StoryEditorWiadomości rolnicze

Umowy kontraktacyjne spędzają sen z powiek mleczarzy

25.09.2017., 19:09h
Jeśli w rolnictwie i gospodarce nie wydarzy się nic katastrofalnego, to w 2017 r. wyprodukujemy 11,2–11,3 mld l mleka. Tym samym nie pokonamy rekordu skupu mleka w 1989 r., gdy wyniósł on 11,5 mld l – mówił prezes Waldemar Broś podczas posiedzenia Rady Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. 
Najistotniejsze dla rolników są przychody, na które ogromny wpływ ma cena mleka. Przeciętna cena skupu mleka może zbliżyć się do poziomu z 2013 i 2014 r., kiedy wynosiła ona 1,36–1,37 zł/l. Oznacza to, że przychody producentów mleka powinny wynieść 15–15,5 mld zł.

Obecnie najwyższą dynamikę wzrostu produkcji widać w serach dojrzewających. W tym wypadku wynosi ona 105%, mleka wraz ze śmietaną to ponad 104%, sery twarogowe ponad 104%. Zaskakujący jest spadek dynamiki wzrostu produkcji masła, która spadła o 0,7%. Ciągle obserwujemy spadek produkcji jogurtów, to już siódmy rok tego spadku. Obecnie da się zaobserwować w Polsce spadek produkcji mleka w proszku. Prezes Broś tłumaczy to niską ceną tego produktu, która zbliża się do cen interwencyjnych.

Masło ratuje proszkownie

– Gdyby nie wysoka cena masła, to wiele proszkowni wstrzymałoby skup mleka ze względu na niską opłacalność – tłumaczył Waldemar Broś. – Dopóki Bruksela nie podejmie decyzji w sprawie zapasów mleka w proszku z interwencji w czasie kryzysu,  przemysł mleczarski będzie musiał angażować się w przepychanki z handlem na rynku proszku. 

Zdaniem prezesa KZSM, ceny na rynku mleka powinny pozostać stabilne do listopada 2017 r. Na razie wskazują na to dane z giełd towarowych, ponieważ kontrakty terminowe na grudzień są tańsze niż listopadowe. Trudno wykluczyć jakieś działania spekulacyjne, które tę sytuację zmienią.

– Międzynarodowy handel masłem na świecie dotyczy ok. 900 tys. t przy produkcji niespełna 11 mln t. Z tych 900 tys. około 550 tys. t. przypada na Nową Zelandię. Stany Zjednoczone zmniejszyły swój eksport o 20–25% i ceny poszybowały w górę – wyjaśniał Waldemar Broś.

Członkowie Rady KZSM dyskutowali także na temat skutków ustawy o przewadze kontraktowej dla mleczarstwa. Dotyczy ona także kontraktów zawieranych między spółdzielniami a dostawcami mleka. Obecnie w kilkunastu spółdzielniach mleczarskich trwa kontrola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów obejmująca te umowy. O czym pisaliśmy w poprzednim numerze „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Mleczarze przekonują, że nie mogą wykorzystywać przewagi kontraktowej m.in. dlatego, że dostawcy mleka są właścicielami spółdzielni, a poprzez Walne Zgromadzenia przedstawicieli określają zasady ich funkcjonowania.

Co z umowami?

Uczestnicy dyskusji podkreślali, że brakuje jednoznacznej wykładni, która pozwoliłaby spółdzielniom przygotować właściwe umowy z dostawcami. Obawiają się, że z powodu dwuznaczności w przepisach, nie będą w stanie przygotować właściwych umów. Uważają, że być może wyjściem byłby jednolity zapis, którego nie zakwestionują kontrolujący. Zwracali także uwagę na to, że jednym z najważniejszych zadań KOWR będzie kontrola umów. Nie wszystkie spółdzielnie będą w stanie unieść obciążenia finansowe związane z ewentualnymi sprawami sądowymi przeciw instytucjom kontrolującym umowy. Gdyby wszystkie wymagania związane z nowymi przepisami wprowadzić do statutów spółdzielni, to wówczas byłyby one po prostu śmieszne – uważają niektórzy mleczarze.


Wskazywali na problemy ze wskaźnikami ekonomicznymi, od których uzależnić można ceny skupu mleka. Przekonywali, że jeśli te wskaźniki będą się poprawiać, to spółdzielnia będzie musiała podnosić ceny skupu, a tym samym będzie działać na własną niekorzyść, bo przecież potrzebne są pieniądze na rozwój sprzedaży i inwestycje.

Ustawa przewiduje też możliwość negocjacji cen, a to jest wbrew zasadom prawa spółdzielczego. Spółdzielnie nie dysponują wystarczającą liczbą pracowników, którzy mieliby negocjować z każdym dostawcą. Dziś przedstawiciele spółdzielni mają wrażenie, że czegokolwiek nie wpisaliby do statutu lub umowy z rolnikiem, kontroler wszystko może zakwestionować.

– Wysłaliśmy projekty odpowiednich umów do ministerstwa rolnictwa prosząc o ich ocenę prawną. W odpowiedzi otrzymaliśmy pismo, że resort nie może nam w tym pomóc – tłumaczył Waldemar Broś.

Wojciech Wilamowski, przewodniczący Rady KZSM, wskazał na to, że choć koniunktura na rynku mleczarskim jest dobra, to trudna sytuacja na polach może mieć  spory wpływ na dochody rolników.

– Mamy informacje, że w wielu regionach nie skoszono jeszcze zboża, mamy informacje, że w okolicach Koszalina na polach stoi jeszcze rzepak. Nie możemy rozpocząć żniw kukurydzianych, ponieważ kukurydza ciągle jest zielona, choć ziarno dojrzało już do produkcji kiszonki. Mamy też ogromny problem ze zbiorem, ponieważ pola są grząskie. Taka kukurydza jak w tym roku zdarza się raz na 20 lat, jednak to nie musi przełożyć się na naszą sytuację finansową – podkreślał Wojciech Wilamowski.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 07:37