StoryEditorżycie wsi

KGW Jasienianki przełamują schematy. Śpiewają hiphop i szyją suknie z recyklingu

19.09.2022., 14:09h
Trzy lata działania i na koncie kilka miejsc na podiach w ogólnopolskich konkursach. Może dzięki temu, że Jasienianki są nieszablonowe? Że, jak śpiewają w piosence o sobie, „przełamują schematy”? Ostatnio nieformalnie opatentowały nowy rodzaj szarlotki.

Zimowy las, nisko stojące słońce prześwituje przez drzewa. Słychać śpiew ptaków. Leśną drogą idzie grupa rozśpiewanych kobiet ubranych w pasiaste wełniaki we wszystkich kolorach świata. Niosą koszyki pełne pączków, ciast z kruszonką i ziół. Podśpiewują i rozmawiają. Wracają z targu i dumne z siebie mówią, że odwaliły kawał dobrej roboty. W oddali wóz i biały koń. „Leśnik nie sieje, leśnik nie orze, wysokie sosny to jego zboże. Goń stare baby, goń stare baby, goń stare baby od lasa. Goń młode baby, goń młode baby, goń młode baby w las!” – słychać męski głos. To leśniczy Waldek. Mimo mało zachęcającej piosenki – bo w grupie nie ma raczej osiemnastolatek – rozbawiona kompania wsiada na wóz i opowiada o sobie. A kilka kadrów dalej, przy ognisku, rapuje: „Każda z Jasienianek talent jakiś ma! Jedna suszy zioła, druga kilim tka. Szydełkują, swetry prują, rękodziełem się zajmują! Schematy też łamiemy i na laurach nie spoczniemy!”.

To film reklamowy, który nagrało niedawno Koło Gospodyń Wiejskich „Jasienianki” z Jasienia Nowego w gminie Lubochnia w powiecie tomaszowskim. Nowoczesny, z ujęciami z lotu ptaka, malowniczymi zdjęciami. Do rapu powstał nawet rodzaj teledysku. Wytrwali mogą po kilkuminutowym filmie podejrzeć jeszcze zdjęcia typu making of, czyli kadry z produkcji filmu.

Jasienianki w kadrze, który powstał w trakcie kręcenia krótkiego filmu na potrzeby konkursu. Występują w strojach swoich babć i prababć

  • Jasienianki w kadrze, który powstał w trakcie kręcenia krótkiego filmu na potrzeby konkursu. Występują w strojach swoich babć i prababć
Pierwszą wersję sukni z recyklingu prezentowała już w 2019 roku na konkursie „Polska od kuchni” córka Iwony
  • Pierwszą wersję sukni z recyklingu prezentowała już w 2019 roku na konkursie „Polska od kuchni” córka Iwony

W Agencji zarejestrowały się tuż przed pandemią 

Koło niezwykłe, bo istnieje bardzo krótko, a tyle już zdążyło osiąg­nąć. Nie znały się, mijały na uliczkach Jasienia. Aż w 2019 roku Agnieszka, która jest członkinią rady gminy, rzuciła hasło. W Agencji zarejestrowały się na ostatnią chwilę przed pandemią – pamiętają, że wypełnione wnioski podawały przez okienko, bo już nie wpuszczano petentów do urzędów.

Iwona podaje „herbatkę na zdrowie” – liść czarnej porzeczki, liść maliny, chaber, dzika róża. To ona specjalizuje się w kole w ziołach. Nauczyła koleżanki ich właściwości, do niej zgłaszają się po wiedzę, co zrobić z lekką niestrawnością czy z czego sporządzić okład na zmęczone oczy. Wszystkie zbierają teraz zioła. A potem pakują je w gustowne torebeczki z celofanowym okienkiem i rozdają jako reklamówki-wizytówki.

Jeszcze w 2019 roku, jako grupa nieformalna, zdążyły zrobić piknik dla mieszkańców Jasienia i okolic. I w Rokicinach na ostatkach powiatowych pokazać zapustne tradycje. Potem zarejestrowały się, rozhulała się pandemia i... klops! Jeszcze tylko lutowy bal, a potem prawie rok przesiedziały w domach.

