Mieszkańcy blokują budowę hali. Młody rolnik: muszę uciekać w poleA. Czakon
StoryEditorinterwencja

Młody rolnik chciał postawić halę. Mieszkańcy protestują. "Muszę uciekać w pole"

29.10.2025., 17:00h

Ma niespełna 30 lat, jest pełen zapału i chęci do pracy na roli. Razem z ojcem i bratem prowadzi rodzinne gospodarstwo, w które chce inwestować. Jednak zamiast wsparcia wsi trafia na petycje mieszkańców i urzędowe odmowy. - Muszę wyprowadzić się daleko w pole, żeby móc być rolnikiem - mówi Adrian Czakon, znany w sieci jako JockerFarm, młody rolnik z Pomorza Zachodniego, którego historię śledzą setki tysięcy internautów.

Młody rolnik z Pomorza Zachodniego walczy o prawo do pracy

W jednej z miejscowości gminy Sławno w woj. zachodniopomorskim, młody rolnik postanowił zrobić to, co przez pokolenia było naturalne, czyli przejąć gospodarstwo po ojcu i kontynuować jego pracę. Nie planował wielkiej hodowli, fermy ani przemysłowej chlewni. Chciał wybudować halę magazynową do przechowywania maszyn i plonów, a obok postawić dom.

- Chciałem żyć spokojnie, uczciwie pracować i przede wszystkim inwestować w rozwój - mówi nam Adrian Czakon (JockerFarm).

Jednak tam, gdzie miało powstać nowe gospodarstwo, zamiast koparki pojawiła się… petycja mieszkańców.

Fala sprzeciwu i plotek

Gdy rolnik złożył pierwszy wniosek o budowę hali magazynowej we Wrześnicy, ruszyła fala sprzeciwu wśród mieszkańców. W internecie zaczęły krążyć wpisy o „chlewni przemysłowej”, „suszarni” i „uciążliwym obiekcie”.

- Nie planowałem żadnej hodowli. To nie była chlewnia. Ale jak ludzie raz coś usłyszą, to plotki powielają i zaczynają w końcu w to wierzyć, zamiast sprawdzić u źródła w projekcie - mówi.

W lokalnym sklepie pojawiła się petycja przeciw inwestycji rolnika. Podpisało się pod nią kilkudziesięciu mieszkańców. W piśmie do gminy padały argumenty o „zagrożeniu dla cmentarza”, „uciążliwości dla środowiska” czy nawet „śmierci pszczół”.

Żaden z tych zarzutów nie miał jednak pokrycia w rzeczywistości - projekt dotyczył zwykłej hali na maszyny i płody rolne.

- Normalnie jakby miała powstać elektrownia jądrowa – mówi Czakon.

Rolnik dostał pozwolenie na budowę, więc mógł stawiać budynek, ale - jak przyznaje, po tym zajściu nie chce mieszkać w tym środowisku. 

Gmina mówi „nie”?

Po pierwszej porażce rolnik się nie poddał. W kwietniu tego roku złożył wniosek do gminy o zmianę warunków zabudowy dla innej działki. Tym razem w rodzinnej miejscowości Warszkowo. Chciał przekształcić ją z budowlanej na siedliskową, wybudować dom i postawić halę magazynową. Budowę domu wstępnie zaplanował na czerwiec. W międzyczasie wniósł też, po rozmowie z wójtem, poprawki do wniosku, tj. wykreślił z niego DJP.

- Rolnik chce sie rozwijać. Zapewnia, że będą polskie dobrej jakości zboża. Nam nie przeszkadza, że pracuje w środku wsi. Proszę Was, pomóżmy mu - mówił na sesji w marcu tego roku sołtys wsi Warszkowo - Lechosław Szach. 

image
Rolnik chciał wybudować dom i postawić halę magazynową
FOTO: A. Czakon

- Mnie tu wszyscy znają i bedzie normalnie, tak myślałem wracając do Warszkowa, ale siła propagandy i pomówień byla tak duża, że i tu zrobiła się nagonka na mnie o to, że rzekomo mam stawiać chlewnie - mówi Pan Adrian. - A wójt, zamiast wytłumaczyć mieszkańcom, bo posiadał dokumenty, które były składane o pozwolenie, to bardziej ich nakręcił.

Czas mija, a sprawa nadal czeka. Pan Adrian we wrześniu złożył zapytanie do wójta Gminy Sławno - Krzysztofa Jędrzejczyka, na jakim etapie jest wniosek o zmianę warunków zabudowy. W odpowiedzi został poinformowany, że wniosek został zaewidencjonowany i czeka w kolejce do rozpatrzenia.

Warto dodać, że w tej samej gminie w 2023 roku bez przeszkód przekształcano działki rolne na budowlane, by powstawały tam nowe osiedla. Obecnie rolnicy mają do dyspozycji coraz mniej przestrzeni do pracy.

image
Rolnik chciał wybudować dom dla swojej rodziny
FOTO: A. Czakon

Rolnik musi uciekać w pole?

Jeśli druga próba inwestycyjna młodego rolnika z Zachodniopomorskiego będzie nieudana, to ostatecznie zbuduje gospodarstwo w polu, z dala od zabudowań, z dala od ludzi.

- To absurd, że rolnik musi wyprowadzać się w pole, żeby móc być rolnikiem. Zamiast wsparcia dostaję sprzeciw, jakbym był wrogiem - mówi Czakon.

Jego decyzja, by przenieść się „w pole”, to nie kaprys, ale konieczność.

image
- To absurd, że rolnik musi wyprowadzać się w pole, żeby móc być rolnikiem - mówi pan Adrian.
FOTO: A. Czakon

Wieś nie dla rolników?

Historia Adriana Czakona, znanego w internecie jako JockerFarm, to nie tylko lokalny konflikt. To symbol coraz szerszego zjawiska, że wieś przestaje być miejscem dla rolników. Nowi mieszkańcy, ale też ci rdzenni, coraz częściej szukają spokoju i sielskiego klimatu. Nie chcą widzieć traktorów, czuć zapachu zwierząt ani ścierać pyłu pochodzącego ze zbóż.

- Wieś przestaje być wsią. Gospodarstwa znikają, a wyrastają rzędy nowych domków. Wieś staje się sypialnią miasta, w której dla rolnika miejsca już brakuje - podsumowuje Adrian Czakon.

Redakcja zwróciła się również do Pana Krzysztofa Jędrzejczyka - wójta gminy Sławno - z prośbą o komentarz w sprawie inwestycji rolnika. Czekamy na odpowiedź. 

źródło: wywiad własny

Agnieszka Sawicka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. grudzień 2025 11:48