StoryEditorAgroporady

Nauczmy się lepiej gospodarować wodą

17.08.2019., 17:08h
Ekstremalną suszę mieliśmy w ubiegłym roku i jak to bywało w wieloleciu – nie powinna się powtórzyć rok po roku. Niestety, susza powtórzyła się.
Dopiero co pokazywaliśmy konkretne skutki suszy w gospodarstwach rolników z gminy Pierzchnica (powiat kielecki). Nazwa gminy jest kluczowa, bo wg danych ze stacji w raportach KBW suszy tam nie ma, a w rzeczywistości jest. Nie będziemy publikować danych z raportów KBW, bo na stronie Instytutu każdy może się z nim zapoznać. Warto jedynie odnotować, że ten system monitoringu suszy ciągle jest mało dokładny, krzywdzący dla wielu gospodarstw. Powód, to oczywiście mała ilość stacji meteorologicznych w systemie.

Rzadszy siew – więcej wody na roślinę

Choćbyśmy całe wydanie „Tygodnika Poradnika Rolniczego” zapisali informacjami z raportu, mapkami, to wody nie przybędzie. Dlatego chcę zwrócić uwagę rolników na to, jak gromadzić zapasy wody glebowej i jak gospodarować tym bezcennym środkiem produkcji. Skutki suszy można w pewnym zakresie ograniczyć poprzez z góry zaplanowaną agrotechnikę, ale też dobór odmian lepiej tolerujących niedobory wody.

Z działań agrotechnicznych duże znaczenie ma tutaj uprawa gleby oszczędzająca zapasy wody glebowej. W przypadku kukurydzy, która (jak wynika z danych KBW) jest aktualnie najbardziej zagrożona suszą, spodziewając się deficytu wody chociażby z uwagi na uprawę na lżejszych glebach, warto siać rzadziej niż przewidują zalecenia. Wynika to z zależności – mniej roślin na jednostce powierzchni, to mniejsze zapotrzebowanie na wodę. Przy uprawie kukurydzy na stanowiskach, na których notorycznie brakuje wody lepiej jest też uprawiać odmiany wcześniejsze, których okres kwitnienia wyprzedzi w pewnym sensie okres nadchodzącego deficytu wody. 

Z pomocą rolnikom przychodzi też postęp hodowlany w kukurydzy. Oczywiście najprostszą drogą do wyhodowania odmian lepiej gospodarujących wodą i odpornych na niedobory wody jest biotechnologia i modyfikacje genetyczne. Można uzyskać zadowalające w tym zakresie efekty w ramach konwencjonalnych metod hodowli. Są na rynku takie odmiany i warto o nie pytać. Ich tolerancja na okresy suszy wynika zwykle z wyselekcjonowania na drodze hodowli mieszańców o lepiej rozwiniętym i głębszym systemie korzeniowym. 

Na suchy rok: kukurydza + sorgo

Taka technologia uprawy była ciekawym rozwiązaniem po suszy sprzed ok. 20 lat. Sprawdziła się w kilku sezonach, ale jak warunki wilgotnościowe się poprawiły, zapomniano o tej technologii do roku 2015. Przypomnę tę technologię o nazwie MIX CROPPING. Chodzi w niej o uprawę kukurydzy razem z sorgo, najlepiej z odmianą Sucrosorgo 560, która wzrostem dorównuje kukurydzy. 

Technologia pozwala efektywniej wykorzystać lekkie gleby i uniezależnić się od skutków suszy. Porównywalne zapotrzebowanie sorgo i kukurydzy na składniki pokarmowe znacznie ułatwia całą agrotechnikę. Nawożenie NPK powinniśmy zastosować w proporcjach jak 2:1:2, czyli na ha 80–120 kg N, 30–60 kg P2O5i 60–120 kg K2O. Jedynym problemem w całej technologii jest zsynchronizowanie terminów siewu, głębokości i gęstości siewu – różnych dla tych gatunków, a które w tej technologii uprawiamy na tym samym polu równorzędowo.

Sorgo potrzebuje wyższej temperatury gleby na głębokości siewu w porównaniu do kukurydzy (optymalnie dla sorgo 10–12 st. C) i takie warunki występują dopiero w drugiej połowie maja. Jest to ważne i absolutnie nie należy przyśpieszać terminu siewu sorgo, bo będziemy musieli je odsiewać. To wskazuje na konieczność siewu sorgo, już po zasiewie kukurydzy. Jeżeli wybierzemy taki wariant uprawy, to siejąc kukurydzę wcześniej od sorgo, czyli w optymalnym terminie powinniśmy wybierać mieszańce kukurydzy ziarnowej o FAO do 250 (oczywiście zależy to od rejonu, w którym mamy gospodarstwo). Oczywiście można siać kukurydzę i sorgo w jednym terminie (terminie zalecanym dla sorgo), ale wtedy wybieramy jak najwcześniejsze ziarnowe mieszańce kukurydzy. 

