StoryEditorŻycie wsi

Sto lat, czyli ziemio, która otwierasz ramiona - finał konkursu „100 lat mojego gospodarstwa”

23.06.2018., 17:06h
Historia to coś intymnego. To zawsze coś, co zdarzyło się nam albo w nas. W jakiś sposób jest tylko nasze. Ale są takie momenty, kiedy postanawiamy się tym podzielić. Nam robi się lżej, a inni stają się dzięki temu bogatsi. Dokładnie tak, jak w naszym konkursie „100 lat mojego gospodarstwa”.
Kiedy przystępowałam do tego konkursu, zastanawiałam się nad taką rzeczą. Co jest istotne? Co jest najważniejsze? I naszła mnie taka myśl. W momencie, kiedy się rodzimy, to ziemia przyjmuje nas na swoje barki. Dźwiga nas przez całe nasze życie. Z kłopotami, z naszymi porażkami. A kiedy nasze życie dobiega kresu, to ziemia otwiera ramiona, przytula nas do siebie i układa do najdłuższego snu i najdłuższego odpoczynku – te słowa wypowiedziała, walcząc ze wzruszeniem, Maria Mikołajczyk, laureatka „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, kiedy poproszono ją o kilka słów refleksji tuż po wręczeniu nagrody.

Ziemia nas łączy

Kilkadziesiąt osób zgromadzonych w Sali Pod Kopułą Pałacu Staszica w Warszawie na chwilę wstrzymało oddech. Ale nie zdołało powstrzymać łez. Maria Mikołajczyk przywołała je bez trudu, bo odwołała się do doświadczenia, które jest udziałem każdego z nas. Przez tę chwilę żadnego znaczenia nie miało, kto skąd przyjechał, kto jaki sprawuje urząd i jaki nosi tytuł. Byliśmy jednym. I jesteśmy. Za sprawą ziemi, która stała się główną bohaterką pamiętników, biorących udział w konkursie „100 lat mojego gospodarstwa” zorganizowanym przez Polskie Wydawnictwo Rolnicze wraz z Instytutem Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. Chcieliśmy, by stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę zainspirowało Was do sięgnięcia pamięcią do historii waszych gospodarstw.



  • Laureatki, laureaci i wyróżnieni w konkursie „100 lat mojego gospodarstwa”. O takich czytelnikach i takich pamiętnikarzach wiele czasopism mogłoby tylko pomarzyć

Zrobiliście to z rozmachem, który wielokrotnie przekroczył nasze oczekiwania – śląc dzienniki i pamiętniki nie tylko spisane, ale też bogato ilustrowane zdjęciami. A nawet mające postać filmów. Czasem scenografią dla bogatych historii i świadkiem życiowych zawirowań było jedno i to samo gospodarstwo. A czasem – jak w przypadku rodzin przesiedleńców – pamiętnik był zapisem stu lat rodzinnych losów podzielonych między dwa domy, z których każdy, także ten nowy, zyskiwał miano rodzinnego.

Pochylą się naukowcy

Wasze wspomnienia nie zawsze malowane były w jasnych kolorach. Dzieliliście się z nami także tym, co trudne i bolesne. Dla badaczy – to niezwykle cenne informacje. Dla nas, redaktorów – dowód na to, że nam ufacie.



  • Refleksja Marii Mikołajczyk, naszej laureatki, przyprawiła wszystkich o łzy. Taką autentyczność, jak w tym przemówieniu, znajdowaliśmy w waszych pamiętnikach

Przysłaliście aż 55 pamiętników, którymi w sposób naukowy zajmą się teraz badacze i badaczki, którzy zaszczycili swoją obecnością czwartkową galę. Wśród nich znalazł się m.in. ekonomista prof. Jerzy Wilkin. W krótkim wstępie do części seminaryjnej podkreślił, że metoda biograficzna, czyli m.in. spisywanie pamiętników, to jedno z najważniejszych narzędzi badawczych socjologii. Przemawiająca w części seminaryjnej prof. Barbara Fatyga – kulturoznawczyni, socjolożka i antropolożka kultury, zwróciła uwagę na charakterystyczne cechy wspomnień pamiętników rolniczych sprzed lat.

