StoryEditorŚwinie

Hodowla kontraktowa tuczu to także forma patriotyzmu gospodarczego

07.10.2020., 11:10h
Gospodarstwa rodzinne, nawet te ze stuletnią tradycją, w obecnych czasach muszą się rozwijać i zwiększać skalę produkcji. Na własną rękę często okazuje się to niemożliwe lub zbyt ryzykowne, więc rolnicy decydują się na pewniejszy tucz nakładczy. Oficjalne otwarcie nowoczesnej tuczarni w ramach programu Gobarto 500 odbyło się 24 września w Lubocześnicy. Budynek ma zapewnić efektywny tucz zgodny z wszelkimi normami przez wiele kolejnych lat.
Aldona i Tadeusz Szukałowie prowadzą gospodarstwo rodzinne w Lubocześnicy koło Pniew w powiecie szamotulskim, w którym od lat tuczyli warchlaki pochodzące z zakupu. Wahania cen żywca i niestabilna sytuacja na rynku trzody chlewnej sprawiły, że gospodarze przystąpili do programu Gobarto 500 i wybrali tucz nakładczy. Program jest oparty na długoterminowej współpracy rolnika z firmą Gobarto dostarczającą warchlaki, paszę i usługę weterynaryjną, a następnie odbierającą tuczniki w ustalonym terminie. Zadaniem producenta trzody jest jak najlepsze dbanie o stado.

– Wypracowana przez rolnika premia za tucz zależy od uzyskiwanych wyników produkcyjnych. Gobarto bierze na siebie ryzyko spadku cen, a rolnicy dostają taką samą kwotę niezależnie od warunków panujących na rynku – podkreślał podczas otwarcia prezes Gobarto Marcin Śliwiński.

Zwracał też uwagę na częste niezrozumienie przez społeczeństwo, czym jest produkcja wielkotowarowa, i na to, że dzięki takim obiektom jesteśmy w stanie wyżywić społeczeństwo.

– Taka produkcja jest kołem zamachowym gospodarki wpływającym na rozwój innych branż. Dzięki niej uzyskujemy wieprzowinę, której ce...
Pozostało 89% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 22:10