Nowe zagrożenia w chlewniach. Hodowcy muszą działać inaczej niż dotąd
W Krakowie odbyła się 29. Międzynarodowa Konferencja Lekarzy Chorób Świń. Jak podkreślał podczas jej otwarcia prof. Zygmunt Pejsak z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego – Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, wyraźnie zauważalny jest trend w stronę zapobiegania chorobom poprzez lepszą organizację produkcji, zapewnienie dobrostanu i bioasekuracji, który narzuca ton tego typu wydarzeniom. W związku z koniecznością radykalnego ograniczenia stosowania antybiotyków branża musi wprowadzać nowe rozwiązania, które są w stanie wpłynąć na zapobieganie schorzeniom i zużycie leków. Wymaga to jednak zmian w sposobach zarządzania gospodarstwami oraz wykorzystywania dostępnej profilaktyki.
Jak szczepionka na PCV2 uratowała francuskie hodowle
Do poradzenia sobie z dużymi problemami w odchowalniach prosiąt i zmniejszenia objawów klinicznych przyczyniło się pojawienie się w 2005 roku szczepionki dla loch przeciwko cirkowirusom. Wcześniej jednak lekarze weterynarii przez 10 lat borykali się z ogromnym kryzysem. Jak opowiadał Philippe Leneveu z firmy Ceva, który przedstawił 30 lat walki z tą chorobą we Francji, problem pojawił się w północnej części Bretanii w 1995 roku, na obszarze o dużym zagęszczeniu świń, i w ciągu 3 lat objął cały ten region, który produkuje około 60% francuskich świń.
– To był wstrząs, bo nie wiedzieliśmy, co wywołuje tak duże problemy. Okazało się, że za sytuację odpowiedzialny jest cirkowirus świń typu 2 (PCV2), który jest przyczyną wielonarządowego zespołu wyniszczającego po odsadzeniu prosiąt. Chore osobniki miały wręcz ujemne przyrosty dobowe na poziomie –400 g dziennie. Utrata masy ciała często wiązała się z letargiem, gorączką i bladością skóry. W efekcie prosięta, które były zarażone, nie miały szans na wyzdrowienie. Odsetek upadków sięgał 20% – mówił Philippe Leneveu.
