Na barki bierze ciężar, jakiego prawdopodobnie żadna z nas nie dźwigała. A nawet jeśli, to ona dostaje za to nagrody. W wolnych chwilach bierze do ręki szydełko i wpada w ekstazę, robiąc koronki. A na co dzień szaleje z nożyczkami i finezyjnie przystrzyga męskie brody. Justyna Niedzwiecka – prawdopodobnie jedyna kobieta ciężarowiec wśród mieszkanek wsi.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły. Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o sołtysie Obierwi na Kurpiach. Kiedy opowiadał nam o swojej karierze zawodowej i służbie w policji, padło zdanie o jego żonie. Dygresja dotyczyła palm wielkanocnych, więc kiedy pojawiła się informacja o podnoszeniu ciężarów, sądziłam, że się przesłyszałam. Tymczasem to prawda. Dlatego nie odmówiliśmy sobie rozmowy z Justyną Niedzwiecką.
Justyna zna się zarówno na gotowaniu, jak i na sprzedawaniu
Od urodzenia mieszkała we wsi Kurpiewskie. W połowie podstawówki jej rodzina przeniosła się do Obierwi. Chodziło jej po głowie fryzjerstwo, ale zagapiła się i przeoczyła termin składania dokumentów, a w salonach fryzjerskich w Ostrołęce nie znalazło się już ani jedno miejsce na praktyki. Ze szkół została jej gastronomiczna.
– Strasznie nie lubiłam tej szkoły, ale zostałam kucharką. Po szkole znalazłam pracę w warzywniaku. Pozwoliła mi zarobić na wieczorową Szkołę Ogólnorolniczą w Lelisie. Zdałam tam maturę. Z zawodu jestem więc też rolniczką – opowiada Justyna.
Wtedy znała już Roberta. Znali się od szkoły podstawowej. Ona śpiewała w chórze kościelnym, on był ministrantem. Mijali się przed kościołem. I zaiskrzyło, kiedy mieli po osiemnaście lat. Justyna po szkołach wróciła do Obierwi i ugrzęzła jako sprzedawczyni w sklepie spożywczym. Ale już nie wyobrażała sobie życia bez Roberta, a on dostał akurat pracę w jednostce policji w Warszawie. Pojechała za nim. W Warszawie znów upomniał się o nią zawód sprzedawcy. W wersji glamour, bo zatrudniła się w butiku z biżuterią.
– Pobraliśmy się. Zaszłam w ciążę i stwierdziłam, że z małym dzieckiem łatwiej będzie mi w Obierwi. Robert jeszcze dziesięć lat pracował w Warszawie, byliśmy związkiem na odległość. Do domu zjeżdżał na weekendy – wspomina Justyna.
Chłopczyca doskonale odnajduje się wśród ciężarów
r e k l a m a
Kiedy już osiadła w Obierwi, macierzyństwo na dziesięć lat przywiązało ją do domu. Życie biegło, ona na kilka lat znów wróciła do sklepu spożywczego, w międzyczasie urodziła drugą córkę. Sprzątała, gotowała, żyła jak miliony kobiet. W końcu dopadła ją czterdziestka.
– Poczułam ten wiek na plecach i nagle postanowiłam, że zrezygnuję z pracy. Pomyślałam, że znajdę jakieś ciekawsze zajęcie. Powiedziałam sobie: „Niech się dzieje, co chce”. Chwilę później, w wakacje, do szkoły w Obierwi przyjechał klub UKS Atleta z Ostrołęki z pokazem dla dzieci. Instruowali, jak prawidłowo podnosić cięższe przedmioty, co robić, żeby się nie garbić. I przy okazji zaprezentowali wielobój atletyczny, czyli bieg, rzut piłką lekarską, skok w dal, brzuszki i technikę podnoszenia ciężarów, czyli rwanie– tłumaczy Justyna.
Tłumaczy dużo dłużej, bo w opowieści mnożą się dziwne określenia. Takie jak choćby ciąg martwy. W najprostszych słowach chodzi o podniesienie sztangi na lekko ugiętych nogach, do wysokości pasa. Ale dlaczego to tak urzekło Justynę?
