StoryEditorRynek mleka

Koszty produkcji mleka stale rosną

22.07.2020., 14:07h
Opłacalność produkcji mleka spada lawinowo. Ceny płacone rolnikom za surowiec są zbyt niskie, żeby pokryć koszta pracy w gospodarstwie oraz umożliwić inwestycje w infrastrukturę czy zakup pasz objętościowych, z którymi duża część rolników ma w tym sezonie problem. Wielu rolników patrzy jednak w przyszłość z optymizmem. Jak w obecnej sytuacji radzą sobie producenci mleka?

Koszty produkcji mleka nieustannie rosną

Anna, Mariusz, Konrad i Katarzyna Ochnikowie w miejscowości Cisownik, pow. łukowski, prowadzą gospodarstwo o powierzchni około 90 ha. Hodowcy posiadają ponad 60 krów mlecznych. Surowiec dostarczany jest do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Garwolin.

We wcześniejszych latach mieliśmy zapasy objętościówki, a teraz jest w tej kwestii tragedia. W ubiegłym roku kukurydza rosła do pewnego momentu, a później zaczęła usychać, więc kiszonki nie zrobiliśmy zbyt wiele. Podobnie słabo było z sianokiszonką. W maju skosiliśmy żyto ozime i zakisiliśmy na pryzmie, żeby uzupełnić niedobór sianokiszonki. Dzięki temu przez trzy tygodnie mieliśmy dodatkową paszę. Ponadto znajomy odstąpił nam kilkanaście balotów sianokiszonki i jakoś mogliśmy dotrwać do nowej paszy. Teraz kukurydza na słabszych glebach też nie jest najlepsza, a w zbiorze drugiego pokosu traw przeszkadzają deszcze. Sytuacja producentów mleka nie jest zbyt dobra. Koszty produkcji ciągle rosną. Nie wiem, czy sytuacja ta jest tylko spowodowana koronawirusem czy marże w marketach są zbyt wysokie. Zainwestowaliśmy w gospodarstwo korzystając z kredytów i teraz nie mamy odwrotu, musimy kontynuować produkcję. W pierwszej kolejności trzeba zapłacić ratę, a dopiero później patrzymy czy zostanie nam na jakieś zakupy. W gospodarstwie mlecznym ciągle są jakieś problemy. Trochę mieliśmy kłopotów z zacieleniami. W pewnym momencie cielęta zaczęły nam chorować, ale problem już został opanowany – mówi Mariusz Ochnik.

Cena płacona rolnikom za mleko jest zbyt niska

Bożena i Bogdan Lechowie z Derlatki w pow. garwolińskim, prowadzą gospodarstwo mleczne o powierzchni 70 ha. Stado krów mlecznych liczy 120 sztuk, a surowiec dostarczany jest do Spółdzielni Mleczarskiej w Rykach.

W naszym przypadku nie było problemów z paszami objętościowymi, gdyż mieliśmy spory areał lucerny, która dobrze znosi suszę i uratowała plony sianokiszonki. W tym roku kukurydza jest piękna i lepiej wygląda na V i VI klasie ze względu na to, że na glebach ciężkich jest za mokro i zaczyna chorować. Ogólnie cena mleka płacona rolnikom jest za niska. Koszty stale rosną, a ceny mleka zostały obniżone. Opłacalność tej produkcji robi się więc coraz mniejsza.

W przyszłość swojego gospodarstwa patrzę z optymizmem. Mam następcę, który się wdraża w hodowlę bydła mlecznego. Gospodarstwo jest doinwestowane i przystosowane do produkcji mleka, więc nie mamy od niej odwrotu. Niemniej jednak jest to stabilna produkcja i żadna inna gałąź produkcji rolniczej nie daje takiej stabilizacji. Największymi problemami w gospodarstwach jest rosnąca biurokracja. Mamy coraz więcej kontroli i musimy prowadzić coraz więcej dokumentacji, a rolnik powinien produkować, a nie wypełniać dokumenty – mówi Bogdan Lech.

