StoryEditorWiadomości rolnicze

Cała prawda o drogich ciągnikach na protestach rolników [FILM]

15.02.2022., 16:02h
W ostatnim tygodniu w wielu miejscach protestowali rolnicy. I pojawił się na nich hejt, że skoro stać ich na tak drogie ciągniki, to najwidoczniej biedy na wsi nie ma i rolnicy nie mają po co protestować. Dlaczego rolnicy jeżdżą ciągnikami, które kosztują po kilkaset tysięcy złotych?

Protesty rolników w 50 miejscach w całej Polsce

Tygodnik Poradnik Rolniczy obszernie relacjonował protesty rolników w całej Polsce w środę 9 lutego 2022 roku. Nasi dziennikarze byli m.in. w:

Negatywne komentarze dotyczące protestu rolników i ich ciągników

Pod artykułami i filmami z tych relacji pojawiło się setki komentarzy. Wiele z nich dotyczyło poparcia dla żądań rolników, ale część komentarzy dotyczyła także drogich ciągników jakimi rolnicy przyjechali strajkować. Oto tylko kilka z nich:

  • „Bida aż piszczy - średnia cena ciągników na zdjęciach 200 tys. złotych” – wskazuje w komentarzu pan Tadeusz;
  • Pani Krystyna z kolei napisała, że skoro stać rolników na tak drogie traktory i auta, nie powinni narzekać, że jest „bida”.
  • „Traktory po 500 000. Po bańkę mercedesy. Weźcie się do roboty – komentuje Sławek
  • „A te maszyny, ciągniki to skąd? Wille, kredyty, dotacje unijne i jeszcze źle. Państwo im ma dawać. To wyłudzanie pieniędzy kosztem ludzi pracy – irytuje się Krzysztof.
  • Porady rolnikom udzielił także Jacek, który napisał tak: „Jak macie mało kasy, to traktory sprzedajecie, które są warte po 200-300 tyś złotych!”
  • „Ludzie gdzie tu bieda? Traktory po 200-300 tysięcy złotych. Nabraliście traktorów na kredyty, żeby się przed sąsiadem pokazać, a tu czas spłacać! To najlepsze co można zrobić, to na ulice wyjść! Do ciężkiej pracy! – dodaje Jacek.

Dlaczego rolnicy mają tak drogie ciągniki?

Podobne zarzuty pojawiają się niemal po każdych strajkach rolników i odniósł się do nich Filip Pawlik, jeden z organizatorów protestu w Środzie Wielkopolskiej już podczas demonstracji.

– Przed nami jest wiosna i my za chwilę będziemy wyjeżdżać w pole, żeby produkować żywność dla wszystkich. Ale gros z tych rolników, którzy protestują nie kupiło jeszcze nawozów, bo nie mamy za co ich kupić. A te traktory, które widzicie, to są rzeczywiście drogie ciągniki, nie zostały kupione zza gotówkę, ale na kredyt lub leasing. A to  po to, żeby dorównać w wydajność produkcji Zachodowi, żeby nie zostać w tyle, a nie żeby pokazywać jeden drugiemu rolnik jest bogaty. To jest nieprawda. Każdy, kto prowadzi firmę ten wie, że inwestuje po to, aby nadążyć za resztą, żeby być konkurencyjny – wyjaśniał rolnik i producent warzyw spod Środy Wlkp.

W podobnym tonie wypowiedział się także Pan Krzysztof, jedna z osób komentujących nasze relacje, który wskazał innym osobom, aby brały pod uwagę, że wiele z ciągników i maszyny czy budynków rolniczych jest na kredyt.

– Tak jak i w zakładach pracy wszyscy stawiają na automatykę, tak i w gospodarstwie brakuje rąk do pracy i jazdy, dlatego szukamy wydajnych maszyn – napisał rolnik. Dodaje także, że uprawa 50 ha ziemi ciągnikiem typu Ursus C-360 byłaby nieefektywna.

Rolnicy nie chcą dopłat do nawozów, ale ucywilizowania handlu produktami rolno-spożywczymi

Warto także przypomnieć, że wielu z rolników demonstrujących przed tygodniem jasno wskazywało, że nie chcą kolejnych dopłat, np. do nawozów. Oczekują, że rząd wprowadzi odpowiednie przepisy, które ograniczą ogromną władze i przewagę sieci handlowych nad rolnikami i przetwórcami.

Protestującym chodzi także o takie rozwiązanie, które zagwarantują, że cena jaką otrzymają za swój produkt w skupie co najmniej pokryje koszty jego wytworzenia. Podobne regulacje funkcjonują już np. w Hiszpanii.

Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 04:17