StoryEditorWiadomości rolnicze

W Handzlówce sieje kulturalnego wirusa

18.09.2020., 10:09h
Nie wyobrażała sobie, by na stałe osiąść w mieście, choć właśnie tam się wychowała. Zrealizowała największe marzenie – o powrocie na tereny przodków i domu z ogrodem. Ewa Lenar podkreśla, że Handzlówka to jej miejsce na ziemi. Tutaj od lat oddaje się swoim pasjom: malarstwu i tkactwu artystycznemu, teatrowi i działalności społecznej.

Pochodzi z Mielca, niewielkiego miasta na Podkarpaciu. W 1978 roku przyszła do Handzlówki za swoją wielką miłością. Od dziecka marzyła o zamieszkaniu na wsi.

– Zachwycał mnie rytm wiejskiego życia, zgodnego ze zmiennością pór roku, budzenia się i zamierania przyrody. Uwielbiałam też słuchać starszych ludzi, zwłaszcza mówiących gwarą – mówi Ewa Lenar, z wykształcenia plastyczka.

Pierwsze lata w Handzlówce nie należały do najłatwiejszych. W drewnianej chacie nie było gazu ani bieżącej wody. Wkrótce pojawiły się dzieci.

– Zimą musiałam pokonać kilka kilometrów piechotą, żeby z chorym dzieckiem dotrzeć do przychodni – wspomina.

Mimo trudności wciąż myśleli o wybudowaniu domu. Z kaskadowym ogrodem, altaną i pracownią stolarską dla pana Zdzisława. Takiego, z którego roztacza się widok na okolicę. Gdzie na ścianach wiszą obrazy gospodyni, a stół gromadzi rodzinę. W końcu się udało.

Ewa upiększa świat
Wkrótce po przeprowadzce na wieś podjęła pracę w łańcuckim Domu Kultury jako instruktor plastyk. Później zatrudniła się w Szkole Podstawowej w Handzlówce jako nauczycielka. Następnie ukończyła bibliotekoznawstwo i histo...

Pozostało 78% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
13. grudzień 2024 17:03