StoryEditorŚwinie

Schorzenia oddechowe ważniejsze niż ASF?

11.11.2018., 15:11h
Jednym z głównych wyzwań dla zdrowia zwierząt na całym świecie jest teraz afrykański pomór świń, o czym świadczą niedawne epidemie choroby w Chinach i przypadki u dzików w Belgii, które zmuszają służby do podjęcia działań. Podczas międzynarodowych konferencji jednak ASF wciąż jest traktowany jak problem lokalny i nie poświęca mu się zbyt wiele uwagi.
Wirus ASF jest złożony sam w sobie, podobnie jak jego cykl epidemiologiczny, w którym występuje więcej niż jeden podatny na zakażenie gospodarz – świnie i dziki. Podczas konferencji w Pawłowicach koło Leszna, zorganizowanej dla producentów trzody chlewnej oraz lekarzy weterynarii specjalizujących się w ochronie zdrowia świń, przybliżono najważniejsze aspekty poruszane podczas tegorocznych Kongresów ESPHM w Barcelonie oraz IPVS w Chinach. Dotyczyły one głównie patogenów układu oddechowego świń, choć nie zabrakło również odniesień do problemu jakim jest ASF.

Jak podkreślała prof. Małgorzata Pomorska-Mól z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, mało uwagi jak na problem rangi światowej i powodowane straty poświęcono afrykańskiemu pomorowi świń. Kongres odbywał się w czerwcu i wówczas jeszcze choroba nie występowała w Chinach. Dziś zapewne organizatorzy podeszliby do tematu wirusa ASF z większym zaangażowaniem.

Mało danych o ASF

Po dekadzie od pojawienia się choroby na terenie Abchazji wciąż wiemy o niej niewiele. Zbyt mało jest badań i publikacji na temat afrykańskiego pomoru świń.

Możemy stwierdzić, że wirus praktycznie nie uległ zmianie pod względem molekularnym, a niewielkie zmiany genomu nie odgrywają znaczącej roli w epidemiologii. Obniżenie populacji dzików o 80–85% może doprowadzić do wygaśnięcia choroby na terenach leśnych, a ograniczenie nielegalnego handlu i przestrzeganie zasad bioasekuracji może wyeliminować ASF z chlewni. 80% ognisk w stadach wynika bowiem z ich nieodpowiedniej bioasekuracji – podkreślała Małgorzata Pomorska-Mól.



  • Prof. Małgorzata Pomorska-Mól zwracała uwagę na rolę prosiąt w szerzeniu się oraz ciągłym utrzymywaniu w stadzie wirusa grypy świń

Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach prowadzi badania nad modyfikacją genetyczną wirusa ASF w celu zmniejszenia jego zjadliwości. Dotychczas udało się uzyskać szczepy pozbawione pojedynczych genów i trwają prace nad uzyskaniem izolatów pozbawionych 3 genów związanych z modulacją odpowiedzi immunologicznej gospodarza. Przed badaczami jednak jeszcze długa droga.

Jak podkreślali prelegenci, dla opanowania epidemii ASF w Europie nieodzowne jest opracowanie szczepionki. Jednak mechanizmy odpowiedzi immunologicznej na zakażenie wirusem kodującym aż około 150 białek są złożone i mało rozpoznane. Dlatego pomimo intensywnych badań prowadzonych od wielu lat, szanse na szybkie uzyskanie bezpiecznej, skutecznej i łatwej do zastosowania – przede wszystkim u dzików – szczepionki są niewielkie.

Klasyczne inaktywowane szczepionki nie działają przeciwko wirusowi ASF, a przynajmniej nie w taki sposób, w jaki zostały do tej pory sformułowane, najprawdopodobniej z powodu ich niezdolności do produkcji cytotoksycznych limfocytów T, które są niezbędne do wyeliminowania zainfekowanych komórek. Żywe atenuowane szczepionki, czy to przy użyciu klasycznych metod, czy poprzez manipulację genetyczną, zapewnią dobre poziomy ochrony, przynajmniej w stosunku do wirusa rodzicielskiego. Na dzisiaj strategia ta jest uważana za najbardziej wiarygodną, a prawie wszystkie grupy badawcze zajmujące się tym tematem pokładają w niej spore nadzieje.



  • Tradycyjnie już w Pałacu w Pawłowicach zorganizowano konferencję o najważniejszych problemach dotyczących zdrowia trzody chlewnej

Brak skutecznej strategii kontroli wynika nie tylko z braku szczepionki lub leczenia, ale głównie z trudności w kontrolowaniu rozprzestrzeniania się choroby w chlewniach o niskiej bioasekuracji, głównie w małych gospodarstwach, w których utrzymuje się świnie do własnej konsumpcji i dodatkowego dochodu.


