Wiek jest tutaj bez znaczenia – na obolałe, „ciężkie” nogi i wystające żyły skarżą się na forach internetowych już dwudziestolatki. Dotknięci problemem żylaków młodsi i starsi to często osoby zdrowo się odżywiające, niepalące, nieprzyjmujące hormonów i uprawiające sporty. Dlaczego? Jak się okazuje, na powstanie żylaków mamy jakiś wpływ, ale stosunkowo niewielki.
Dla wielu ludzi żylaki i towarzyszące im często pajączki (siateczka czerwonych żyłek) to problem kosmetyczny, ale dla innych – dolegliwość powodująca ból i dyskomfort, a czasem prowadząca do poważnych problemów zdrowotnych.
Sprawdźmy jednak najpierw, czy to rzeczywiście nasz problem. Żylakami nazywa się poskręcane i pogrubiałe żyły. Żylakiem może się stać każda z nich, ale zwykle przypadłość dotyka te w kończynach dolnych. Z prostego powodu – stanie i chodzenie zwiększa ciśnienie w niższych partiach ciała. Co ważne – żylaki mogą nie dawać żadnych dolegliwości bólowych. Naszą uwagę powinna przykuć już żyła w kolorze ciemnofioletowym lub niebieskim, a także ta poskręcana albo wystająca, przypominająca trochę ukryty pod skórą sznur. Ból jest dodatkowym, potwierdzającym problem sygnałem.Wraz z nim pojawia się zwykle wrażenie ciężkości nóg, pieczenie, pulsowanie lub drżenie w obrębie powiększonej żyły, a także skurcze mięśni łydek i obrzęki nóg. Ból nasila się po dłuższym siedzeniu lub staniu. Skóra w tej okolicy może swędzieć. Krwawienie z takiej żyły, wrażenie powrozu wewnątrz z czerwoną w tym miejscu skórą – to już objawy bardziej zaawansowanego schorzenia. Podobnie jak stwardnienie żyły, wrzody lub stan zapalny w tym miejscu.
Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 25/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.
