StoryEditorŻycie wsi

Na jaką pomoc można liczyć, kiedy chce się zmieniać swoją wieś?

22.05.2019., 17:05h
Chcesz coś zmienić we wsi? Nie masz koncepcji, jak to zrobić? Z pomocą przyjdzie Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej!

Chcecie zmieniać wieś? Macie wsparcie!

Szanowna Redakcjo! Piszemy do Państwa w dość nietypowej sprawie. Zostałam w styczniu po raz pierwszy sołtysem wsi Heliodorowo w gminie Szamocin w powiecie chodzieskim. Wieś jest w nie najlepszym stanie. Przejęliśmy salę wiejską pozbawioną mebli, umywalek, blatów, patelni elektrycznej itp. Stan kuchni jest tragiczny. Po kilku tygodniach po przejęciu sali odpadły nam płytki ze ścian. Jednak sala wiejska to niejedyny problem, który dotyczy naszej wsi. Nie posiadamy żadnych atrakcji dla dzieci, np. placu zabaw bądź boiska.

To list Agnieszki Sikorskiej, świeżo upieczonej sołtyski Heliodorowa, wioski z czterema setkami mieszkańców przytulonej do podchodzieskiego Szamocina. Agnieszka ma 41 lat, z wykształcenia jest kucharką, ale dziś nie pracuje w zawodzie.

Przez wiele lat pracowałam jako kucharka w stołówkach w Chodzieży. Ale to praca głównie w weekendy. Miałam małe dzieci, z którymi chciałam te weekendy spędzać. Teraz pracuję w sklepiku w Heliodorowie – opowiada Agnieszka.


Sołtyska wielu zawodów

Sołtyską jest od stycznia. Wygrała w pojedynku z poprzednim sołtysem. Nie planowała sobie tej funkcji, choć też nie była zupełnie zaskoczona.

Nie było po prostu innych kandydatów. Na zebraniu zaproponowano mnie. Wspominano mi o tym wcześniej, ale mówiłam wtedy, że nie bardzo się nadaję. Bo wiedziałam, że to dość ciężka praca. Ale się zgodziłam. A mieszkańcy zaproponowali mnie chyba dlatego, że znają mnie ze sklepu. Śmieję się, że w tym sklepie to już chyba z pięć zawodów opanowałam. I psycholog, i ksiądz, bo to wysłuchać, jak na spowiedzi, i doradzić się zdarza. Ale najmilsze to chyba jest to, kiedy do sklepu przychodzą dzieci i mówią: „Ooo, znowu jest ta miła pani!” – opowiada.

Chciałaby, żeby w Heliodorowie powietrze ruszyło z większą prędkością. Choć trudno powiedzieć, żeby nie ruszało się już wcześniej.

Za poprzedniego sołtysa całkiem sporo się działo. Organizował imprezy, ludzie przychodzili. Ale w ostatnich latach jakoś mniej się dzieje. Działało też koło gospodyń, niezarejestrowane. Było tam sporo pań, ale koło też jakoś się wykruszyło. Dziś we wsi jest koło, które zawiązało się na kanwie niedawnej ustawy o kołach gospodyń wiejskich. Tworzy je kilkanaście pań, próbują działać – opowiada Agnieszka Sikorska.

Chcieliby więcej

Przejęła wieś ze świetlicą, która jest własnością gminy. Dziś nie ma w niej zlewu, kranu, dużej patelni, która kiedyś była na wyposażeniu. W kuchni odpadają płytki, części ścian nie zdążono jeszcze nimi pokryć. Sołtyska z grupą aktywniejszych mieszkańców chce przeznaczyć 8 tys. zł z funduszu sołeckiego na remont.

Agnieszka chciałaby zorganizować mieszkańców wokół jakiegoś projektu. Myśli o założeniu stowarzyszenia, ale nie ma zupełnie koncepcji, od czego miałoby zacząć działalność. Wie, że największym ich marzeniem jest teraz wyremontowanie świetlicy. Doraźnym sposobem na zebranie środków na ten cel jest szukanie wsparcia w lokalnych firmach. Od jednej z nich dostali niedawno aż 4 tys. zł. To niemało i kwota istotnie wesprze remont, ale to kropla w morzu potrzeb.

