StoryEditorWiadomości rolnicze

Wszemborzanie założyli szkołę

09.07.2014., 14:07h
Po ciężkich bojach przekonali gminne władze. Założyli stowarzyszenie. Teraz pracują w pocie czoła, by zdążyć przed pierwszym wrześniowym dzwonkiem. Dzięki zaangażowaniu i mieszkańców z parafii św. Mikołaja we Wszemborzu dzieci będą miały społeczną szkołę i przedszkole. Teraz pozostała im tylko walka o pieniądze. Wierzą, że ją wygrają.   

Szkołę podstawową we Wszemborzu pamiętają jego najstarsi mieszkańcy. Powstała w 1895 roku. Dwa lata temu została zamknięta. Władze gminy uznały, że jest nierentowna. Dzieci rozrzucono po całej gminie. Poszły więc do szkół w Kołaczkowie, Borzykowie i Grabowie Królewskim. Mieszkańcy nie mogli się pogodzić z tą, ich zdaniem, bezduszną decyzją gminnych władz. Ten podział nie służył bowiem wszemborskim dzieciom. Dlatego rodzice wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli walczyć o przywrócenie podstawówki we Wszemborzu. 

Rodzice dzieciom

Walkę o szkołę na dobre rodzice zaczęli w marcu tego roku – gdy na szkolnym zebraniu dowiedzieli się, że uczniów w kołaczkowskiej szkole jest zbyt wielu, sale są przepełnione, a klasy trzeba będzie podzielić. Uczniowie z klas od I do III z nowym rokiem szkolnym rozpoczną przez to naukę w budynku kołaczkowskiej „tysiąclatki”, gdzie obecnie mieści się jedno z gminnych gimnazjów. 

– Nie spodobał nam się ten pomysł. Uznaliśmy, że skoro szkoła staje się przepełniona, to może lepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie szkoły we Wszemborzu – opowiada Honorata Ziółkowska, prezeska stowarzyszenia „Rodzice dzieciom”. Organizację powołano do życia po to, by móc otworzyć społeczną szkołę podstawową dla dzieci mieszkających we wszemborskiej parafii. Należy do niej pięć wsi. Poza wszemborzanami w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja modlą się także mieszkańcy Budziłowa, Spławia oraz Cieśli Małych i Cieśli Wielkich. W sumie w tych wsiach mieszka czterdzieścioro troje dzieci w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym. To jednak o siedmioro za mało, by szkoła mogła funkcjonować. Stowarzyszenie jest otwarte na wszystkie dzieci. Dlatego jego członkowie wpadli na pomysł, by zachęcić rodziców dzieci z sąsiednich wsi do posłania ich do nowej placówki. I udało się. 

– Zorganizowaliśmy wiejskie zebrania, na których pani dyrektor szkoły Danuta Szternel oraz grono pedagogiczne prezentowali program szkoły. Rodzicom najbardziej spodobało się to, że szkoła będzie miała mało liczne oddziały. W każdej klasie uczyć się będzie nie więcej niż szesnaścioro dzieci. Tak wynika ze statutu szkoły. W tej chwili w klasach jest nie więcej niż dziesięcioro dzieci – tłumaczy Ziółkowska.

Zaletą społecznej podstawówki będą też zajęcia z wychowania fizycznego. A to pięta achillesowa publicznej placówki. 

– W naszej szkole dzieci będą miały latem lekcje WF-u na szkolnym boisku. Zimą zajęcia będą się odbywały w wiejskiej świetlicy – wyjaśnia Ziółkowska. Taką obietnicę złożyła stowarzyszeniu Aurelia Banaszak – mówi prezeska stowarzyszenia.

Prezenty
od św. Mikołaja

Pomoc przy organizacji szkoły zaoferował też ks. Marek Szymanowicz, proboszcz tutejszej parafii. Dzięki niemu w części sal lekcyjnych staną ławki i regały. Proboszcz oddał także do dyspozycji stowarzyszenia nieużywane przestronne pomieszczenie należące do plebanii. Po remoncie będzie w niem można zorganizować np. przedszkole. 

Sołtyska i proboszcz to niejedyne osoby, które aktywnie włączyły się w organizację szkoły. Motorem napędowym jest także Wioleta Dzienniak, sołtyska Spławia, dyrektorka szkoły Danusia Szternal, Grzegorz Banaszak i Agnieszka Frąckowiak. 

– Dzięki ich pomocy czujemy się silni i zdolni stawić czoło wszelkim przeciwnościom – mówi z wdzięcznością Ziółkowska.

Równie pomocni są wszyscy mieszkańcy Wszemborza. 

– Zorganizowaliśmy wśród mieszkańców zbiórkę złomu na rzecz szkoły. Dzięki niej udało się zebrać 15 tys. zł – mówi Monika Kaniewska, skarbniczka stowarzyszenia. 

Remont ruszył w piątek 27 czerwca, w kilka godzin po podpisaniu przez wójta gminy Kołaczkowo umowy najmu budynku. To gwarantuje otwarcie placówki w nadchodzącym roku szkolnym. W prace porządkowo-remontowe włączyli się wszyscy miłośnicy szkoły we Wszemborzu i okoliczni mieszkańcy. Wykaszali teren, grabili skwer, zerwali zatęchnięte podłogi. Po całym dniu pracy wywieziono trzy kontenery śmieci. 

Teraz przyjdzie czas na malowanie i remont toalety. Na to wszysto potrzebne są jednak pieniądze. Dlatego stowarzyszenie cały czas szuka sponsorów i ludzi dobrej woli, którzy chcieliby wesprzeć powstajacą placówkę finansowo lub rzeczowo.

Szkoła to nie tylko budynek

Skąd pomysł na przywrócenie szkoły?

– Szkoła to nie tylko budynek. To serce wsi. Będą z niej korzystać nie tylko nasze dzieci, ale również mieszkańcy. Będzie w niej można organizować spotkania czy zabawy. Z drugiej strony nasze dzieci były sobie obce. Znały się tylko z coniedzielnych mszy w kościele. Rzadko kiedy mówiły sobie cześć. A to nie służy integracji wsi. Nam na niej bardzo zależy. Teraz, gdy już jest budynek, największym problemem jest pozyskanie pieniędzy na szkołę. Te, jak wiadomo, „idą za dzieckiem”– wyjaśnia Ziółkowska. 

Obecnie stowarzyszenie ma przyznane 45 tys. zł, ale dopiero od stycznia, bo rok finansowy w gminie rozliczany jest jak kalendarzowy. Finansowt rok szkolny natomiast jest od września do sierpnia. Dlatego stowarzyszenie będzie walczyć o odzyskanie pieniędzy za cztery miesiące, czyli od wrzesień do. Co będzie jak ich nie dostanie? Tego miłośnicy szkoły nie biorą pod uwagę.

Dorota Słomczyńska

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 04:48