StoryEditorWiadomości rolnicze

Armia paszowozów w Żołędnicy

10.07.2020., 10:07h
W gospodarstwach spółki Hodowla Zarodowa Zwierząt Żołędnica pracuje aż siedem paszowozów. Wszystkie samozaładowcze i wszystkie tego samego producenta – holenderskiej firmy Trioliet sprzedane przez Agromix Rojęczyn. Przyjrzeliśmy się pracy jednej z maszyn obsługujących stado bydła mlecznego na fermie Kawcze (pow. rawicki), zbierając jednocześnie informację o mocnych i słabych stronach tej maszyny.

– Mocną stroną tego wozu jest to, że do obsługi wystarczy jedna osoba. Zaletą – jak twierdzi Marcin Maślanka, główny hodowca w HZZ Żołędnica – jest też praca systemu pobierania paszy, który po odcięciu w silosie porcji kiszonki z kukurydzy czy sianokiszonki pozostawia równą ścianę, co ogranicza utlenianie się paszy. Na plus zasługuje również ograniczona wysokość przejazdowa, dzięki czemu paszowóz jest w stanie poruszać się w starszych, niższych oborach. Ten wóz, tak jak i inne, pracuje niezwykle intensywnie po 6–7 godzin dziennie przerzucając w tym czasie po 30 ton paszy. Dlatego od razu po zakupie otrzymał dodatkową blachę wzmacniającą, wspawaną w dolnej części zbiornika mniej więcej do wysokości pół metra. To jest nasz patent na wydłużenie wytrzymałości zbiornika, który wprowadzamy w każdym zakupionym przez nas paszowozie.

Pierwsza dawka o 5 rano
Na fermie Kawcze są dwa paszowozy. Oba identyczne. To modele Triomix 1-1000 o pojemności 10 m3. Najmłodszy ma za sobą rok pracy i jest podstawową maszyną wykorzystywaną do przygotowania TMR-u. Drugi, trzyletni, pełni funkcję maszyny rezerwowej.

– Prze...

Pozostało 86% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. maj 2024 02:01