaprawa to szereg różnych substancji i komponentów mających wpływ na łatwość zaprawiania, szybkość zaprawiania, dokładność pokrycia ziarniaka, wybarwienie, pylenie, parametry zsypne.

Płynne zamiast proszkowych  

Formulacje płynne są bez porównania lepsze, a w wielu nowych produktach są dwie, a w najnowszych trzy substancje aktywne z różnych grup chemicznych. Najnowsze produkty mają ponadto unikalne rejestracje na choroby, których dotychczas ani zaprawą, ani nalistnie zwalczać się nie dało. Taki jest np. Maxim Power – zaprawa dwuskładnikowa mająca premierę w ub.r., a zawierająca sedaksan (związek z grupy karboksyamidów) i fludioksonil (związek z grupy fenylopiroli). 

Sedaksan pozytywnie wpływa na masę korzeni zbóż – mówi Simon Ripaud. – Ta moc korzeni to szybszy start roślin, możliwość szybszego wykorzystywania wody i składników pokarmowych z gleby i to z głębszych jej warstw. Te efekty fizjologiczne są niezwykłe i bardzo ważne. To wyróżnia tę zaprawę, lecz to nie jedyna różnica w stosunku do innych zapraw. Maxim Power ma rejestrację na rizoktoniozę zbóż (ostrą plamistość oczkową), która wg badań jest chorobą powszechną (jej sprawcy występują na ok. 80% stanowisk, na których uprawia się zboża i je atakują), a niestety bagatelizowaną przez rolników i myloną w rozpoznawaniu z innymi chorobami podstawy źdźbła. Maxim Power rozwiązuje ten problem.

Dopiero co odbyła się premiera tego produktu, a na tę jesień jest kolejna zaprawa trzyskładnikowa, z rejestracją na niezwykle ważną chorobą jęczmienia – na pałecznicę zbóż i traw. Za chwilkę o tym produkcje, ale najpierw właśnie o pałecznicy.  

Pałecznica czyli zgnilizna

Pałecznica zbóż i traw nazwana zwyczajowo zgnilizną ozimin powodowana jest przez grzyby pałecznicy (grzyby Typhula). Problem z chorobą jest stosunkowo świeży, ale niestety narasta lawinowo. Kilka lat temu lokalnie właśnie nie mróz, a grzyby pałecznicy były przyczyną konieczności przesiewów zbóż ozimych i nie było na to lekarstwa. Na pałecznicę ze zbóż najbardziej podatny jest jęczmień ozimy, potem pszenżyto ozime.

W sezonach z dużymi stratami zimowymi roślin szkody wyrządzane przez pałecznicę i przez pleśń śniegową mogą być i były mylnie przypisywane mrozom. Wspomniałem o pleśni śniegowej, bo grzyb Typhula incarnata powodujący zgniliznę ozimin objawami na jęczmieniu do złudzenia przypomina właśnie pleśń śniegową. Rośliny porażone pałecznicą są szaro zabarwione. W przypadku typowej pleśni śniegowej wywoływanej przez Microdochium nivale rośliny są pokryte białoróżową, watowatą grzybnią. 

Opisywane w „Metodyce integrowanej ochrony jęczmienia ozimego i jarego” objawy porażenia można zaobserwować wiosną. W obserwowanych z oddali łanach zauważalne są wtedy place roślin zahamowanych we wzroście. Rośliny te są chlorotyczne, słabo rozkrzewione i niekiedy pokryte szarawą grzybnią. Po wyciągnięciu z ziemi rośliny mają zniszczone węzły krzewienia i korzenie. U podstawy roślin, pod pochwami liściowymi, na liściach lub korzeniach można zaobserwować drobne, kuliste żółte, brązowe lub czarne sklerocja.


