StoryEditorWiadomości rolnicze

Sprawa kryminalna (odc. 11)

27.11.2019., 16:11h
Jedenasty odcinek powieści sensacyjnej Józefa Ignacego Kraszewskiego „Sprawa kryminalna”.

– On tam często bywał? – spytał Zdenowicz.

– Jak domowy, jak krewny, mało nie co dzień – bryczką, pieszo, konno, czasem z polowania zaszedł. Prezes go zawsze zatrzymał, nie puszczał, tak że niekiedy po północy do domu powracał. I... niechaj to nie wychodzi dalej – dodała Słońska ciszej – przyznam się panu, posądzałam ja go, że się w pannie Leokadyi kochał.

– Z czego to pani wnosiłaś? – zapytał Zdenowicz, uśmiechając się mimo woli.

– Były znaki! Były znaki – szeptała, porzuciwszy pończoszkę i podchodząc bliżej do stolika pani Słońska, z tajemniczą miną ciągnęła dalej.:

– Ile razy wrócił z Murawca, to bywało chodzi po salce, chodzi, wzdycha, a nie idzie spać, tylko biega z kąta w kąt i stęka. Aż parę razy niespokojna wychodziłam, myśląc, żeby czasem rumianku albo mięty nie potrzebował, bo człek był taki delikatny, że ludzi nigdy, choćby zachorował, nie chciał budzić. – Ano – nic! Nic! tylko mu coś na sercu tak ciążyło. Ja tam nigdy się nie ważyłam o to go zaczepić, ale – coś było, coś było... Raz, gdy prezes wyjechał na tydzie...
Pozostało 86% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
14. maj 2024 15:04