Choć skuteczność inseminacji nie zadowala Grzegorza Lisa, to nie jest tak najgorzej, wszak udaje się mu co roku sprzedawać kilka jałówek cielnych na hodowlę do innych stad. Dla najlepszych krów wybiera nasienie od topowych buhajów zagranicznych. Stosuje również nasienie od buhajów krajowych z takich firm jak Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu z siedzibą w Tulcach oraz Mazowieckie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Łowiczu.
– Nie warto oszczędzać na genetyce. Buhaje droższe z czołówek światowych rankingów dają bardzo ładne potomstwo. Po nich mam jałówki o pięknej budowie, a pierwiastki dają już tyle mleka co krowy wieloródki – oznajmił Grzegorz Lis, dodając, że droższe i wyżej wycenione buhaje po prostu dają szybszy postęp genetyczny. Natomiast problemem jest nadal niezadowalająca skuteczność krycia.
– Na skuteczny zabieg nie wystarczają dwie porcje nasienia, gdyby wystarczyły, to byłoby super. Po dwóch nieudanych unasiennianiach wchodzimy z hormonami – wyjaśnił hodowca.
Do paszowozu najlepsza sześćdziesiątka Zupełnie inne żywienie, inna praca – tak Grzegorz Lis podsumował dawkę TMR, która w jego stadzie zadawana jest od 5 lat za pomocą wozu paszowego Trioliet, mającego dwa ślimaki pionowe przy pojemności 10 m3 kosza zasypowego. Paszowóz, choć nie taki mały, to daje sobie z nim radę wysłużona sześćdziesiątka, choć jak zaznaczył rolnik nie ma łatwo.
WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA
Jadwiga i Grzegorz Lisowie (na zdjęciu) gospodarują z synem Krystianem na 34 ha (19 ha własnych i 15 ha dzierżawy) we wsi Domaradzice (pow. rawicki, gm. Jutrosin)...