W zeszłym roku przy współpracy z gminą napisałyśmy i złożyłyśmy w ministerstwie projekt na remont i doposażenie tej sali. Dwa razy wnioskowałyśmy o 200 tys. zł, ale się nie udało. W zeszłym roku wspólnie z sołtysem napisałyśmy wniosek do programu marszałkowskiego „Sołectwo na plus”. Dostałyśmy 10 tys. i kupiłyśmy sześciopalnikową kuchenkę. W tym roku za 12 tys. z tego samego programu kupimy nowe krzesła. Drobne kwoty mamy z nagród w konkursach. Z drobnych nagród w nich zdobytych mamy a to na sprzęty AGD, a to na talerze – opowiadają, a ja wspominam o generatorze wniosków vitkac.pl.

Natychmiast skrzętnie notują. I że trzeba koniecznie zgłosić się do lokalnej grupy działania. I że projekty można składać również do organizacji, które działają na drugim końcu Polski.

Agnieszka kroi jeszcze ciepłą jasieniotkę, która nie tylko smakuje, ale i wygląda

  • Agnieszka kroi jeszcze ciepłą jasieniotkę, która nie tylko smakuje, ale i wygląda

Jasienianki biorą udział w festiwalu "Polska od kuchni" 

Za swoje największe osiągnięcie uważają film. Nagrały go na potrzeby konkursu o Nagrodę Małżonki Prezydenta RP. Zajęły w nim w tym roku drugie miejsce na etapie wojewódzkim.

To była druga edycja konkursu, ale brałyśmy udział po raz pierwszy. Trzeba spełnić surowe wymagania. Oceniają tam osiągnięcia koła z ostatnich dwóch lat. I kiedy tak zaczęłyśmy wypełniać, nagle zaskoczyło nas, że tyle zrobiłyśmy! Jarmarki, miejsca w różnych konkursach, akcje charytatywne – wymieniają.

Od zeszłego roku biorą udział w festiwalu „Polska od kuchni”. Startują tam w kilku kategoriach – zgłasza się potrawę, przywozi się strój na zadany temat, panie startują w wyborach miss w dwóch kategoriach wiekowych – do 45. roku życia i powyżej. W konkursie artystycznym w zeszłym roku obfotografowały się profesjonalnie w skansenowych wnętrzach w swoich wełniakach. Na konkurs kulinarny przywiozły szczodroki – placki, których receptury doszukały się w opowieściach regionalistów. Kruche, ale twarde ciastka robione na maśle i smalcu. Posypane makiem. Częstowano nimi dzieci i kolędników w zapusty, ale też gości weselnych. Miały często kształty zwierząt, ludzików, ślimaków.

W zeszłym roku na etapie wojewódzkim konkursu, w Uniejowie, przygotowywałyśmy dwa stoły. Jedną z atrakcji były szczodroki. Materiał z nami kręciła ekipa „Pytania na Śniadanie”. Szczodroki zapewniły nam drugie miejsce. W tym roku kategoria artystyczna była pod hasłem „Tradycyjne wesele”. Przywiozłyśmy strój ślubny z pianki i worków po warzywach – taka moda z recyklingu. Kolczyki były z butelek. W kategorii „strój ślubny” pokazałyśmy jeszcze inny – koleżanka występowała w trzymetrowym welonie po swojej babci. A w kulinariach wystawiłyśmy weselną zarzucajkę zajadaną porką – kapuśniak na golonce z porką, czyli ziemniakami duszonymi z mąką. I zajęłyśmy pierwsze miejsce z tą zarzucajką. Ekipa telewizyjna ponownie zaproponowała nam nagranie programu tej wiosny. I poprosiła, żebyśmy przygotowały jakieś potrawy z jabłek. I coś oryginalnego – wspominają.

