W pionowych paszowozach najpierw zużywają się ślimaki. Jak je naprawić?

W dwuślimakowym wozie paszowym niemieckiej firmy BvL o pojemności 15 m3 mimo dwunastu lat intensywnej pracy ściany zbiornika i jego dno są w zaskakująco dobrym stanie technicznym. Nie widać na nich pęknięć ani nadmiernego zużycia. Poprawnie pracuje również przekładnia włoskiej firmy GB. Za to w katastrofalnie złym stanie są zwoje ślimaków, które wytarły się do takiego stopnia, że zaczęły się już wyginać i pękać, dlatego właściciel tej maszyny prowadzący gospodarstwo w okolicach Ostrowi Mazowieckiej podjął decyzję o ich wymianie. Usługę zlecił firmie A-Lima-Bis ze Środy Wielkopolskiej, która pokazała nam, jak wygląda cała procedura wymiany ślimaków na nowe.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły.
Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
r e k l a m a
– W pionowych paszowozach zazwyczaj jako pierwsze zużywają się ślimaki. Ścierają się w nich dolne zwoje oraz elementy wygarniające. To efekt codziennego przerzucania wielu ton paszy. Ich wytrzymałość zależy od intensywności użytkowania maszyny, a także od jakości stali, z której je wykonano. Niestety, w maszynach 10- czy 15-letnich ślimaki były wykonywane ze stali niższej jakości w porównaniu do obecnych standardów, przez co szybciej się ścierają. Zdarzyło nam się już wymieniać ślimak w czteroletnim (!) wozie zachodniego producenta. Maszyna była jednak bardzo mocno eksploatowana mieszając nawet po kilka dawek dziennie. Z drugiej strony, widzimy w gospodarstwach także kilkunastoletnie paszowozy, w których zwoje wciąż są w tak dobrym stanie technicznym, że bez problemów mogą pracować jeszcze kolejnych kilka lat.

- – Jesteśmy w stanie wykonać ślimak praktycznie do każdego pionowego wozu paszowego, również zachodniego producenta – mówi Tomasz Przybył z firmy A-Lima-Bis
Wymiana ślimaków w paszowozie w jeden dzień
r e k l a m a
Fabrycznie ślimaki były wykonane z blachy grubości 12 mm. Gdy wytarły się do grubości 2–3 mm, to pod naporem paszy zaczęły się wyginać. Wtedy maszyna trafiła na warsztat, w którym zaczęto wspawywać wzmocnienia wykonane z płaskowników, drobnych elementów, a nawet z części maszyn rolniczych. Najwięcej jest ich na dolnych zwojach, bo to właśnie ta część ślimaka zużyła się najbardziej. Po naprawie maszyna ruszyła do pracy, jednak z czasem zwoje ponownie zaczęły się wyginać i pękać. Uszkodzenia pojawiły się także na stożku ślimaka. Były na na nim widoczne na tyle duże otwory, że przedostawała się nimi do środka pasza, która przy letnich temperaturach błyskawicznie zaczęła się psuć. To był sygnał dla właściciela maszyny, aby rozejrzeć się za wymianą ślimaków.

- Aby dostać się do śrub łączących ślimaki z przekładniami trzeba było odciąć ze stożków górne kołnierze
Kontakt do firmy A-Lima-Bis otrzymał od poprzedniego właściciela wozu BvL, który także planował wymianę w nim ślimaków. Po otrzymaniu zlecenia technicy A-Limy-Bis zjawili się w gospodarstwie wykonując dokładny pomiar wozu paszowego i jego ślimaków. Dane zostały później przekazane do konstruktorów w zakładzie w Środzie Wielkopolskiej, którzy w specjalnym programie komputerowym Autodesk Inventor 3D opracowali wirtualny obraz ślimaków. Na tej podstawie wykonana została ich wycena. Gdy właściciel paszowozu przyjął ofertę, zlecenie trafiło do działu produkcyjnego. Po wykonaniu ślimaków zostały one przetransportowane do gospodarstwa. Ustalona cena za jeden ślimak wynosiła poniżej 10 tys. zł wraz z dostawą, demontażem starych ślimaków i montażem nowych.
Artykuł podzielony na strony, czytasz 1 z 2 stron.