StoryEditorKGW

Jak KGW z Wiadrowa zmienia swoją wieś i siebie?

22.02.2019., 16:02h
Koło gospodyń wiejskich to ostoja dla lokalnej społeczności, zwornik, ale też katalizator działania i magnes przyciągający dobre pomysły do realizacji dla i w lokalnej społeczności. A jego podstawowy i najmocniejszy element to oczywiście panie, choć jeszcze niedawno mówiono o nich – wiejskie baby. To one bardzo często dają możliwość rozwoju wsi w nowych warunkach.
Doskonałym przykładem takiego zaczynu nowej wsi jest Wiadrów, niewielka wieś w gminie Paszowice na Dolnym Śląsku. Urszula Majkut, szefowa KGW w Wiadrowie, udowadnia to każdego dnia. Choćby kaptując do pracy w kole coraz więcej kobiet, ale też pierwszych mężczyzn. 

Jak menedżerowie…

O tym świadczy choćby Święto Pierogów. Podczas ostatniego panie z Wiadrowa ulepiły i sprzedały ich ponad 6 tysięcy.

I jeszcze zabrakło, bo ciągle byli chętni, żeby kupić kolejne porcje na talerz albo do domu – chwali się pani Urszula.

Dzięki realizacji takich przedsięwzięć kobiety z Wiadrowa mają pieniądze choćby na wycieczki. Niedawno zwiedzały Pragę. Były też we Wrocławiu, gdzie obejrzały m.in. Panoramę Racławicką i odwiedziły zoo. Miło wspominają także ubiegłoroczną wyprawę do Ogrodu Botanicznego w Wojsławicach. Ten ostatni wypad był nie tylko rekreacyjnym, ale też pożytecznym wydarzeniem. Mogły podpatrzeć, jak upiększyć swoją wieś kwiatami czy krzewami.

I już dziś przyjezdni oglądają tego efekty. W różnych punktach Wiadrowa pojawiają się stylizowane wiadra-donice, w których koło sadzi ozdobne krzewy i kwiaty. Wiosną dzięki temu wieś przypomina rajski ogród. 

 Kupiłyśmy sadzonki rajskich jabłonek, które posadziłyśmy przy swoich domach. Kiedy zaczną owocować, zrobimy z nich przetwory, na początek dżemy albo powidła. W ubiegłym roku spróbowałyśmy już ekologicznych czipsów z jabłek, które podczas ostatnich imprez szły jak woda – zdradziła pani Urszula

Metamorfozy ciąg dalszy

Panie zaczęły dbać o centralny punkt wsi, który jest teraz nazywany „Minicentrum”. Na początek między kościołem i sklepem wybrukowały plac, a potem ustawiły dwa olbrzymie wiadra, które mają się kojarzyć z ich rodzinną miejscowością. Przy nich naturalnie kwiaty i rajskie jabłonki. Wkrótce będą też przy wszystkich obiektach użyteczności publicznej. Zaś przystanki autobusowe zostały ozdobione stylizowanymi tablicami z informacją o dacie powstania wsi – 1295 rok.


  • Pani Urszula chwali się pięknymi fartuszkami, jakie kupiło sobie Koło

Żadna z okolicznościowych imprez – Dzień Dziecka, mikołajki, andrzejki i dożynki – nie może się odbyć bez udziału koła. Powstał też kabaret „Nie chce misie”. Do KGW coraz częściej przychodzi ktoś z gitarą, żeby pośpiewać i pograć. Koło wspiera aktywność artystyczną dziewcząt nie tylko z Wiadrowa. – Jeszcze do niedawna występowały jako smerfetki, a teraz to już jako grupa młodzieżowa – chwali się pani Urszula.

Za pieniądze ze swojego budżetu Panie zaczęły zmieniać także image koła i kupować nowe stroje. Są już pierwsze bluzki, a teraz będą szyły sobie spódnice.

Wszystko reprezentacyjne, żeby na uroczystościach wyglądać nie tylko odświętnie, ale także jednorodnie. I żeby odróżniać się od innych kół – opowiada Urszula Majkut. I chwali się bluzkami i fartuszkami z logo – wiadrem.

KGW prowadzi też wiele innych działań pożytecznych i przydatnych dla każdej gospodyni. Niedawno kobiety zorganizowały warsztaty robienia stroików. A wkrótce do Wiadrowa przyjedzie mammobus i będą badania oraz pogadanki o raku piersi i szyjki macicy dla wszystkich kobiet.

Trzeba trochę zapału, na początku nie było łatwo, jednak stopniowo coraz więcej kobiet, ale i panów do nas przychodzi. Nawet jak przyjdą tylko popatrzeć i pochwalić, też jest sympatycznie. A potem przychodzą coraz częściej i zabierają się z nami do pracy – mówi Urszula Majkut.

Artur Kowalczyk
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 05:07