StoryEditorWiadomości rolnicze

Dylów, czyli sołtyska w bunkrze

07.10.2020., 16:10h
W każdym kawałku ziemi tkwi jakaś historia – twierdzi Kamila Krzak-Sojda, sołtyska Dylowa Szlacheckiego, w którym planuje zorganizować niezwykłą ścieżkę historyczną. Chce, żeby z bogatą historią, a nie z wysypiskiem śmieci, kojarzono wieś.

Kamila zareklamowała swoją wieś na jednej z facebookowych grup, kiedy znany specjalista od wiosek tematycznych zadał pytanie o to, jak ma się historia w miejscowościach członków grupy. Padło hasło: „Zapraszamy do Dylowa”, skorzystaliśmy więc z zaproszenia.

Ma się tu dziać
Dylów Szlachecki to mała wioska pod Pajęcznem. Dziś jest w Łódzkiem, była – w Częstochowskiem. Już nie Wielkopolska, ale też i nie Śląsk. Sołtyska mówi, że należą do Jury. A wieś pamięta i zabór pruski, i rosyjski. Ale zdaniem Kamili Krzak-Sojdy to nie obciążenie, a bogactwo. Trzeba tylko nauczyć się z niego czerpać.

– Pochodzę z Pajęczna, ale pamiętam, że jako dziecko zawsze przyjeżdżałam do bunkrów. Sprowadziłam się tu pięć lat temu i od samego początku marzyło mi się, żeby się nimi zająć w kontekście historycznym. Bo moją największą pasją jest historia – opowiada sołtyska.

Kamila została nią w lutym ubiegłego roku. Ale przyznaje, że już dawno miała plan na wieś. Brzmiał mniej więcej: „Ma się tu dziać”.

– Tu się nigdy nic nie działo. Mało tego – pokrzywdzeni jeszcze jesteśmy wysypiskiem śmieci. Nikt w nic nie inwestował....

Pozostało 86% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 10:36