Duża pomoc ze strony spółdzielni

Magdalena i Adam Kulikowscy w miejscowości Krzymoszyce w powiecie bialskim prowadzą gospodarstwo o powierzchni ponad 70 ha. Hodowcy posiadają ponad 60 krów dojnych, a surowiec dostarczany jest do Spółdzielczej Mleczarni „Spomlek” w Radzyniu Podlaskim.


Po zimnym maju mieliśmy sporo opadów i sytuacja z trawami jest u nas rewelacyjna. W przyszłym tygodniu planujemy zebrać trzeci pokos traw. Kukurydza w naszej okolicy wygląda bardzo ładnie. Także zboża zapowiadają się bardzo dobrze. Uważam, że sytuacja na rynku mleka jest dobra, stabilna. Trudno mówić, że jest bardzo dobra, bo przyzwyczajeni byliśmy do wyższych cen. W naszej spółdzielni, podobnie jak w innych, mieliśmy delikatną korektę ceny skupu. Biorąc pod uwagę to, że przeprowadziliśmy bardzo duże inwestycje w gospodarstwie, to praktycznie nie mamy drogi odwrotu. Musimy produkować dużo mleka. Osiągnęliśmy wysoką wydajność, bo przekraczamy już średnio 11 tys. kg mleka od sztuki, mamy bazę paszową, tak że sytuacja na najbliższe lata przedstawia się nieźle. Jeśli warunki atmosferyczne będą nam sprzyjały, to warunki do produkcji raczej będą i produkcja mleka w naszym gospodarstwie będzie wzrastała. Podmioty prywatne cały czas podbierają dostawców spółdzielniom i coraz więcej rolników decyduje się na współpracę z nimi. Powodem jest zazwyczaj dobra cena w danym okresie. Rolnicy nie sugerują się długoterminowością i innymi aspektami, które wpływają na produkcję i funkcjonowanie gospodarstwa. Patrzę na tę sytuację trochę inaczej, bo od 10 lat produkujemy i sprzedajemy owoce borówki amerykańskiej na zupełnie wolnym rynku, natomiast mleko dostarczamy do spółdzielni. Mamy też ze strony spółdzielni dużą pomoc. Obawiałem się skutków koronawirusa, ale na szczęście okazało się, że sektor mleczarski dosyć stabilnie i spokojnie to przeżył, praktycznie bez większych zmian. Udało się przejść bezpiecznie – mówi Adam Kulikowski.

Sytuacja na rynku mleka powoli zaczyna się poprawiać

Marzanna i Wiesław Topczewscy z miejscowości Rytele Suche w powiecie sokołowskim, prowadzą gospodarstwo mleczne o powierzchni około 70 ha. Posiadają ponad 30 krów mlecznych, a surowiec dostarczają do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kosowie Lackim.

Mamy jeszcze jedną pryzmę sianokiszonki z ubiegłego roku, a nawet sprzedaliśmy kilka balotów sianokiszonki. Kukurydzy wystarczy nam do końca roku. Obecnie kukurydza wygląda pięknie, a zielonek łąkowych kosimy już trzeci pokos, więc będzie z czego zrobić zapas na kolejny sezon. Jeśli chodzi o sytuację na rynku mleka, to cena mogłaby być trochę lepsza, ale chyba musi tak być jak jest. Nie ma co narzekać, bo było jeszcze gorzej. Wydawało się, że przez ten koronawirus będzie jeszcze gorzej, ale nie jest źle. Od lipca cena powoli wzrasta, więc miejmy nadzieję, że teraz będzie już tylko coraz lepiej. Mamy następcę, który chce zostać w gospodarstwie więc z kontynuacją produkcji mleka w przyszłości powinno być dobrze.Większych problemów w gospodarstwie nie mamy, ale za ubiegły rok nie otrzymaliśmy jeszcze suszowego. Liczyliśmy na te pieniądze, które bardzo by się przydały w gospodarstwie – mówi Wiesław Topczewski.

Andrzej Rutkowski
Józef Nuckowski

Zdjęcie: Archiwum
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 16:30