Co zatem może dziś zrobić grupka aktywnych osób mieszkających na wsi, jeśli chcą uczynić swoje życie ciekawszym, bardziej kolorowym? Gdzie szukać wsparcia i środków?


Tam szukajcie wsparcia

O możliwości zapytaliśmy przedstawicieli kilku instytucji. Pierwszą była Lokalna Grupa Działania „Dolina Noteci”. Poradniki aktywności pozarządowej radzą bowiem, żeby w pierwszej kolejności szukać pomocy właśnie tam.

Teraz jest już niewiele możliwości. Środki z perspektywy finansowej 2016–2020 zostały rozdysponowane w 2016 i 2018 roku. Do tego zresztą zobowiązują nas wymogi unijne – by możliwie szybko je rozdysponować. Następna szansa przyjdzie, niestety, dopiero z kolejną perspektywą, czyli w 2023 roku. Ale istnieje swego rodzaju furtka, na którą stowarzyszenia powinny być gotowe. Środki mogą być już wypłacone, ale beneficjent może nie dopełnić pewnych zapisów, co sprawia, że środki zostają mu odebrane i wracają do LGD. My wtedy musimy jak najszybciej „wrzucić je w obrót”. To oznacza, że organizujemy szybko kolejny nabór, w którym udział biorą organizacje pozarządowe. Dlatego warto mieć założone stowarzyszenie, bo warunkiem przystąpienia do naboru jest numer KRS i numer identyfikacyjny nadany przez ARiMR – wyjaśnia Dominika Koczorowska z LGD „Dolina Noteci”.

Nasze poszukiwania zaprowadziły nas też do  Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej (OWES). To instytucje działające w całej Polsce. Okazuje się, że grupa aktywnych, taka jak ta z Heliodorowa, może liczyć na wsparcie i prowadzenie przez taki ośrodek, jeszcze zanim się utworzy.

Agnieszka Sikorska – sołtyska (po lewej) i Angelika Grucholc, heliodorowianka i radna gminy. Ten tandem marzy, by prawdziwie rozruszać Heliodorowo. Trzymamy za nie kciuki

  • Agnieszka Sikorska – sołtyska (po lewej) i Angelika Grucholc, heliodorowianka i radna gminy. Ten tandem marzy, by prawdziwie rozruszać Heliodorowo. Trzymamy za nie kciuki


Grupa, jeszcze zanim zdecyduje, w jaki sposób się zrzeszać, może przyjść do nas i powiedzieć, że chciałaby cokolwiek stworzyć. Wtedy przydzielamy jej doradcę kluczowego, który tę grupę rozpoznaje i pomaga stworzyć stowarzyszenie lub fundację, spółdzielnię socjalną, lub inny podmiot ekonomii społecznej. Grupa jest wtedy prowadzona od samego początku. Pomagamy kompletować dokumenty i przeprowadzić walne zgromadzenie. Pomagamy również w uzyskaniu wpisu do KRS. Przeprowadzamy także niezbędne szkolenia. Współpracują z nami doradcy specjalistyczni, m.in. prawnik, doradca marketingowy, księgowy – wszyscy oni wspierają grupę. I co ważne, członkowie nie muszą się do nas fatygować. My możemy przyjechać do wioski i doradzać na miejscu, ale też przez telefon – wyjaśnia Lidia Nowotna, specjalista wspierający doradców w OWES ETAP w Poznaniu.

Stowarzyszenie bądź koło gospodyń może liczyć nie tylko na prowadzenie za rękę i liczne szkolenia dostosowane do potrzeb, ale też na preferencyjną pożyczkę z jednego ze współpracujących z ośrodkiem funduszy. Takie pożyczki pokrywają m.in. tzw. wkład własny wymagany w wielu dotacjach. Ośrodki zapewniają też kontakty i wizyty studyjne w organizacjach, które startowały z podobnego miejsca jak prowadzona grupa, ale które są już bardziej zaawansowane w działaniach.

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 13:52