Szalenie istotne było podkreślanie bardzo ciężkiej pracy, trudnego dzieciństwa, niedoborów w odżywianiu i czasami zawiedzionych nadziei związanych z chęcią nauki – powiedziała antropolożka.

Prof. Piotr Nowak, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjrzał się natomiast problemowi gospodarstw rodzinnych.

Dzisiaj bycie rolnikiem to bycie nowoczesnym przedsiębiorcą posługującym się nowoczesnymi technologiami – powiedział socjolog i przekonywał o obecnym także w konkursowych pamiętnikach zjawisku, jakim jest pamięć rodzinnych gospodarstw rolnych. To przekazywana z pokolenia na pokolenie wiedza o tym, „jak kosić łąkę”, „jakie strategie przybierać, żeby inni chcieli ze mną robić interesy”.


Okiem redakcji

Wręczenie nagród poprzedziła dyskusja panelowa pt. „Wieś w pamiętnikach naszych pamiętnikarzy”, w której wzięli udział redaktorzy naczelni pism „Tygodnik Poradnik Rolniczy”, „Top Agrar Polska” i „WIOM Warzywa i Owoce Miękkie”. Panelowi przewodniczyła dr Sylwia Michalska z IRWIR PAN. Przypomniała, że 2/3 konkursów pamiętnikarskich zorganizowanych w Polsce do 1975 roku skierowanych było do ludzi mieszkających na wsi. Ale przede wszystkim odniosła się do pamiętników nadesłanych w naszym konkursie.

Przed nami teraz część badawczo-analityczna. Będziemy z pamiętników wyłuskiwać pojedyncze wątki opisujące doświadczenia gospodarskie, zwyczaje. Na konkurs napłynęło 55 prac – to może niewiele, ale w pamiętnikach chodzi nie o ilość, a o jakość – podsumowywała konkurs bardziej statystycznie dr Sylwia Michalska.

Z 55 prac 32 napisały kobiety, 23 – mężczyźni. Najdłuższa praca liczyła 239 stron. Najmłodsza autorka ma kilkanaście lat. Historie napłynęły z całej Polski. Najdawniejsze wspomnienie sięgało, zaskakująco, do 1283 roku, choć bez kontynuacji przez kolejne stulecia. Historie, w których mogliście udokumentować ciągłość losów rodzin, miały swoje początki już w XVIII wieku!



  • Dyskusja panelowa – od lewej: prof. Hanna Podedworna ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, dr Sylwia Michalska, prof. Marek Kłodziński, red. Katarzyna Wójcik, red. Karol Bujoczek , prof. Maria Halamska i red. Paweł Kuroczycki


Prof. Marek Kłodziński z Zakładu Ekonomii Wsi IRWIR PAN zwrócił uwagę na problem biedy w opisanych przez Was wspomnieniach, a Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny „Tygodnika” – na fakt traktowania rolnika przez władze komunistyczne jak obywatela drugiej kategorii. Jego zdaniem do najbardziej poruszających wspomnień należą te o dostawach obowiązkowych i niezwykle okrutnie egzekwowanych karach za niewywiązanie się z kontyngentu.

Karola Bujoczka, redaktora naczelnego „Top Agrar Polska” urzekł wyłaniający się z wielu pamiętników obraz trudnej i mozolnej pracy na roli, ale też przemian w stopniowej technicyzacji tej pracy. A redaktor Katarzyna Wójcik przywitała gości gali wierszem.

Chciałam Państwu podziękować za te chwile wzruszeń, które przeżyłam, czytając te pamiętniki. Za te chwile patriotyzmu – niekłamanego. Za to, że zechcieliście nas wpuścić do swoich historii – powiedziała naczelna czasopisma WIOM.

