Młody rolnik dd razu wziął się do roboty
Tomasz Kowalczyk przejął gospodarstwo po rodzicach w wieku 19 lat, w grudniu 1992 roku Miało wtedy 14,95 ha. Cztery lata później we wrześniu wziął ślub i tak już gospodarują z małżonką od 29 lat.
– Do małżeństwa rękę przyłożyły babcia żony i mój tato. Mieli nosa – wspomina początki znajomości z Małgorzatą pan Tomasz.
Niespełna pół roku po ślubie nadarzyła się okazja dokupienia około 9 ha.
– Ziemia graniczyła z naszą, więc zdecydowałem się na zakup. W niedalekim odstępie czasu dokupiłem kolejne grunty, już trochę w dalszym sąsiedztwie, ale nadal graniczące z moimi polami. Potem jeszcze raz trafił się większy zakup – kupiliśmy wtedy jednorazowo 10 ha. W sumie przez te wszystkie lata gospodarstwo urosło do 40,95 ha, ale użytkujemy ponad 50 ha, bo mamy też dzierżawę – wylicza pan Tomasz.
Kowalczykowie kupowali ziemię w oparciu o kredyty. Najpierw, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, był to kredyt dla młodego rolnika, później inne preferencyjne.
– Decyzje należało podejmować szybko, jak nadarzała się okazja kupna, trzeba było się od razu deklarować, a potem dopiero załatwiać kredyt, inaczej by przepadła. Aczkolwiek możliwości były i można było wtedy kupić więcej ziemi. Podchodziłem do kredytu bez obaw, ale żona zawsze miała z tyłu głowy, że kredyt trzeba spłacić. Po kredytach nie ma już jednak śladu, wszystko spłacone – opowiada pan Tomasz.
Gospodarze mówią, że w okolicy są jeszcze możliwości wydzierżawienia prywatnej ziemi, ale czynsze za dzierżawę hektara są wysokie. Opłaty za dzierżawę w tym województwie zawsze były dużo wyższe niż średnio w kraju.