Ponieważ optymalna dla sorgo głębokość siewu to 2,5–4 cm (głębiej na najlżejszych glebach) trudno jest zatem uzyskać wysiew głębszy dla kukurydzy i płytszy dla sorgo jedną sekcją wysiewającą, ale można i tak. Najlepiej i najłatwiej jest wysiewać sorgo i kukurydzę naprzemiennie. W siewniku punktowym część sekcji ustawiamy pod sorgo (pamiętajmy o głębokości i wymianie tarczy dla sorgo na te o odpowiedniej wielkości oczek). Ponieważ rolnicy dysponują różnymi siewnikami z różnymi możliwościami regulacji, powinni dostosować ten sprzęt tak, aby w technologii MIX CROPPING wysiać na hektarowej plantacji 70 tys. nasion kukurydzy i do 180 tys. nasion sorgo. Zbyt gęste siewy zwiększają plon zielonej masy, ale obniżają zawartość suchej masy i strawność masy organicznej. Zbyt rzadki siew powoduje krzewienie roślin i zwiększenie udziału grubych, nisko strawnych łodyg.

Wspomniałem, iż technologia umożliwia zwiększenie koncentracji energii w paszy w stosunku do uprawy sorgo w czystym siewie. Mamy możliwość regulowania koncentracji energii przez zmianę proporcji rzędów sorgo do rzędów kukurydzy. Sorgo z kukurydzą możemy uprawiać w proporcji rzędów 2:1 (2 rzędy sorgo jeden kukurydzy) przy zakładanym dużym ryzyku wystąpienia suszy, ale wtedy koncentracja energii będzie najmniejsza. Proporcje rzędów jak 1:1 są wariantem uniwersalnym, zaś 1:2 z przewagą kukurydzy oznacza wysoką wartość energetyczną materiału, w którym przeważa kukurydza i spore bezpieczeństwo plonowania w warunkach wystąpienia suszy. 

Potencjał ogranicza transpiracja

Powtórzę się, ale pamiętajmy, że głównym w naszych warunkach czynnikiem limitującym plonowanie kukurydzy (wszystkich roślin bez wyjątku) jest woda i współczynnik transpiracji. Upraszczając wyliczenia można przyjąć, że kukurydza mając do dyspozycji 450 mm wody powinna wydać plon ziarna na poziomie 8–8,5 t/ha, a przy dostępności 300 mm wody – 6–6,5 t/ha. Nawet w latach bardzo korzystnych o znacznie większej dostępności wody średnie plony ziarna kukurydzy w Polsce nie przekraczają 7 t/ha. Dlaczego? Bo obok zapasów wody i równomiernego rozkładu opadów plonowanie zależy od splotu wielu czynników związanych z agrotechniką oraz od presji chorób, szkodników i chwastów. Plonowanie roślin zależy od pH gleby i zasobność stanowisk w składniki pokarmowe (głównie w potas i fosfor) ograniczeń jest dużo, a teoretycznie, gdyby stworzyć roślinom warunki idealne i bezstresowe, mogłyby wydać plony kilkakrotnie wyższe od tych potencjalnych.

Niestety, nie ma co liczyć, że opady w Polsce w przyszłości będą wyższe i lepiej rozłożone. Ba, są nawet dość dokładne badania i prognozy mówiące o tym, że sytuacja będzie się pogarszać. Dość ciekawe dane na jednym ze szkoleń dwa lata temu przedstawiał Leszek Chwalisz z Limagrain. Korzystając z opracowania Ministerstwa Ochrony Środowiska przedstawił bardzo ciekawy niepokojący scenariusz zmian klimatu w naszym kraju, a konkretnie to jak zmieni się w przyszłości liczba dni z temperaturami poniżej 0 st. C i dni z temperaturami powyżej 25 st. C. Za kilkadziesiąt lat zmiany w porównaniu ze stanem na dziś będą bardzo duże i przedstawiamy je w tabeli. Odczuwamy je już dzisiaj np. klimat Dolnego Śląska dziś odpowiada klimatowi słynnego z uprawy winorośli węgierskiego rejonu Tokaju sprzed 20 lat. A z danych w tabeli wynika, że za 90 lat temperatury w Polsce będą odpowiadać obecnym temperaturom we Włoszech, Grecji czy Hiszpanii.