– Zawsze byłam chłopczycą. Zawsze podobało mi się w damskiej sylwetce umięśnienie. Całe życie słyszałam, że nic we mnie z kobiety, bo nie chodzę w sukienkach. Ale nie lubię sukienek, bardzo nie lubię. Nie, nie maluję się. Z tym wszystkim czuję się stuprocentową kobietą. Na początku myślałam, że nie dam rady. Te przysiady, wyprosty – to tylko wydaje się łatwe. Przy pierwszych ćwiczeniach nie mogłam przez kilka tygodni chodzić po schodach. Poza tym technika tych pozornie prostych ruchów jest piekielnie trudna – wyjaśnia i zaskakuje nietuzinkowymi poglądami.
Justyna podczas treningu w klubie w Ostrołęce. Ten przysiad to przygotowanie do rwania
W podnoszeniu ciężarów liczy się każdy niusans
Mówi, że dalsza rodzina trochę kręciła nosem. Że to za trudne, że nie dla kobiet. Ale mąż był zachwycony, córki nie miały nic przeciwko. Wielu we wsi i okolicy podziwiało ją, inni patrzyli jak na wariatkę. Justyna po trzech miesiącach ćwiczeń pojechała na swoje pierwsze zawody do Trzcianki. Była tam jedyną debiutantką. I zajęła w swojej kategorii pierwsze miejsce.
– Były tam i młodsze, i starsze ode mnie. Z wcześniejszych zawodów miały zebrane punkty, więc trudno było rywalizować. Wystarczy, że łokieć nie jest wyprostowany czy człowiek się zachwieje i już się traci punkty. Czy były tam starsze ode mnie? Ciężary podnoszą i pięćdziesięciolatki, i nawet panie koło sześćdziesiątki– mówi niewiarygodne rzeczy.
W Trzciance podniosła 34 kilogramy w podrzucie. Żeby do niego podejść, trzeba zaliczyć trzy rwania.Justyna tłumaczy, a ja próbuję sobie wyobrazić. W rwaniu chodzi o to, żeby zrobić przy sztandze lekki przysiad, podrzucić w nim sztangę nad głowę, jednocześnie prostując nogi. W podrzucie, który Justyna lubi dużo bardziej, najpierw z przysiadu zarzuca się sztangę na barki przed głową, a w kolejnym ruchu podnosi ją nad głowę. Skomplikowane, choć na filmach wygląda jak bułka z masłem. Sport niby siłowy, a znaczenie ma tu każdy niuans.
– W Kwidzynie podrzuciłam 48 kilogramów, ale nie zaliczyłam. Zdziwiona spojrzałam na sędziów. A okazało się, że odrobinę poruszyłam biodrem!– wspomina międzynarodowe zawody i dodaje, że mąż wtedy namówił ją na jeszcze jedno podejście. Podeszła do 50 kilogramów i zrobiła to bezbłędnie.
Justyna ćwiczy w garażu. Teraz będzie miała więcej czasu, bo już odwołano dwie imprezy ciężarowe w tym roku. Ma buty, zapał, żeliwne krążki – tyle wystarczy, żeby podnosić. To jeszcze może zrobić. Ale ukochane nożyczki musi tej wiosny odłożyć. Fryzjerstwo to jej druga pasja, a od roku – także zawód. Szczególnie lubi męskie strzyżenie i barberstwo, czyli finezyjne przystrzyganie brody. Miała koleżankę fryzjerkę w Ostrołęce. Kiedyś była jej klientką, a potem zapytała, czy może pomóc – i tak została. Zrobiła miesięczny kurs fryzjerstwa w Warszawie.
– Niektórzy mówią, że męskie strzyżenie jest łatwe. To nieprawda. Każdy mężczyzna ma inne wymagania. Trzeba je zrozumieć. Poza tym mężczyźni uwielbiają opowiadać – nie tylko o tym, jak przystrzyc. Szefowa śmieje się ze mnie, że podchodzę do nich jak do dzieci. Że gadam, opowiadam. Ale mężczyźni potrafią się wtedy bardzo otwierać. Okazuje się, że rozmowy są im bardzo potrzebne! Kiedy ich strzygę, traktują mnie trochę jak psychologa – opowiada.
Drugą pasją Justyny jest fryzjerstwo. Strzyże też kobiety, ale wyjątkowo spełnia się we fryzjerstwie męskim
Spełnia się także artystycznie
Przychodzą do niej poprawiać coś po strzyżeniach gdzie indziej. Przychodzą po irokezy, fryzurę na łyso, falowane czupryny nad czołem. Teraz nie mogą, bo salon jest zamknięty. A Justyna nie zarabia. Ma więc więcej czasu na robótki ręczne.
