Fan off-roadu samochodem terenowym rozjechał uprawy jęczmienia ozimego rolnikowi z Dolnego ŚląskaSebastian Konstanty/canva
StoryEditorOff-road u rolników

Zniszczył rolnikowi pole dla rozrywki. „Sialiśmy aż przez tydzień, a zostały tylko wyrwy”

04.12.2025., 18:00h

Rolnikom brakuje słów na bezmyślność ludzi niszczących uprawy rolnicze. Do kolejnego incydentu, tym razem z udziałem samochodu terenowego, doszło w woj. dolnośląskim. – Dla ludzi to chwila rozrywki, a dla nas realna strata – komentują rolnicy.

Rolnicy: Pod śniegiem w zimę jest zasiane

Na łamach tygodnika-rolniczego.pl niejednokrotnie informowaliśmy o tym, że samowolka posiadaczy samochodów terenowych i quadów staje się coraz bardziej uciążliwa dla rolników. Tym razem fan off-roadu zniszczył samochodem terenowym zasiewy jęczmienia w miejscowości Strzelce (gm. Marcinowice, woj. dolnośląskie).

W ocenie Sebastiana Konstantego i jego żony Jagody, których pole zostało zniszczone, wszystko wskazuje na to, że właściciela samochodu terenowego, który rozjechał uprawy na ich polu i dwóch okolicznych, do wjazdu na działkę mógł skłonić jej kształt oraz fakt, że była położona w pobliżu drogi krajowej.

– Sądząc po śladach, był to sporych rozmiarów samochód terenowy, o rozstawie kół wynoszącym ok. 2 m. Nie uważamy, żeby ktoś to zrobił po złości, raczej z bezmyślności – mówi rolnik.

– Był śnieg i było mokro. To pole znajduje się w pobliżu drogi krajowej. W dodatku ta działka, jak większość w okolicy, ma górkę. Prawdopodobnie, ktoś jechał samochodem terenowym i chciał sprawdzić, jak to auto poradzi sobie na takim terenie. Myślimy, że to był ktoś, kto nie zdawał sobie sprawy z tego, że pod śniegiem w zimę jest zasiane – dodaje żona rolnika.

Rolnicy tracą uprawy przez bezmyślność ludzi

Z relacji małżeństwa wynika, że brak świadomości społeczeństwa na temat tego, że pola mają swoich właścicieli, a pod warstwą śniegu rosną oziminy, jest przerażający. Po tym, jak zdjęcia rozjechanego pola trafiły do internetu, rolnicy spotkali się z negatywnym odbiorem wielu osób.

– Chcemy poinformować o tym, co się wydarzyło, żeby społeczeństwo wiedziało, czym kończą się takie zabawy. Dla ludzi to chwila rozrywki, a dla nas realna strata. Czytając komentarze pod postami, widzimy, że zrozumienie tematu wśród społeczności jest małe. Komentujący pytali, co takiego strasznego się stało. Niestety, ale ludzie myślą, że jak jest pole, to jest niczyje i można tam po prostu wjechać. A jeszcze jak ktoś nie wie, że pod śniegiem jest zasiane, to myśli, że nie zrobi nikomu krzywdy, choć niszczy nie tylko zasiew, ale również strukturę gleby – komentują rolnicy.

Samochodem terenowym zniszczył ok. 1 ha upraw

W ocenie rolnika samochód zniszczył ok. 1 ha zasiewów i pozostawił po sobie wyraźne i głębokie ślady, bo na polu było po prostu grząsko. Jak dodaje, serce boli, gdy patrzy się na rozjechaną działkę, ponieważ zasiewy w tym roku nie były łatwe.

– To jest kompletny brak szacunku do pracy rolnika. Akurat na tym polu sialiśmy w bardzo trudnych warunkach. Walczyliśmy tydzień, bo ciągle przeganiała nas pogoda, a na koniec coś takiego. Boli serce, gdy się na to patrzy – mówi rolnik, dodając, że wyrwy w polu będą raziły aż do zbiorów, a z uprawą już nic nie da się zrobić.

Sprawa rozjechanego pola trafiła na policję

Kiedy rolnik odkrył, że jego uprawy zostały zniszczone, zgłosił sprawę na policję w Świdnicy. Niestety, jak w większości tego typu przypadków, ujęcie sprawcy będzie trudne.

– Do zdarzenia doszło prawdopodobnie w niedzielę, w godzinach popołudniowych albo w poniedziałek w godzinach porannych. Były spore mgły, szybko robi się ciemno. Trudno będzie namierzyć taką osobę – dodaje rolnik.

Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć:

Czy rolnik straci dopłaty przez zniszczony zasiew?

Przejazdy fanów off-roadu po polach rolników prowadzą często do sytuacji, w której tracą oni dopłaty bezpośrednie, bo kontrola Agencji wykazuje, że zasiew jest mniejszy od zgłoszonego. W tej sytuacji na razie nie wiadomo, czy tak się stanie. Właściciele zniszczonych pól w gm. Marcinowice mają nadzieję, że zgłoszenie zajścia na policję będzie wystarczającym uzasadnieniem.

Ludzie depczą rolnikom rzepak i ścinają słoneczniki

Jak wspomina małżeństwo, w ich okolicy rzadko się zdarza, by zasiewy zostały zniszczone przez fanów off-roadu. Nie ukrywają jednak, że bezmyślność ludzi bywa zaskakująca. Poza tym, że deptanie kwitnącego rzepaku w celu wykonania urokliwych zdjęć stało się standardem, to ludzie zaczęli ścinać słoneczniki.

– Ludzie nie mają świadomości, że pole, to jest taka sama własność, jak dom, mieszkanie czy ogród. Mieliśmy kiedyś sytuację, że zasialiśmy słonecznik na międzyplon. Jedziemy, patrzymy, że stoi bus, już do połowy załadowany słonecznikiem. Pan nam powiedział, że to dla żony, to my do niego: „Panie, ile pan masz tych żon?”. Potem się okazało, że zajmuje się sprzedażą na okolicznym targu – wspomina małżeństwo.

Rolnicy mają nadzieję, że ich apel dotrze, choć do kilku osób, a świadomość i odpowiedzialność społeczeństwa się zwiększy. W końcu każdy powinien pamiętać, że pole to miejsce pracy, a nie przestrzeń do beztroskiej rozrywki.

Czytaj dalej:

image
Interwencja

Dla wandali zabawa, dla rolników straty. „Tracimy przez to dopłaty"

Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 18:02