
Na najbliższe dwie noce oraz następnie pod koniec tygodnia synoptycy zapowiadają falę przymrozków. W większości przypadków będą to tzw. przygruntowe przymrozki dochodzące do minus 2 st. C. Taką skalę chłodu rzepak powinien przetrwać. Jeśli jednak spadki temperatury będą poniżej minus 5 st. C, to problem może być poważniejszy. A IMGW zapowiada na najbliższą noc z 5 na 6 maja nawet -7°C.
- Prognozowany jest spadek temp powietrza na wys. 2 m nad poziomem gruntu do -2°C, lokalnie -4°C. Przy gruncie spadki temp do -4°C, lokalnie do -7°C - poinformowało 5 maja IMGW.
Czy przymrozki uszkodzą kwitnący rzepak?
Przeanalizujmy więc możliwe scenariusze.
- Przymrozki do minus 2 st. C trwające do 2–3 godzin przez kilka poranków nie będą miały większego wpływu na rzepak. Owszem – część kwiatów jest w najwrażliwszej fazie, czyli początku pylenia i te zostaną zniszczone. Jednak rzepak ma duży potencjał regeneracji i rekompensowania utraty kwiatów. Tym bardziej, ze w wielu rejonach rzepak wszedł już w schyłkową fazę kwitnienia i najważniejsza masa kwiatów już zawiązała łuszczyny. Zatem o ile dalsze warunki będą optymalne, to mniejsza liczba zawiązanych łuszczyn, z czasem zostanie zrekompensowana bądź utworzonymi nowymi owocami, bądź uzyskamy nieco większą masę tysiąca nasion.
- Przymrozki trwające podobny czas, ale dochodzące do minus 5–6 st. C spowodują, że chłód wniknie głębiej w łan. Zatem uszkodzeniu ulegnie większa liczba kwiatów oraz część pąków kwiatowych. Straty takie nie będą już rekompensowane nowymi łuszczynami czy większą MTN. Utrata potencjalnego plonu może wynieść kilkaset kg/ha.
- Przymrozki poniżej minus 7 st. C trwające przez kilka godzin, a co gorsza powtarzane kilka dni z rzędu spowodują nie tylko zniszczenie kwiatów i pąków, ale także młodych łuszczyn. Z podobnymi mieliśmy do czynienia w południowych rejonach Polski w ubiegłym roku. Tutaj strata potencjalnego plony może dochodzić do ponad 1 t/ha.
Jak zapobiegać przymrozkom?
Największe doświadczenie walki z przymrozkami mają sadownicy. Stosuje się tam trzy metody na przymrozki, które częściowo mogą zapobiegać skutkom chłodów. Nie są to jednak metody idealne. Pozwalają jednak obniżyć próg tolerancji roślin o 2–4 st. C, co niejednokrotnie ratuje plon. Są to:
- mieszanie powietrza – wentylatory ustawione w sadzie wzdłuż rzędów powodują poziomy ruch powietrza, co zapobiega spływaniu fali chłodów, zwłaszcza na terenach pofałdowanych;
- zadymianie – metoda ostatnio kontrowersyjna, ponieważ spotyka się z protestami sąsiadów (nie rolników). W tym celu spala się przy plantacji od strony nawietrznej np. wilgotną słomę. Dym płynący nad plantacją lub wtłaczany tam wentylatorami tworzy barierę przed spływającymi masami chłodnego powietrza;
- zraszanie – pokrywa się rośliny warstwą wody tuż przed przymrozkiem. Mokre organy roślin choć pokrywają się warstwą lodu, to proces krystalizacji lodu ma miejsce na zewnątrz, a nie wewnątrz organów w komórkach. Przede wszystkim jednak mechanizm polega na tym, że zamarzająca woda oddaje ciepło właściwe (energię), a tym samym nieco ogrzewa podnosi temperaturę otoczenia, czyli np. pąków które otacza. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że wody musi być dużo i zabieg np. opryskiwaczem dawką nawet 1000 l/ha to stanowczo zbyt mało. Do tego konieczne są np. deszczownie i dawka wody co najmniej 3–4 mm, tak aby rośliny były mokre, a nie tylko wilgotne.
Rzepak po przymrozku. Co robić?
Jeśli przez pole z kwitnącym rzepakiem przejdzie fala mrozu i nastąpią uszkodzenia, to można pokusić się o jeden z kilku zabiegów. Warto jednak przeanalizować ich koszt i czy warto je w ogóle wykonywać, a nie liczyć tylko na regenerację. Dotyczy to zwłaszcza małych szerokości roboczych opryskiwacza. Zabiegi takie to:
- stosowanie stymulatorów zalecanych na przymrozki – sprawdzać należy etykietę czy takie działanie wykazują;
- stosowanie nawozów mikroelementowych, ale zawierających także makroelementy, aby składniki dostępne były szybciej bez konieczności transportu z gleby (szczególnie fosfor – składnik związków energetycznych i siatka jako składnik enzymów);
- zabieg na choroby grzybowe, zwłaszcza środkami powierzchniowymi (miedź powierzchniowa, siarka) w celu zabezpieczenia ran pomrozowych przed wnikaniem patogenów.
Polisa i szkoda
Na koniec, gdy wszelkie działania zapobiegawcze i ratunkowe zostały wykonane trzeba sprawdzić czy ubezpieczanie danej działki już działa (karencja). Należy też sprawdzić OWU i zgłosić szkodę do ubezpieczalni, aby nie przekroczyć określonego czasu na tę czynność.
Tomasz Czubiński