Pojemność wodna i podsiąk kapilarny 

Warunkiem uzyskania wysokich plonów roślin jest pojemność wodna gleby i rozkład opadów w sezonie wegetacyjnym. Na glebach lekkich najważniejsze jest wykorzystanie wody zimowej i ochrona gleby przed utratą wilgoci. Na glebach ciężkich natomiast ważny jest stan wilgotności gleby podczas uprawy i siewu. Gleba w tym czasie nie może być ani zbyt wilgotna (za duże zagęszczenie przy wjeździe maszyn), ani zbyt sucha (tworzą się bryły i następuje erozja).

W praktyce powinniśmy unikać uprawy kukurydzy na lekkich glebach z małą polową pojemnością wodną. No cóż – takie słabe gleby w Polsce przeważają i trzeba też zrozumieć słabości takich stanowisk. Najlepiej te słabości gleb lekkich pokażą fakty i porównanie zakresu pojemności wodnej gleb w warstwie od 0 do 100 cm wyrażonej w mm (co dopowiada litrom wody na 1 m kw.) Z danych przedstawianych na jednym ze szkoleń w Czerwinie przez innego eksperta – mgr. Stefana Wysockiego z firmy KWS, które zanotowałem wynika, że polowa pojemność wodna gleb bardzo lekkich wynosi od 110 do 145 litrów, gleb lekkich od 146 do 210 litrów, gleb średnich od 211 do 270 litrów, a gleb ciężkich od 271 do 460 litrów. Z tych danych wynika, że przy jednorazowych wysokich opadach deszczu gleba lekka zmagazynuje w warstwie do 100 cm na 1 mkw. maksymalnie 145 l wody. Przy kilkutygodniowej suszy szybko te zapasy zostaną utracone. 

O dostępie wody dla systemu korzeniowego roślin decydują jej zapasy i wysokość podsiąku kapilarnego. Jest ona bardzo różna dla gleb. W piaskach pylastych podsiąk sięga do 50–70 cm, w piaskach drobnych luźnych do 40–50 cm, a w piaskach gruboziarnistych zaledwie do 20–30 cm. Jak widać, im gleba słabsza, tym podsiąk gorszy, a dodatkowo, im gleba słabsza, tym mniejsza jest jej pojemność wodna. 

Transpirację obniży potas 

Z dobrym gospodarowaniem wodą przez rośliny ścisły związek ma odpowiednie żywienie roślin, a kluczowe znaczenie ma tutaj potas i odpowiednie jego proporcje w stosunku do pozostałych składników. Potas ma duży pozytywny wpływ na gospodarkę wodną roślin. Jego niedobór może dawać objawy podobne do wywoływanych przez suszę. W celu poprawienia gospodarki wodnej i ograniczenia skutków suszy, wskazane jest – szczególnie przy wysokim nawożeniu azotem – stosowanie w kukurydzy N i K w proporcji jak 1 do 1,2.

Faktycznie trochę uczepiłem się tej kukurydzy, ale przez to, że wg raportu KBW, jest ona najbardziej zagrożona. Powtarzająca się susza to powód do głębszej analizy, weryfikacji zaleceń agrotechnicznych, szukania rozwiązań. Nikt ich na talerzu nie poda. Chcę skłonić Czytelników do przemyśleń. Pamiętajmy, pojemność wodna gleb wynika z jej kultury, z kategorii agronomicznej i jest mocno uzależniona od zawartości próchnicy, której w polskich glebach jest coraz mniej. 

Pamiętajmy też o reżimie agrotechnicznym. Każdy dzień zwłoki z wykonaniem podorywki, czy wzruszeniem gleby chociażby kultywatorem (to przerywa ewaporację), to bezpowrotne odparowanie wody. Wodą glebową możemy gospodarować lepiej przez przemyślane zmianowanie i dobór gatunków roślin do uprawy. Wiadomo – pszenica więcej warta jest niż żyto, ale to właśnie żyto w lata suche i na glebach najsłabszych plonuje najlepiej. Ważną rolę odgrywa silniejszy system korzeniowy żyta w porównaniu z pszenicą, ale także współczynnik transpiracji. Współczynnik transpiracji pszenicy to 450–500 l/na plon 1 kg suchej masy, zaś żyta to 350. Oczywiście w przypadku zbóż mniej ryzykowna w kontekście suszy jest uprawa odmian ozimych. 

Marek Kalinowski
fot. Pixabay

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. grudzień 2024 02:30