Jeśli sądziliście, że pierniki mają wyłącznie bożonarodzeniowe przeznaczenie, byliście w błędzie. Jak dowodzi Izabela Niżyńska z Boboszowa, z piernika można zrobić też pisankę. I kto by pomyślał, że to tradycja naszych braci Czechów?
dolnośląskie
Szukając pisanek w sieci, w pierwszej chwili pomyślałam, że jednak pomyliłam strony. Moim oczom ukazał się widok pokrytych koronkowymi wzorami owalnych form, ale przypominały one jako żywo bożonarodzeniowe pierniki. Ku mojemu zdumieniu jednak na stronie Lawendowapasieka.pl, prowadzonej przez Izabelę Niżyńską, opis pasował do wielkanocnych jaj. Wszystko wyjaśniło się chwilę później.
Izabela wraz z mężem mieszkają w Boboszowie w Kotlinie Kłodzkiej, w którym mają gospodarstwo po przodkach.
Kto ma pszczoły...
– Nasze pole graniczy bezpośrednio z czeskim gospodarstwem. Gospodarstwo odziedziczyłam po dziadkach, których wysiedlono z Kresów Wschodnich. Dziadkowie pochodzili z Chomiakówki (obecnie Ukraina). Dziadek Józef zawsze miał kilka uli, a babcia Antonina zapisana była do miejscowego Związku Pszczelarskiego. Jako dziecko uwielbiałam spędzać czas u dziadków, choć trzeba przyznać, że lęk przed pszczołami był ogromny i tak naprawdę dopiero po śmierci dziadka oboje z mężem postanowiliśmy kontynuować jego hobby. Przejmując tych kilka uli, zapisaliśmy się do związku, potem na odpowiednie kursy. Zdobyliśmy wykształcenie pszczelarskie, z którego c...