Pandemia przestała być tematem numer jeden w mediach. Już chyba niewielu z nas regularnie śledzi raporty o dziennej liczbie zakażeń. Chyba nawet zgony w liczbie kilkudziesięciu na dobę na niewielu już robią wrażenie. Co jakiś czas słyszymy, że ktoś z bliższych czy dalszych znajomych miał pozytywny wynik testu na koronawirusa, ale na przykład nie zaraził nikogo ze swojej rodziny. Albo że drugi test zrobiony w odstępie kilku dni dał wynik negatywny. Słyszymy, że dzieci chorują rzadko i właściwie nie zarażają, z drugiej – lekarze w mediach mówią, że prawdziwego wysypu zakażeń z powodu pójścia dzieci do szkół możemy spodziewać się w połowie października. Obecny względny spokój w szkołach nie jest więc sygnałem, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
Dzieci też chorują
Tymczasem naukowcy na
całym świecie przyglądają
się wirusowi i stwierdzają,
że poznając go, wiedzą
tyle samo, jeśli nie mniej,
na jego temat. Przytoczmy
garść nowinek, które publikowane
są regularnie
na stronach internetowych
magazynu „Nature” – jednego
z najstarszych i najbardziej
prestiżowych czasopism
naukowych.
Późną wio...