StoryEditorMaszyny zielonkowe

„Złoty odcisk” dla użytków zielonych

22.10.2018., 14:10h
Każdy hodowca bydła mlecznego dąży do systematycznego uszlachetniania genetycznego stada. Wykorzystanie budowanego potencjału nie jest jednak możliwe bez doskonalenia stanu i kondycji runi łąkowej. Trwałe użytki zielone, to bowiem najbardziej efektywne źródła białka. Na ich stan oraz jakość pozyskiwanej paszy w dużym stopniu wpływ ma technologia oraz maszyny, za pomocą których są pielęgnowane i uprawiane.
Staram się w gospodarstwie tak prowadzić użytki zielone, aby stanowiły one odrębną paszę dla poszczególnych grup zwierząt. Inne wymagania ma młodzież, jeśli chodzi o mieszanki traw, a inne wysokowydajne produkcyjne krowy mleczne. To zupełnie różne zapotrzebowanie na energię oraz białko. Przygotowanie oddzielnej, zróżnicowanej sianokiszonki wymaga jednak odpowiedniego planu pracy. Nie mamy w jednym kawałku 40 hektarów TUZ. Są to działki kilkuhektarowe. Wydzielane są kwatery z przeznaczeniem dla konkretnej grupy zwierząt. Sianokiszonkę zbieramy w bele, a potem segregujemy. Na przykład, mieszanki z kupkówką i motylkowymi są przeznaczane dla jałówek. Z kolei te z życicami, trafiają do krów mlecznych – opowiada Tomasz Skwiercz.

Rolnik dokładnie planuje to, jakie rodzaje mieszanek stosuje. Utrzymuje trwałe użytki zielone w wysokiej kulturze. Współpracuje z prof. Romanem Łyszczarzem z Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii UTP w Bydgoszczy. To on opracowuje skład niektórych łąkowych mieszanek biorąc pod uwagę między innymi warunki środowiskowe użytków, ich żyzność oraz występowanie poszczególnych gatunków roślin. Rolnik wykorzystuje dodatkowo mieszanki nasion dostępne na rynku oraz sam zajmuje się komponowaniem ich składu.

Przemyślana agrotechnika

Trwałe użytki zielone są wykorzystywane intensywnie, jednak prowadzone są niezwykle starannie.

Przed laty na naszym terenie Kaszubi wybierali torf. Było to paliwo wykorzystywane jako opał. Żyzne warstwy wierzchnie zostały wywiezione. To dlatego, aby łąki wzbogacić konieczne jest stosowanie obornika. Ja stanowiska wykorzystuje przez dwa, trzy lata. Są zakładane mieszkanki traw z rajgrasem wielokwiatowym. Po takim okresie na łąkę wjeżdża talerzówka. Stosowanie pługa nie jest zalecane. Uważam, że powinien on być wykorzystywany tylko w nadzwyczajnych sytuacjach, kiedy łąka była użytkowana długo i pojawiło się na niej wiele niepożądanych gatunków roślin, takich jak śmiałki darniowe czy turzyce. Stosujemy 25–30 ton obornika na 1 ha. Najbardziej pożądany jest obornik sezonowany. Optymalnie, kiedy na pryzmie jest składowany rok czasu. Nawóz jest mieszany z glebą, wykonujemy wałowanie, a następnie siew – wymienia Skwiercz.



  • GreenMaster składa się z brony, wału Güttler i siewnika pneumatycznego. Każdy z elementów można stosować oddzielnie lub w zestawie

Do tego zabiegu wykorzystywana od dwóch lat jest zupełnie nowa maszyna, która spowodowała sporą jakościową rewolucję. Ograniczyła ilość przejazdów i w znacznym stopniu poprawiła rozłożenie nasion, wschody trawy oraz jakość późniejszej paszy. Do zakładania i pielęgnacji TUZ został zakupiony specjalistyczny zestaw GreenMaster firmy Güttler oparty na samoczyszczącym się wale Matador. W maszynie pierwszą sekcję roboczą stanowi włóka, która odpowiada za rozgarnianie nierówności i kretowisk. Za nią zamontowane są agresywne zęby uprawowe typu Harroflex oraz sekcja wysiewająca. Ostatni element stanowi samoczyszczący wał, który zapewnia tzw. efekt owczych racic.

Agregat po raz pierwszy zobaczyłem na targach „Ferma” w Łodzi. Wzbudził moje zainteresowanie. Takie maszyny jednak nie występują powszechnie i ciężko było o sprawdzenie tego jak one zachowują się w praktyce. Polski dystrybutor tego sprzętu udostępnił kontakt do jednego z użytkowników. Było to jedno z najlepszych gospodarstw specjalizujących się w hodowli bydła na Pomorzu. Właściciel w ubiegłym roku pożyczył mi maszynę. Wykonałem siew mieszanek, a efekt jej pracy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Trawa została niezwykle równo wysiana. Wschody były optymalne. W porównaniu z wysiewem tradycyjną technologią siewki nie konkurowały ze sobą o wodę, miejsce i dostęp do składników. Rozkład ich nie był przypadkowy, a między rzędami tworzona była wolna przestrzeń. Maszyna Güttler zapewnia optymalne i równe warunki do wschodów i późniejszej wegetacji dla każdego nasiona. Dzięki temu wschody darni były dynamiczne, a jej rozkrzewianie przebiegało intensywnie – zapewnia Tomasz Skwiercz.