Odsetek świń ze zmianami płucnymi w chwili uboju
Parametr Francja Hiszpania Włochy Dania
Zapalenie opłucnej (%) 14,4 14 26 -
Zapalenie płuc (%) 72,4 56 46 68




Prosięta rezerwuarem wirusa grypy

Choroby dróg oddechowych stanowią ponad połowę terapii, którym poddawane są świnie. Jedną z głównych przyczyn wybuchu ostrych postaci chorób układu oddechowego u trzody chlewnej jest wirus grypy. Choć zachorowalność na grypę jest wysoka (do 100%), a śmiertelność w przypadku zakażeń bez powikłań niska, to występowanie schorzenia przyczynia się do spadku przyrostów u tuczników, a pośrednio – sprzyjając innym schorzeniom – także do poronień u loch. Ponadto szereg czynników poza stanem immunologicznym, w tym współzakażenia, mogą zwiększać nasilenie choroby, prowadząc do zmniejszenia żywotności i wzrostu śmiertelności wśród prosiąt.

Ważna jest szybka identyfikacja krążących w danym czasie podtypów szczepów grypy. Potwierdzenie grypy jest możliwe po wyizolowaniu wirusa i wykryciu jego białek lub przeciwciał swoistych dla wirusa. Próbki do identyfikacji wirusa należy pobrać w ciągu 24–72 godzin od wystąpienia objawów klinicznych. Mamy więc niewiele czasu. Wirusa łatwo wykryć w wymazach z nosa lub jamy ustnej i gardła, które należy umieścić w odpowiednim podłożu transportowym i niskiej temperaturze – prezentowała dr Katrin Strutzberg-Minder z Niemiec.



  • – Kliniczne rozpoznanie grypy świń jest tylko przypuszczeniem, a pewne rozpoznanie jest możliwe dopiero po wyizolowaniu wirusa lub przeciwciał – podkreślała dr Katrin Strutzberg-Minder

Testy serologiczne natomiast służą do wykazania obecności przeciwciał swoistych dla grypy, których szczyt produkcji następuje 2–3 tygodnie po zakażeniu. Serologia jest najbardziej przydatna do określenia stanu immunologicznego stada.

Świnie mogą być wystawione na zakażenie różnymi szczepami wirusa grypy, co utrudnia leczenie i interpretację wyników, dlatego tak ważna jest diagnostyka, aby określić szczep i właściwie dobrać leczenie – twierdziła dr Katrin Strutzberg-Minder.

W badaniach u prosiąt odsadzonych potwierdzono wirusa grypy u około 28%. Często występowały różne podtypy wirusa jednocześnie. W 21% ferm stwierdzono w tym samym czasie przynajmniej trzy odmienne genetycznie podtypy, a w 18% – dwa. To potwierdza istotną rolę prosiąt w okresie odsadzenia w utrzymywaniu się wirusa grypy w stadzie i szerzeniu się zróżnicowanych genetycznie szczepów w danym rejonie.

Oprócz właściwego zarządzania, uwzględniającego rolę prosiąt i przestrzegania bioasekuracji, szczepienia są najlepszą metodą ograniczającą endemiczne występowanie grypy świń w stadzie. Po szczepieniach obserwowano dużo mniejsze nasilenie objawów klinicznych oraz zmian anatomopatologicznych – mówiła z kolei prof. Małgorzata Pomorska-Mól.

Aklimatyzacja loszek uchroni przed mykoplazmą

Pomimo znaczącego postępu w diagnostyce i pracy nad zarządzaniem produkcją trzody chlewnej wciąż bardzo często pierwotną przyczyną zespołu oddechowego świń (PRDC) pozostaje Mycoplasma hyopneumoniae. Dr Jordi Mora z Hiszpanii przekonywał, że niezbędne jest opracowanie skutecznych strategii kontroli i zwalczania mykoplazmowego zapalenia płuc, gdyż w USA patogen ten powoduje największe straty w gospodarstwach tuczowych. Oszacowano je na 5,84 dolara na świnię.

Procentowy poziom zapalenia płuc u świń rzeźnych niewiele zmienił się w ciągu ostatnich 20–30 lat, pomimo dużych postępów w zakresie warunków utrzymania, rozwoju antybiotyków i szczepionek – mówił dr Jordi Mora.



  •  – W przypadku Mycoplasma hyopneumoniae olbrzymią rolę odgrywa transmisja pionowa z loch na prosięta, a zwłaszcza dotyczy to loszek – mówił dr Jordi Mora

Odsetek świń ze zmianami w płucach w chwili uboju pokazuje tabela. Zarówno leczenie przeciwbakteryjne, jak i szczepienia zmniejszają zakażenia Mycoplasma hyopneumoniae. Pomimo szczepień mogą jednak nadal wystąpić ogniska kliniczne choroby. Kluczową rolę odgrywa w nich pionowe przenoszenie zakażeń z lochy na prosięta, zwłaszcza w przypadku miotów uzyskanych od loszek.

Odsetek loszek w stadach wzrasta ze względu na wyższe wskaźniki remontowe i większą liczbę porodów uzyskiwanych od lochy w roku. Należy tak wprowadzać nowe zwierzęta do gospodarstwa, aby rozwinęły odporność na mykoplazmowe zapalenie płuc i nie zakażały innych świń oraz własnych miotów – mówił dr Jordi Mora.

Jego zdaniem w wielu chlewniach nie zwraca się wystarczająco dużo uwagi na właściwą aklimatyzację loszek, a w związku z tym zapobieganie transmisji pionowej, co mogłoby zredukować liczbę prosiąt zakażonych Mycoplasma hyopneumoniae przy odsadzeniu.

Dominika Stancelewska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
09. maj 2024 08:01