Od lewej: Agnieszka, Basia – przewodnicząca koła, Monika i Iwona – z dorobkiem koła, także niematerialnym w postaci kroniki

  • Od lewej: Agnieszka, Basia – przewodnicząca koła, Monika i Iwona – z dorobkiem koła, także niematerialnym w postaci kroniki

Wynalazły Jasieniotkę

Ekipa przyjechała do Jasienia w czerwcu. Zajadała się między innymi szarlotką. Pięknie udekorowaną, ale klasyczną. Trzeba było szybko znaleźć jej oryginalną nazwę, która wyróżniałaby Jasień. Padło na Jasieniotkę. Chwilę później, jeszcze w czerwcu, dziewczyny z koła uczestniczyły w warsztatach „Dzika kuchnia”. Uczyły się wykorzystania ziół. I wtedy wpadły na pomysł, że mogłyby je dodać do swojej Jasieniotki. Zaczęły eksperymentować i wyszedł... cud.

Agnieszka wnosi na salę ciasto. Wygląda obłędnie – przypomina w fakturze i kolorach jakąś barokową stołową dekorację. Oczy cieszy kolisty kształt wypełniony pastelowymi odcieniami omszałej zieleni, różu, pomarańczu. A nozdrza zapach pieczonych jabłek, ale nie słodki, nie ulepny. Jabłka pachną bardziej wytrawnie i gorzko. Smakujemy. Daje się wyczuć chłód mięty i werbeny. To jasieniotka – ich flagowy produkt. Pierwszy raz jem tak wykwintną w smaku wersję szarlotki.

Nie, no nie możemy zdradzić wszystkiego. Możemy powiedzieć, że tu mamy jabłka przesmażane z ziołami. Jest werbena cytrynowa, mięta i szałwia, która jest tak aromatyczna, że trzeba uważać, żeby z nią nie przesadzić. I, oczywiście, kruche ciasto – tłumaczy Iwona.

W hiphopowej przyśpiewce zapowiadają, że nie spoczną na laurach 

Na filmie występują w strojach jak z bajki – opoczyńskich. Wszystkie wełniaki mają po kilkadziesiąt lat i należały do ich babek i prababek.

A one takie malutkie! Takie drobne były te babcie! Ale zapaski i wełniaki mają zakładki, można je wypuścić na szerokość, na długość. A ten haft – jaka precyzja! – zachwycają się rzemiosłem swoich przodkiń.

Koło zmieniło same dziewczyny, zmieniło też życie we wsi.

Najpierw mężowie krzywo na nas patrzyli, że tak biegamy na te spotkania. A teraz sami dopytują, kiedy będzie się działo coś nowego. Jesteśmy sobie potrzebne – czasem jednej, drugiej się nie chce. Trzecia na to: „No jak to nie? Damy radę!”. Małe dziewczynki we wsi pytają: „Ciociu, a jak dorosnę, to ja mogę być z wami w tym kole?” – opowiadają dumne i dodają, że mają koleżankę, która zwykle wieszczyła brak sukcesu. „A gdzie tam będziemy pisać, to się na pewno nie uda!”. Niedawno lokalne stowarzyszenie ogłosiło konkurs na nowy projekt fartucha. Koleżanka, zaskoczona sukcesem Jasieniotki i innych projektów, podobno pierwsza zabrała się za szycie fartucha.

W hiphopowej przyśpiewce zapowiadają, że nie spoczną na laurach. I nie spoczywają.

Jest dopiero wrzesień, a my mamy już w konkursach trzy pierwsze miejsca, dwa drugie. Zaraz jedziemy na galę „Polska od kuchni”, gdzie startujemy w konkursie kulinarnym. Czeka nas pokaz Folk Fashion Show organizowany przez stowarzyszenie Step by Step – będziemy tam mieć stoisko z produktami z lasu. Nasze koleżanki będą modelkami i będą prezentować tam stroje ludowe. Za chwilę – projekt fartuchowy. W międzyczasie suszenie ziół, gotowanie, imprezy dla najmłodszych. Czyli w sumie „goń stare baby, goń młode baby do koła!” – podsumowują Jasienianki.

Suszone zioła i kwiaty to wizytówka i gadżet reklamowy Jasienianek

  • Suszone zioła i kwiaty to wizytówka i gadżet reklamowy Jasienianek

fot. Karolina Kasperek, archiwum

Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 38/2022 na str. 55.  Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 07:57