Grzyb Typhula incarnata powodujący zgniliznę ozimin  objawami przypomina pleśń śniegową (na zdjęciu). Rośliny porażone pałecznicą są szaro zabarwione, a pleśnią – zabarwione na białoróżowo


Jak walczyć z pałecznicą zbóż i traw, tj. ze zgnilizną ozimin? Dobrze ogranicza występowanie tej choroby właściwy płodozmian, a jeżeli pałecznica się pojawi wskazana jest 3–4-letnia przerwa w uprawie zbóż na tym samym polu. Z działań agrotechnicznych ograniczających chorobę można wymienić staranną i bez uproszczeń uprawę roli, nieco opóźniony, płytki i rzadszy siew zbóż ozimych no i oczywiście prawidłowo zbilansowane nawożenie makro- i mikroelementami. A zwalczanie chemiczne? Dotarliśmy do sedna. 

Vibrance Star

Nowa zaprawa Vibrance Star zawierająca w swym składzie fludioksonil, sedaksan, a także trzeci składnik – tritikonazol (związek z grupy triazoli) jest zarejestrowana w jęczmieniu ozimym na pałecznicę zbóż i traw (a w pszenicy ozimej na ostrą plamistość oczkową).

Te trzy substancje aktywne zawarte w Vibrance Star są z trzech różnych grup chemicznych, o trzech różniących się mechanizmach działania – podkreśla Simon Ripaud. – Obok podobnych fizjologicznych efektów działania na rośliny (moc zakorzenienia znana z Maxim Power) Vibrance Star ma rejestrację na rizoktoniozę zbóż, ale przede wszystkim ma rejestrację i ogranicza pałecznicę zbóż i traw. Ta choroba coraz mocniej szkodzi zbożom i powoduje straty na równi ze stratami mrozowymi po mroźnych zimach. Już wiele zasiewów zbóż w Polsce przez pałecznicę zbóż i traw rolnicy musieli przesiewać nawet jesienią. Jeszcze 5 lat temu o pałecznicy prawie się nie mówiło, a wiosną tego roku widać było w jęczmieniu ozimym, ile może ona zniszczyć. Pałecznica zbóż i traw jest szczególnie groźna w zasiewach jęczmienia ozimego, ale także w pszenżycie ozimym i pszenicy ozimej. M.in. z tego względy materiał siewny hybrydowych odmian jęczmienia ozimego Hyvido z firmy Syngenta na ten sezon będzie zaprawiony zaprawą Vibrance Star. Zaprawa będzie dostępna dla rolników i będzie używana przez firmy nasienne. 

Nie tylko jęczmień ozimy

Grzyby Typhula atakują mocno jęczmień ozimy i z równą siłą zagrażają też zasiewom rzepaku ozimego. Choroba ta utrudnia w rzepaku (podobnie jak w zbożach) diagnostykę uszkodzeń mrozowych i ocenę przezimowania na wiosnę. Wynika to z tego, że zgnilizna rzepakowa objawia się między innymi tym właśnie, że rośliny rzepaku wyglądają jak wymarznięte. Od wymarzniętych roślin chore na zgniliznę rzepaku różnią się tym, że mają zniszczoną tylko część nadziemną, ale całkowicie zdrowy jest korzeń z włośnikami. Niestety, jeżeli rzepak nie podejmie szybko regeneracji ze śpiących zawiązków pędów (ważna jest pomoc bardzo wczesnych dawek startowych nawozów wiosną) korzeń zacznie brązowieć i obumierać. 

Choroba w rzepaku objawia się też tzw. papierowatością liści i zamieraniem stożków wzrostu. Liście na wielu roślinach zamierają, a stożek wzrostu częściowo lub całkowicie gnije. Porażone przez grzyby liście są barwy jasnobeżowej potem szarobrunatnej, zasychają, są posklejane, płasko leżą na glebie. Natomiast liście i ogonki liściowe, które nie zostały całkowicie zniszczone, zabarwiają się na żółto lub różowo, niekiedy widoczna jest na nich białoszara, luźna grzybnia pałecznicy. Rośliny, które uległy porażeniu są całkowicie zahamowane we wzroście i najczęściej nie są w stanie przeżyć, gdyż uszkodzenia po pałecznicy są miejscem wtórnego ataku i rozwoju innych chorób.

Marek Kalinowski
fot. Marek Kalinowski 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 10:45