Jest ich dwóch, młodych i zdrowych, zatem z łatwością zastępują się w swoich obowiązkach tak, że jeden może odjechać z gospodarstwa. Nawet przy większym natężeniu prac nie najmują pracowników, bo jeden drugiemu pomaga, a są jeszcze rodzice, którzy chętnie służą pomocą i doświadczeniem. Daniel zajmuje się przede wszystkim produkcją zwierzęcą, m.in. odpowiada za żywienie stada, wykonuje zabiegi inseminacji, zaś Kamil dba o uprawę pól, ma też zmysł mechanika, co przydaje się przy remoncie i naprawie maszyn.
– We dwóch na takim gospodarstwie jak nasze jest znacznie łatwiej niż jednemu. Wszak pracy przy 60 krowach, 80 opasach i 100 sztukach młodzieży hodowlanej jest w bród. Grunt to się zgadzać. Oczywiście zawsze będą jakieś różnice zdań, ale trzeba rozmawiać i wtedy możliwe jest wypracowanie dobrego kompromisu – podkreślił Daniel Pawłowski.
Jałówki rosły zbyt wolno na pastwisku
Na pastwiska wychodzą tylko krowy zasuszone oraz jałówki wysoko cielne, gdyż ruch ma korzystny wpływ na łatwość wycieleń. Jeszcze w zeszłym roku bracia wypasali także młodsze jałówki, jednak zrezygnowali z tego systemu gdyż zauważyli, że jałówki ...