– Od jakiegoś czasu uwielbiam szydełkować! Nie mogę się powstrzymać, siedzę i szydełkuję. Ostatnio jajka wielkanocne, zajączki, kurki. Uczę się z filmów na YouTube. Ale są i palmy. Mąż mnie namówił w zeszłym roku. Zrobiłam palmę i wystawiłam ją na konkursie w Myszyńcu. Miała 2,5 metra, robiłam ją tydzień. Nad tymi kwiatkami z bibuły siedzi się całymi dniami. Okazała się najlepsza. A w gminie zajęłam drugie miejsce– mówi o kolejnej pasji.
To najmniejsze z palm Justyny. Rekordowa, pokazana w Myszyńcu, miała 2,5 metra
Od jakiegoś czasu haftuje obrazy haftem krzyżykowym. Nie lubi płócien z gotowym rysunkiem. Sama nanosi go na kanwę, a potem wylicza liczbę krzyżyków. Inspiruje się zdjęciami z gazet. Kiedyś chciała sprzedać obraz, nad którym siedziała kilka tygodni. Podała kwotę, sumując to, co wydała na materiały, i niewielką kwotę za swoją pracę. Cena była dużo niższa niż rynkowa, ale klientka i tak się oburzyła. Skorzystało na tym Centrum Kultury – Biblioteki i Sportu w Lelisie, który zorganizowało w zeszłym roku wystawę prac Justyny. Pytam, jak znajduje na to wszystko czas.
– Nie wiem, zawsze zrobię wszystko, co zaplanuję. Zdążę i na podwórku sprzątnąć, i w domu ogarnąć, i ugotować, i wyszyć. Nie wiem, jak to robię, ale chłopczyce widać też sobie świetnie radzą z gospodarstwem.
Karolina Kasperek
Zdjęcia: archiwum prywatne
r e k l a m a
Autor Karolina Kasperek
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Skrollując treść naszego Serwisu, zamykając okno tego komunikatu (X), klikając na elementy strony poza tym komunikatem bez zmian ustawień w zakresie prywatności, zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych przez Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o. (dalej PWR/my) i Zaufanych Partnerów do celów marketingowych, w szczególności na potrzeby wyświetlania reklam dopasowanych do Twoich zainteresowań i preferencji w serwisach PWR i w Internecie. Pamiętaj, że wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Dowiedz się więcej lub zdecyduj o zgodzie.
Nasz cel to dostarczanie interesujących Ciebie treści, również przez dopasowane do Twoich zainteresowań reklamy. Twoja zgoda na wykorzystanie plików cookies i podobnych technologii w Twojej przeglądarce umożliwi nam dostosowanie przekazu do Twoich preferencji. Pozwoli ograniczyć ilość prezentowanych reklam Brak zmian ustawień przeglądarki jest Twoją zgodą na zapis plików cookies i podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym i wykorzystanie zapisanych w nich informacji. Ustawienia przeglądarki w zakresie cookies możesz zawsze zmienić (szczegóły w Polityce Prywatności).
✕
Drogi Użytkowniku!
Przez dalsze Aktywne korzystanie z Serwisu, bez zmian ustawień przeglądarki, oznacza, że zgodziłeś się na przechowywanie w Twojej przeglądarce plików cookies i na przetwarzanie gromadzonych dzięki nim danych osobowych przez Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o. i naszych Zaufanych Partnerów. Dowiedz się więcej lub wycofaj zgody
✕
Na co wyrażasz zgodę?
Przechodząc do serwisu poprzez: scrollowanie treści poza wyświetlanym u dołu strony komunikatem, klikanie w linki prowadzące do elementów serwisu, a także przez zamknięcie okna informacyjnego dotyczącego cookies i przetwarzania danych zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych przez PWR Sp. z o.o. i jej zaufanych partnerów w celach marketingowych, w tym na potrzeby wyświetlania reklam targetowanych, czyli dopasowanych do twoich zainteresowań.
O konieczności podjęcia decyzji dotyczących przetwarzania przez PWR i Zaufanych Partnerów Twoich danych i sposobach wyrażenia lub niewyrażenia zgody na ich przetwarzanie a także o użyciu plików Cookies i podobnych technologii w celu dopasowywać reklamy do Twoich zainteresowań i prowadzenia analityki stron naszych serwisów informujemy Cię u dołu stron na naszych serwisach do momentu podjęcia przez Ciebie decyzji dotyczących tych rozwiązań.