Prof. Maria Halamska, podsumowując panel, wyraziła podziw dla wielości historii lokalnych w waszych wspomnieniach.



  • Prof. Monika Stanny i red. Paweł Kuroczycki podczas wręczania nagrody wyróżnionej w konkursie Izabeli Kosytorz

Mówiliście sercem

Ale najbardziej czekaliśmy na to, co powiecie Wy – autorzy i autorki nagrodzonych wspomnień. Dlatego najbardziej wzruszającym momentem było dla nas wręczanie nagród i wyróżnień. Zwłaszcza laureatce „Tygodnika”, Marii Mikołajczyk. Redaktor naczelny, wręczając nagrodę w imieniu swoim i redaktora Krzysztofa Wróblewskiego, gratulował, że w tym obrazkowo-internetowym świecie znalazła tyle czasu, by zaspokoić nasze zaciekawienie codziennym gospodarskim życiem całych pokoleń. Bo rzeczywiście, pamiętnik Marii Mikołajczyk to niezwykle barwna rodzinna saga, mieniąca się barwami wszelkich emocji. Tych nie zabrakło za sprawą przytoczonej na początku refleksji. A na otarcie łez padła z naszej strony sugestia, by czek na 3000 zł wykorzystać na coś, czego wszystkim rolniczkom i rolnikom brakuje, czyli urlop.



  • Galę poprowadziła Marta Manowska, znana m.in. z popularnego programu „Rolnik szuka żony”

Nasz „Tygodnik” postanowił wyróżnić jeszcze dwie opowieści. Autorką jednej z nich jest Regina Ciechanowska. Jej wspomnienia czyta się jak poezję, mogłyby posłużyć za bazę do scenariusza. Nasza laureatka niestety nie mogła pojawić się na gali, ale od wszystkich otrzymała gromkim głosem życzenia zdrowia i pomyślności, a czek na 1000 złotych jest już własnością pani Reginy. Taka suma jako wyróżnienie przypadła też w udziale Izabeli Kosytorz, jednej z najmłodszych uczestniczek naszego konkursu. Autorce historii rodzinnej odtworzonej z niezwykłą pieczołowitością, a sięgającej drugiej połowy XVIII wieku!

Dopiero napisałam maturę. I zostałam wyróżniona wśród tylu osób, które są bardziej doświadczone ode mnie. Też jestem bardzo związana z wsią. Od dziecka pomagałam rodzicom. To jest ważne dla mnie, żeby promować nowoczesne rolnictwo i pokazywać, jak się wieś zmienia. I żeby mieszkańcy miast zauważyli, że jesteśmy tacy sami jak oni – powiedziała wzruszona laureatka.



  • Wśród gości znaleźli się nie tylko laureaci i wyróżnieni, ale też ich rodziny. Bo to właśnie rodziny i ich losy były głównymi bohaterami wspomnień

Co teraz? Teraz tylko czekać książki. Polskie Wydawnictwo Rolnicze we współpracy z IRWIR PAN do końca tego roku zamierza wydać drukiem wszystkie pamiętniki. Mają zyskać postać, którą wertować będą mogli nie tylko czytelnicy „Tygodnika”.

Obiecuję, że te wszystkie pamiętniki będą traktowane jak białe kruki. Już się do nas zgłaszają różne ośrodki naukowe, chcąc w nie wejrzeć i z nimi pracować. Więc zachęcamy Państwa, żebyście nie przestawali pisać (...) I dziękujemy Wam za odwagę, za to, że podzieliliście się z nami wszystkimi tym, co w duszy gra. Żeby móc oddać coś naszym dzieciom, ale i hołd przeszłym pokoleniom – powiedziała, kończąc galę, prof. Monika Stanny.

Karolina Kasperek
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 06:48