Nasze muzeum jakiś czas temu odwiedził ambasador Chin. Oglądając eksponaty, odnalazł w tradycyjnych kurpiowskich koszach podobieństwo w kształcie do „ichniejszych” dalekowschodnich plecionek. Różnica polegała jedynie wykorzystanym surowcu. To niezwykłe, że w jednym czasie na przeciwległych końcach świata wpadły ludziom do głowy podobne pomysły – zauważa Laura Bziukiewicz, trzymając w ręce zwyczajny kosz, jakich setki tysięcy od wieków wyplata się na Kurpiach.