StoryEditorWiadomości rolnicze

Daruje pieśniom drugie życie

05.06.2020., 16:06h
W głowie ma pieśni, których dziś nikt już nie śpiewa. Przywołuje w nich historie miejsc, których nie ma dziś już na mapach. Jego bruliony pełne są nut i tekstów usłyszanych od ostatnich przedstawicieli nieistniejących społeczności. Ryszard Głogowski jest współczesnym Kolbergiem. Opowiedział nam o swojej pasji.

Jego rodzice pochodzili z Wielkopolski. Mama z podpoznańskiego Fabianowa, ojciec – z podpoznańskiego Golęczewa. Kiedy w ostatnich latach wojny rodzina nieco się powiększyła, ruszyli na „dziki zachód” po lepsze życie. Osiedli w Ustroniu Morskim i to tam urodził się Ryszard. Pomieszkali kilka lat w nadmorskiej wiosce. Mieli krowę, Rysiek prowadził ją na łąki. Kiedy o dwunastej mama przynosiła mu kwartę świeżo udojonego mleka z pianką, mawiała: „Zobacz, Rysiu, jest południe i słońce jest nad Poznaniem”. Tak tęskniła, że wszyscy wrócili do Golęczewa.

Dom tam, gdzie śpiew
Ryszard pierwsze klasy podstawówki skończył w Ustroniu, ostatnie – w Golęczewie. Poszedł do liceum o profilu pedagogicznym w pobliskim Rogoźnie. Miał być nauczycielem. Ale już wtedy dawał o sobie znać sentyment do słowa śpiewanego.

– Dziadek bardzo dużo śpiewał. Głównie piosenki „brzydkie”. Mama nawet mu zakazywała. Ale dziadek raz zaśpiewał, a ja już pamiętałem – wspomina.

W liceum stawiano na wykształcenie muzyczne. Każdy nauczyciel musiał umieć na czymś grać. Ryszard grał na akordeonie i często przyśpiewkami urozmaic...

Pozostało 87% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. grudzień 2024 22:01