Plantatorzy malin otrzymają 2500 zł dopłaty do hektara, ale tylko do 10 ha
Będą rekompensaty dla producentów malin, którzy w tym roku ponieśli straty z uwagi na bardzo niskie ceny w skupie. Minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że wsparcie może wynieść ok. 2500 zł/ha.
– Pomoc do malin może wynieść około 2,5 tysiąca złotych do hektara i jeszcze dziś może być opracowane stosowne rozporządzenie w tym zakresie – mówił wczoraj w gospodarstwie Tomasza Wachulca w miejscowości Dziwle, w gminie Grabica (woj. łódzkie) szef resortu rolnictwa.
Zapowiedź przepisów pojawiła się dziś w wykazie prac legislacyjnych. Wynika z niej, że plantatorzy otrzymają:
- 1250 zł do 1 ha powierzchni upraw malin, w których w 2023 r. wystąpiły szkody na powierzchni mniejszej niż 70 lub 50 proc. spowodowane przymrozkami wiosennymi, huraganem lub gradem i w odniesieniu do których złożyli wniosek o przyznanie pomocy (nabór jeszcze nie jest prowadzony przez ARiMR, przepisy są dopiero w fazie przygotowań, stawka pomocy ma wynieść 1250 zł lub 625 zł. Więcej TUTAJ);
- 2500 zł na 1 ha powierzchni upraw malin, innych niż te o których mowa powyżej.
Jednocześnie założono, że pomocą będzie objęte pierwsze 10 ha. Z pomocy tej będą jednak wyłączeni producenci malin, którzy ponieśli starty na powierzchni powyżej 70 proc. w wyniku przymrozków wiosennych, huraganu lub gradu i złożyli wniosek o rekompensatę (ARiMR już prowadzi nabór na tę pomoc. Więcej TUTAJ).
Sadownicy stracili po kilkadziesiąt tys. zł na hektarze
Plantatorzy malin są jednak rozczarowani wysokością rekompensaty. Liczyli na wyższe dopłaty, bo ich plantacje nie są duże (często kilkuhektarowe), a straty ponieśli ogromne - kilkadziesiąt tys. zł na hektarze. Wyliczają, że plony maliny letniej z hektara wynoszą 10 ton, a jesiennej ok. 7-8 ton. W związku z tym dopłata 2500 zł/ha nie zrekompensuje strat.
Ceny skupu malin dwa razy niższe niż koszty produkcji
Plantatorzy malin mieli w tym roku poważny problem ze sprzedażą swoich owoców. Zakłady przetwórcze, mając zapasy mrożonych malin, nie były zainteresowane skupem, a jeśli już przyjmowały towar, to płaciły od 3,80 do 4,50 zł/kg. Tymczasem koszt produkcji wynosi nawet 9 zł/kg, i jak wylicza ministerstwo rolnictwa w czerwcu 2023 r. był o ok. 14 proc. wyższy w relacji do 2022 r.
Wobec tak niskich cen część sadowników wstrzymała zbiory. Byli też i tacy, którzy w geście rozpaczy zaorali swoje plantacje.
Sadownicy: "państwowy" skup malin obniżył ceny
Rolnikom nie pomógł także "państwowy" skup malin przez spółki Krajowej Grupy Spożywczej. Jak wyjaśniał sadownik z Lubelszczyzny, Krzysztof Chmiel, po jego wprowadzeniu cena w innych skupach spadła jeszcze bardziej. Zdaniem rolnika na skup rządowy mieli wstęp tylko wybrani producenci malin.
– Przed ogłoszeniem "skupu rządowego" sprzedawałem malinę po 5,50 zł/kg. Po ogłoszeniu skupu cena spadła do poziomu 3,50 – 4,00 zł/kg i za tyle sprzedawałem malinę, a te dwie spółki wybrane do "skupu rządowego" kupowały tylko od wybranych producentów. Ze skupu rządowego wygonili mnie 5 razy i powiedzieli, że ode mnie nie kupią. Na skup rządowy nie sprzedałem nawet 1 kg malin – mówił Chmiel.
Import malin z Ukrainy wzrósł o o 106 proc.
Zdaniem plantatorów za destabilizację rynku odpowiada m.in. zwiększony import mrożonych malin z Ukrainy. Według wyliczeń ministerstwa rolnictwa import mrożonych malin z Ukrainy wzrósł o 106 proc. rok do roku do 7,7 tys. ton w okresie styczeń-maj 2023 r.
- W 2022 r. import mrożonych malin z Ukrainy wyniósł 22,2 tys. ton i był wyższy o blisko 1/3 rok do roku. Według wstępnych danych ministerstwa finansów, w okresie I-V 2023 r. zanotowano dalszy wzrost importu mrożonych malin z Ukrainy: przywieziono 7,7 tys. ton, co oznacza wzrost o 106 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej — informował wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Sytuacja na rynku owoców miękkich nie poprawiła się mimo upływu czasu.
Kamila Szałaj