Brak wyrażonych zgód może skutkować większą liczbą reklam, wyświetlanych losowo, bez odniesienia do Twoich zainteresowań. Więcej informacji o plikach Cookies i podobnych technologiach oraz celach ich wykorzystania znajduje się Polityce Prywatności.
Podmioty odpowiadające za przetwarzanie Twoich danych to:
Administrator Danych, czyli Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o. (PWR) z siedzibą w Poznaniu przy ul. Metalowej 5 oraz nasi Zaufani Partnerzy, z którymi współpracujemy realizując nasze cele analityczne i marketingowe.
Jakie dane przetwarzamy?
Do danych tych należą: adres IP, adres URL żądania, nazwa domeny, identyfikator urządzenia, mobilny identyfikator reklamowy, typ przeglądarki, język przeglądarki, liczba kliknięć, ilość czasu spędzonego na poszczególnych stronach, data i godzina korzystania z Serwisu, typ i wersja systemu operacyjnego, rozdzielczość ekranu, dane zbierane w dziennikach serwera, a także inne podobne informacje.
Podstawy przetwarzania tych danych
a/ uzasadniony interes PWR, jakim jest prowadzenie działań marketingu własnego i podmiotów trzecich współpracujących z PWR, w tym dopasowywanie treści i reklam do Twoich zainteresowań, przeprowadzanie analiz dotyczących ruchu na stronach serwisu i ich funkcjonalności, a także zapewnienie bezpieczeństwa usług, możliwości dochodzenia praw i roszczeń, b/ wyrażona zgoda – na realizację działań marketingowych PWR i jej Zaufanych Partnerów-reklamodawców, polegających na dopasowaniu treści i reklam do Twoich zainteresowań
Prawa, z jakich możesz skorzystać w związku z przetwarzaniem Twoich danych to:
Prawo wycofania w dowolnym momencie udzielonej zgody na przetwarzanie danych osobowych. Wycofanie zgody nie ma wpływu na legalność działań w okresie, gdy zgoda była wyrażona. Prawo dostępu do własnych danych, do ich sprostowania, usuwania, prawo do przenoszenia danych, wyrażenia sprzeciwu, prawa do ograniczenia przetwarzania, a także z prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym jest Prezes Urzędu Ochrony Danych. (Szczegóły dostępne w Polityce Prywatności)
Dzięki Twojej zgodzie na przetwarzanie Twoich danych w celu targetowania przez PWR i Zaufanych Partnerów treści i reklam będziemy mogli ograniczyć ilość wyświetlanych reklam i prezentować Tobie tylko te, którymi możesz być zainteresowany. Takich wyborów musisz dokonać oddzielnie dla każdego urządzenia lub przeglądarki internetowej, z których korzystasz
Brak Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych w celu targetowania przez PWR i Zaufanych Partnerów treści i reklam nie daje nam możliwości ograniczenia treści i reklam do tych, które mogą Cię zainteresować. Reklamy nadal będą widoczne, będą wyświetlane losowo – bez uwzględniania Twoich zainteresowań. Rozwiązania techniczne uniemożliwiające w niektórych przeglądarkach zainstalowanie tzw. cookies trzeciorzędowego blokuje nam skuteczne wyłączenie dopasowywania reklam we wszystkich naszych serwisach. Najlepiej wyłącz dopasowywania reklam w każdym z naszych serwisów niezależnie. Jeśli korzystasz z różnych urządzeń i/lub przeglądarek, pamiętaj, że wyłączenie możliwości dopasowywania reklam w wybranej przeglądarce lub urządzeniu jest skuteczne tylko na nim. Dlatego takich wyborów musisz dokonać oddzielnie dla każdego urządzenia lub przeglądarki internetowej.
Zgoda/wycofanie zgody
1. W każdej chwili można wycofać zgodę na instalowanie cookies i podobnych technologii. Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
2. Aby wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych do celów marketingowych w szczególności związanych z wyświetlaniem reklam targetowanych, należy skorzystać z poniższej opcji i w zależności od wyboru zaznaczyć (zgoda) lub odznaczyć (brak zgody) checkbox.