StoryEditorWiadomości rolnicze

O zwiększeniu konkurencyjności chowu na Fermie

07.03.2017., 15:03h
W Łodzi odbyła się jubileuszowa XX edycja Międzynarodowych Targów Ferma Świń i Drobiu. Przyjechało na nią ponad 230 wystawców. To największe targi w kraju poświęcone produkcji zwierzęcej.

Impreza łączy wystawę sprzętu rolniczego z wyposażeniem ferm. W halach Expo oraz MOSiR w Łodzi krajowi i zagraniczni wystawcy zaprezentowali bogatą ofertę wszystkiego, co niezbędne w chowie i hodowli zwierząt, począwszy od genetyki poprzez pasze i systemy ich zadawania, leki i preparaty weterynaryjne, roboty udojowe, aż do wyposażenia budynków inwentarskich. Ważną częścią imprezy zawsze są konferencje i wykłady specjalistów – zarówno naukowców, jak i praktyków. W tym roku dotyczyły między innymi problemów i wyzwań w produkcji zwierzęcej, odpowiedniego zarządzania rozrodem i zdrowiem zwierząt, a także ochrony kraju przed skutkami afrykańskiego pomoru świń. Podczas sesji dotyczącej trzody chlewnej omawiano między innymi wpływ chorób na koszty produkcji tuczników.

Nasze świnie jedzą więcej

Główną przyczyną wyższych kosztów produkcji tuczników w naszym kraju jest wyraźnie wyższy współczynnik zużycia paszy na kilogram przyrostu w porównaniu z takimi krajami jak Dania, Niemcy czy Holandia. Przyczyn tego jest wiele. Jedną z nich jest narażenie na kontakt z patogenami.

– W następstwie każdej infekcji pobrana przez zwierzęta pasza wykorzystywana jest nie tylko do przyrostu masy ciała, ale także do aktywizacji układu odpornościowego. Substancje odżywcze zamiast na przyrost masy mięśniowej są pożytkowane np. na zwalczanie procesu zapalnego. Stan zdrowotny decyduje o tym, że większość właścicieli tuczarni woli kupno droższych warchlaków z zagranicy – mówił prof. Zygmunt Pejsak z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego.



Warunkiem prawidłowego wchłaniania składników paszy jest przede wszystkim sprawne funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Patogeny przewodu pokarmowego wpływają negatywnie na wykorzystanie paszy poprzez zmiany w jelitach związane z uszkodzeniem kosmków jelitowych, zmiany w składzie mikroflory przewodu pokarmowego, przerost błony śluzowej utrudniający trawienie i wchłanianie, aktywację układu odpornościowego. Odbudowa kosmków jelitowych, które odpowiadają za wchłanianie wody i składników pokarmowych, zwłaszcza aminokwasów, wymaga znacznych nakładów energii. U prosiąt proces ten trwa od 6 do 10 dni. U warchlaków 2–4 dni.

– Do tego dochodzi jeszcze spadek apetytu oraz zwiększone zapotrzebowanie na tzw. drogie komponenty odżywcze, a także zwiększone zużycie lizyny do produkcji leukocytów, przeciwciał, białek ostrej fazy – podkreślał wykładowca.

Stwierdził, iż świnie przebywające w środowisku, w którym są eksponowane na dużą liczbę drobnoustrojów patogennych, wykazują ograniczone pobieranie paszy i tym samym zmniejszone przyrosty, nawet kiedy w stadzie nie występuje żadna klinicznie widoczna choroba. Dlatego tak ważne jest stworzenie dobrych warunków zwierzętom o wysokim stopniu higieny. Przyczynia się do tego dobrze przeprowadzona dezynfekcja, o której opowiadał lekarz prywatnej praktyki dr Marian Porowski.


– Często idziemy na skróty i omijamy pewne procedury. W mojej praktyce 80% stad nie wykonuje tego wydawałoby się prostego zadania w sposób właściwy. Ich właścicielom wydaje się, że użycie środka dezynfekcyjnego jest jednoznaczne z przeprowadzeniem dezynfekcji, a to oznacza jedynie 10% wszystkich procedur, jakie należy wykonać w tym procesie – tłumaczył Marian Porowski.

Jak podkreślał wykładowca, bardzo ważnym parametrem środka dezynfekcyjnego jest czas niezbędny do zabicia drobnoustrojów. Wcześniej jednak trzeba dokładnie namoczyć czyszczone powierzchnie, usunąć wszystkie pozostałości organiczne i umyć je, używając odpowiedniego detergentu w formie piany lub sprayu. Jeśli nie usuniemy z dezynfekowanych powierzchni tzw. biofilmu, czyli zbioru bakterii, wirusów i grzybów pozostających pod warstwą tłuszczu, to cały proces odkażania mija się z celem.

– Dlatego aby dezynfekcję przeprowadzić w sposób właściwy, niezbędne jest użycie detergentów w celu rozpuszczenia tej warstwy, co umożliwi dotarcie tam środka dezynfekcyjnego – tłumaczył Porowski.

Prognozy dla sytuacji z ASF

Do 17 lutego br. zanotowano w kraju 208 przypadków i 23 ogniska afrykańskiego pomoru świń. Wirusa zarejestrowano na obszarze 11 powiatów zlokalizowanych w 3 województwach. Ponieważ znacznie zmniejszono populację dzików w strefach ASF, a zdecydowana większość chorych osobników ginie bardzo szybko po zakażeniu, należy spodziewać się, że dynamika szerzenia się wirusa wśród dzików będzie wolniejsza od dotychczasowej.

– Zdrowe dziki przemieszczają się w ciągu jednego dnia maksymalnie na odległość 5–7 kilometrów, a chore na kilkaset metrów. Potrafimy przewidzieć ich zachowanie. Temperatura ciała u chorego dzika już 24 godziny od zakażenia wzrasta do 42°C i jest on w stanie przemieścić się na maksymalnie 200–300 metrów i po 5–6 dniach pada. To zatem nie dziki roznoszą wirusa na dalekie odległości, tylko człowiek – mówił prof. Zygmunt Pejsak.

Gdyby wyeliminować nieodpowiedzialne działania człowieka, to zdaniem profesora jest szansa na utrzymanie populacji świń w stanie wolnym od wirusa ASF mimo występowania choroby wśród dzików. Poważnym zagrożeniem natomiast jest pogarszająca się sytuacja w zakresie ASF na Ukrainie i to zarówno jeśli chodzi o przemieszczające się przez granicę dziki, jak i przyjeżdżających do nas stamtąd ludzi. Istnieje ryzyko wprowadzenia wirusa wraz z przywożonymi wędlinami i produktami z wieprzowiny. Szczególne zagrożenie stanowią obywatele ukraińscy pracujący w chlewniach.

Dominika Stancelewska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 08:15