Agregat wyposażony jest w fabryczny siewnik pneumatyczny napędzany mechanicznie. Pojemność zbiornika to 200 litrów. Dostępny jest również opcjonalnie 410 litrów. Zestaw, który posiada hodowca, zapewnia możliwość optymalnego umieszczania nasion w glebie na głębokości około 1–1,5 cm. Dawka siewu w zależności od rodzaju mieszanki to 35–40 kg. Regulacja głębokości siewu odbywa się mechanicznie poprzez system cięgieł i śrub.



Wyrównanie, napowietrzanie, bronowanie, siew i zagęszczenie za jednym przejazdem

Włóka wyposażona jest dodatkowo w rząd podwójnych wytrzymałych zębów ze stali sprężynowej. Brona składa się z kolei dwóch rzędów palców sprężynowych o średnicy 12 mm. W efekcie uzyskiwana jest najbardziej agresywna kombinacja mimo że agregat wciąż pozostaje kompaktowy. Za nimi jest zamontowany wał Matador z pierścieniami o średnicy 45/50 cm. Tak zbudowana maszyna powoduje, że za jednym przejazdem można jednocześnie wykonać wyrównanie, napowietrzenie, bronowanie, siew i powtórne zagęszczanie darni.



  • Zasadniczą częścią maszyny jest specjalnie skonstruowany wał pierścieniowy, który tworzy na gruncie efekt owczej racicy dzięki oddziaływaniu na grunt 305 wierzchołków pryzmatycznych na m2

Zapotrzebowanie na moc zestawu wynosi minimum 90 KM. Prędkość robocza kształtuje się w zakresie od 6 do 12 km/h. Producent zapewnia, że na użytkach zielonych brona Matador dzięki specjalnej konstrukcji stwarza optymalne warunki do krzewienia. Przygotowuje też podłoże do podsiewu w przypadku zabiegów pielęgnacyjnych. Wpływa na zagęszczenie darni, a przez to zwiększa plon zielonej masy. Tylny wał został wykonany w technologii „złotego odcisku owczej racicy”. Określenie to wzięło się z działania 305 wierzchołków pryzmatycznych na metr kwadratowy, które są umieszczone na pierścieniach wału. Dają one efekt przypominający przejście stada owiec. W ten sposób na użytkach zielonych uzyskuje się gęstą darń, a nasiona są dobrze dociśnięte do ziemi. Wał w różnych wariantach agregatu może pracować także na roli. Powoduje pod powierzchnią gleby wykonanie spoistej i drobnej struktury, która przepuszcza wodą. Jej powierzchnia zaś jest spulchniona i gruzełkowata. W efekcie powstaje drobnoziarnista ziemia w strefie zasiewu, zaś powierzchnia jest osłonięta przez grube ziarna gleby. W ten sposób jest tworzone dobre podłoże do zagnieżdżenia się nasion. Dodatkowo grunt jest chroniony przez zamulaniem.

W mojej technologii przy zakładaniu TUZ trawa wschodzi jesienią. Na wiosnę przeprowadzane jest wałowanie. Stosuję nawóz wieloskładnikowy w postaci Korn-Kali w dawce 170 kg/ha, fosforan amonu – 120 kg/ha i saletrzak 200–250 kg/ha. Każdy rok jest inny, jednak zwykle pierwszy pokos zbierany jest na początku maja. W tym roku nastąpiło to trochę później, bo w połowie tego miesiąca. Takie rozwiązanie zapewnia z jednego pokosu około 10–15 t/ha zielonki o zawartości suchej masy 30 procent – zapewnia Skwiercz.

Po zebraniu pierwszego pokosu

Po pierwszym pokosie na użytki dostarczana jest kolejna porcja nawozów azotowych i potasowych (100 kg/ha Korn-Kali i 150 kg/ha saletrzaku). Zwykle udaje się uzyskać przy drugim pokosie około 10–12 ton zielonej masy. W sierpniu i wrześniu prowadzony jest pokos 3 i 4. Zdarza się, że pielęgnacyjnie jesienią trawa cięta jest po raz piąty.

Zakup agregatu Güttler wiązał się z koniecznością poniesienia pewnych nakładów inwestycyjnych. Jednak one już się zwracają i przynoszą wymierne korzyści. Przede wszystkim mam urządzenie uniwersalne do zakładania użytków zielonych, jak i ich konserwacji. Efekt „złotej racicy” to nie tylko marketingowe hasło. Wał sprawdza się i zapewnia niezwykle dobre warunki do wschodów nasion traw. Zestaw radzi sobie też w trudnych warunkach, kiedy to wykonywane są podsiewy po zimowych wymoknięciach. Do regeneracji użytków wykorzystuje mieszanki oparte na życicy westerwolskiej. Z maszyny korzystam drugi sezon. Stwierdziłem, że nie tylko wschody są lepsze. Nie muszę wykonywać kilku zabiegów uprawowych. Za jednym przejazdem stanowisko zostaje przygotowane a nasiona wysiane. Dodatkowym atutem zestawu są niskie nakłady eksploatacyjne. Zostało zasianych kilkadziesiąt hektarów użytków i nie wiązało się to ze zużyciem i koniecznością wymiany jakiegokolwiek elementu roboczego – twierdzi Tomasz Skwiercz.

Tomasz Ślęzak
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 07:38