Na moją plantację rzepaku podczas wichury przewróciły się drzewa lasów państwowych (kilka topoli). Uniemożliwiło mi to wykonanie oprysku na śmietkę na całym polu, w następstwie czego nie mogłem ubezpieczyć uprawy od ujemnych skutków przezimowania. Jak rzepak wymrozi, to mogę stracić około 6 tys. zł. Czy będę mógł żądać odszkodowania od nadleśnictwa? Leśnicy wjechali na moją nieruchomość i zniszczyli część plantacji oraz ogrodzenie siatki, która chroniła pole przed zwierzyną leśną. Moim zdaniem to nadleśnictwo powinno ponosić koszty wyceny szkód, leśnicy twierdzą inaczej.