Tak się złożyło, że gospodarstwo Danuty i Sławomira Szcześniaków odwiedziliśmy w minionym tygodniu dokładnie w dniu, kiedy gospodarze zaplanowali przeprowadzenie pierwszego wieczornego doju na hali, w nowo wzniesionej oborze. Wiele obaw mieli hodowcy, co do sprawności jego przebiegu, niemniej dbałość o zminimalizowanie stresu krów wydawała się obawy te rozwiewać.