– Największym mankamentem
naszej obory jest to,
że nie jest ona przejazdowa
– powiedział prezentując
nam budynek Jerzy Bakierzyński.
– Pomimo przeszkód
nie chcieliśmy pozbawiać
naszych krów tego co dla
nich w żywieniu najlepsze,
czyli jednorodnej, strukturalnej
dawki. Dlatego też, 3 lata
temu zakupiliśmy wóz paszowy,
który nie może wjechać
do obory więc tylko przygotowuje
PMR dla stada. Rozwieźć
go musimy już taczkami.(...)