StoryEditorWiadomości rolnicze

Sąd przywrócił rolnikowi ubezpieczenie w KRUS

12.01.2017., 13:01h
Rolnik wygrał w sądzie apelacyjnym z KRUS. Kasa chciała wyłączyć go z ubezpieczenia społecznego. Sąd Apelacyjny w Poznaniu, podobnie jak wcześniej zrobił to sąd okręgowy, ocenił stan faktyczny, KRUS podpierał się zaś głównie paragrafami. Chodzi o sprawę rolników z podpoznańskiego Kostrzyna, której przyglądamy się od lutego 2015 r.

Dariusz Prządak wraz z synem postanowili w 2013 r. założyć działalność gospodarczą, korzystając z unijnego dofinansowania. Miała to być tłocznia soków, w której chcieli przetwarzać produkowane w gospodarstwie jabłka. Jednym z formalnych warunków wystąpienia po unijną dotację było zarejestrowanie działalności gospodarczej. Syn pana Darka zarejestrował więc spółkę jawną, której pan Dariusz został wspólnikiem. Jak się wkrótce okazało, dofinansowania z unijnej kasy im nie przyznano, tak więc od razu wszczęli procedurę wykreślenia firmy z KRS. Było to na przełomie sierpnia i września 2013 r. Formalnie ich spółka została jednak wykreślona z rejestru dopiero pod koniec lutego 2014 r., natomiast jeszcze wiosną pojawiła się nowa możliwość uzyskania unijnego wsparcia na założenie firmy.

Płacił, a nie powinien?

O pomoc wystąpił tym razem tylko Dariusz Prządak. Po złożeniu wniosku w ARiMR i przejściu całej procedury administracyjnej Agencja zaczęła drążyć sprawę nieistniejącej spółki jawnej. Jednym z warunków wystąpienia o unijne wsparcie było bowiem ubezpieczenie w KRUS w pełnym zakresie przez co najmniej 12 miesięcy przed złożeniem dokumentów aplikacyjnych. ARiMR zwróciła się wtedy z zapytaniem do KRUS o to, czy wspólnik spółki jawnej może być objęty ubezpieczeniem społecznym rolników. Kasa orzekła, że nie i wyłączyła Dariusza Prządaka z KRUS na 8 miesięcy.

W ocenie KRUS, pomimo że rolnik regularnie opłacał składki na ubezpieczenie rolnicze, prowadził wtedy działalność gospodarczą w formie spółki jawnej i powinien być objęty ZUS. Odwołujący się nie mieli wpływu na to, jak szybko spółka zostanie wykreślona z rejestru. Dopełnili wszelkich formalności, reszta zależała zaś już tylko od sądu.

Decyzja ta sprawiła, iż wniosek pana Darka o unijne dofinansowanie na założenie działalności nierolniczej odrzucono.

KRUS był nieugięty

Prządakowie nie mogli pogodzić się z tym, iż padli ofiarą biurokratycznej machiny i pozwali rolniczą Kasę do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Pełnomocnik rodziny, argumentując odwołanie się od decyzji KRUS, skupiła się na udowodnieniu, że prowadzenie firmy nie miało miejsca, do czego po wysłuchaniu zeznań zainteresowanych oraz otrzymaniu dokumentów z ARiMR przychylił się też sąd. Było to w sierpniu 2015 r. KRUS jednak, czego spodziewali się Prządakowie i ich pełnomocniczka, wniósł apelację od wyroku. Zdaniem Kasy nie miało znaczenia, czy spółka prowadziła działalność gospodarczą, czy też nie. Dla KRUS liczył się bowiem sam fakt bycia wspólnikiem spółki jawnej, równoznaczny dla KRUS z prowadzeniem pozarolniczej działalności gospodarczej, a co za tym idzie – podleganiem ubezpieczeniu w ZUS.

Dariusz Prządak czekał na wyrok sądu apelacyjnego ponad rok. Ten podtrzymał stanowisko sądu okręgowego i przywrócił mu ubezpieczenie w rolniczej Kasie w okresie, w którym figurował w KRS jako wspólnik spółki jawnej. Wyrok nie przywróci rolnikom możliwości skorzystania z unijnego dofinansowania, pokazuje jednak, że warto walczyć w sądach o swoje.

dr Magdalena Szymańska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 17:03