Agnieszka Gradowska przyznała wprost, że nową oborę wolnostanowiskową wybudowali wraz z mężem Bogdanem dla syna Damiana, który interesuje się hodowlą bydła i nie widzi innej alternatywy jak produkcja mleka. Gdyby nie mieli następcy, to w ogóle nie zdecydowaliby się, na największą jak do tej pory, inwestycję w gospodarstwie, bo jak uważają, z powodzeniem dociągnęliby do emerytury w starej uwięziówce.