StoryEditorInterwencja

"Wpłaciłem 40% wartości hali stalowej i... straciłem pieniądze". Poszkodowanych rolników jest więcej

15.01.2023., 12:01h
Okazało się, że w kraju w podobny sposób zostało oszukanych wielu rolników, a nawet przedsiębiorców, którzy nie prowadzą działalności rolniczej. Po naszych reportażach sprawą zajęła się także telewizja Polsat.

Wpłacił 40 procent kwoty i na tym stanęło. Rolnik nie ma ani hali, ani pieniędzy

Adrian Chyliński to hodowca bydła mlecznego z powiatu łęczyckiego. Pod koniec 2021 roku podpisał umowę na dostawę i montaż stalowej hali. Miał zapłacić od razu 40% ceny, aby można było sfinansować zakup materiałów. Przelanie kolejnych 40% umowa przewidywała po przywiezieniu elementów hali do gospodarstwa. Ostatnia płatność miała być zrealizowana po oddaniu hali do użytku. Rolnik zapłacił pierwszą część, jednak hala u niego nie powstała. Z firmą Konstimex kontakt był praktycznie niemożliwy. Termin montażu wielo krotnie przekładano, ostatecznie nigdy do montażu nie doszło. Po naszym artykule odebraliśmy wiele wiadomości od poszkodowanych rolników. Opowiadali, że zostali oszukani z wykorzystaniem identycznego mechanizmu. Ustaliliśmy, że Konstimex podpisywał kolejne umowy, mimo że nie wywiązywał się z wcześniejszych. Opisaliśmy to w kolejnym artykule, po którym poszkodowani rolnicy dalej się do nas zgłaszali.

Nasze publikacje przyniosły pewien efekt

– Jest skutek, choć do zakończenia sprawy jeszcze droga daleka. Po tym, jak moja sprawa została przedstawiona w TPR, wreszcie skontaktowała się ze mną firma Konstimex. Zostałem poinformowany, że hala zostanie postawiona. Przywieziono do gospodarstwa stalowy szkielet. Przyjechała ekipa, która go postawiła. Stoi więc konstrukcja hali, bez ścian i dachu. Pokrycie miało być dostarczone. Termin został wyznaczony i minął w minioną sobotę [rozmawialiśmy 12 grudnia 2022 r. – przyp. red.]. Mam jednak nadzieję, że hala zostanie ukończona – powiedział nam Adrian Chyliński.

Konstimex odezwał się także do innego bohatera naszej publikacji, który prowadzi gospodarstwo w powiecie kutnowskim.

Zostałem poinformowany, że hala może być postawiona i że będzie u mnie zamontowany szkielet stalowy. To było po publikacjach „Tygodnika”, a przed emisją programu w telewizji. Odmówiłem, ponieważ warunki tej umowy zostały wielokrotnie złamane przez firmę. Umowa uległa rozwiązaniu, a ja dochodzę wpłaconych 40% na drodze sądowej, wraz z karami, które ta umowa przewidywała. Nie mogłem pozwolić na stawianie hali w momencie, kiedy umowa już nie obowiązuje. Nie mogłem też dłużej czekać. Wygasiłem niedawno produkcję trzody. Chlewnia stoi pusta i będzie przerabiana na magazyn – usłyszeliśmy od Sebastiana Brudnowskiego z miejscowości Wołodrza.

Nie wszyscy poszkodowani rolnicy otrzymali oferty postawienia konstrukcji stalowej zamówionych wcześniej hal.

Sprawą zajęła się Telewizja Polsat

Po emisji programu w telewizji otrzymałem mail z prośbą o przesłanie projektu budowlanego. Wysłałem go do firmy Konstimex, jednak później nie było już żadnego kontaktu. Wpłaciłem 40% wartości hali i... straciłem pieniądze. Skierowałem sprawę do sądu w Siedlcach. Będę walczył o zwrot wpłaconych pieniędzy – mówi Rafał Gremplewski, który prowadzi gospodarstwo w Nowinach.

Rolnik zdaje sobie sprawę, że proces sądowy szybko się nie skończy. Sąd nie chce przeprowadzić postępowania nakazowego (bez przeprowadzania rozprawy, na podstawie załączonych do pozwu dokumentów). Uznał, że musi spotkać się ze stronami, aby ustalić, czy hala ostatecznie jednak nie powstała.

Nasze publikacje spotkały się z zainteresowaniem programu „Interwencja” emitowanego na antenie telewizji Polsat. Został wyemitowany program, który przedstawił widzom z całej Polski problemy poszkodowanych rolników. Uczestniczyliśmy w jego nagraniu.

Firma Konstimex nadal działa

Do naszej redakcji zadzwonił pełnomocnik rolnika, który niedawno podpisał umowę wykonania i montażu hali. Dotarliśmy także do jednego z przedsiębiorców, który otrzymał konstrukcję stalową, jednak nadal czeka na jej montaż. Poszkodowani rozważają złożenie wspólnego zawiadomienia do prokuratury, aby właściciel firmy poniósł odpowiedzialność karną. Nie zrobią tego, jeśli firma wywiąże się z podpisanych umów.

Tomasz Ślęzak
​fot. T. Ślęzak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 16:04