– Brakowało nam traktora o mocy ok. 300 KM do współpracy z ciężką broną talerzową i pługiem i to był podstawowy powód zakupu modelu 7290R – mówi Adam Nisiewicz. – Wybraliśmy John Deere’a, bo w trakcie testów polowych spalał mniej paliwa w odniesieniu do konkurencji. Dlatego potem wzięliśmy udział w programie „Gwarancja spalania”. Podane przez producenta dane dotyczące spalania paliwa, okazały się realne, a nam udało się je jeszcze obniżyć. Efektem tego była rekompensata.
Aby wziąć udział
w programie, właściciel nowej maszyny
musiał wypełnić odpowiedni
formularz dostępny u dealera. Potem
musiał aktywować system telematyczny
JDLink, który stale sprawdzał
i zapisywał parametry pracy
ciągnika, w tym wartość średniego
spalania paliwa w litrach na motogodzinę.
Te dane trafiały do centrum
operacyjnego i mogły być odczytywane
zdalnie z dowolnego miejsca
i właśnie na tej podstawie dokonywano
porównania wartości ustalonych
przez fabrykę dla konkretnego
modelu z danymi uzyskiwanymi
w warunkach rzeczywistych na
polu lub w transporci. Program – jak
wyjaśnia firma John Deere Polska
– mi...