Jak powstaje niezwykła wołowina z Parku Narodowego?


System utrzymania bydła mięsnego krów matek w gospodarstwie Dariusza Matkowskiego, to w głównej mierze wypas na łąkach oraz terenach dzierżawionych od Parku Narodowego Ujście Warty. Cielęta w wieku 6–8 miesięcy odłączane są od matek, a następnie wprowadzane na obiekty w gospodarstwie, gdzie jest prowadzona selekcja, szczepienia a następnie przekazanie sztuk do opasu.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły.
Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Z artykułu dowiesz się:
-
- Co daje wypas na terenach parku narodowego?
- Jak duży jest popyt na wysokojakościową wołowinę?
- Jakie inwestycje poczyniła rodzina Matkowskich?
r e k l a m a
Sztuki, po osiągnięciu 700–800 kg są sprzedawane na żywą wagę. Rocznie gospodarstwo sprzedaje ok. 1200 sztuk byków, 300 jałówek. Kierunki zbytu bydła to przede wszystkim: Liban, Grecja, Włochy, Hiszpania. Najwyższa jakość wołowiny oraz długoletnie umowy podpisane z zagranicznymi kontrahentami pozwalają na stabilizację ceny oraz bezpieczeństwo przed spadkiem cen wywołaną ostatnimi aferami.
– Dzisiaj nie ma problemu ze sprzedażą dobrej jakości wołowiny, nawet jeżeli nasza hodowla była kilka razy większa, zbyt by się znalazł. – twierdzi pan Dariusz.
Jedna osoba na 1000 byków
r e k l a m a
Główne składniki TMR dla bydła utrzymywanego w oborach stanowią pasze objętościowe, kukurydza oraz kiszonka traw, śruta rzepakowa i śruta zbożowa. Dawki są podzielone pod względem zawartości energii oraz białka na kilka grup produkcyjnych obecnych w gospodarstwie. Średnie dzienne przyrosty masy ciała bydła mięsnego wynoszą w cyklu tuczu ok. 1,5 kg. Na chwilę obecną obłożenie w budynkach stanowi praktycznie 100%, dlatego gospodarstwo jest w trakcie dobudowywania kolejnego nowoczesnego obiektu.
Dumą gospodarza jest nowoczesna obora półotwarta, wybudowana w ubiegłym roku. Powstały obiekt mieści około 1000 sztuk byków. System utrzymania bydła na głębokiej ściółce (co 3 miesiące usuwany obornik) wymaga jednej osoby do obsługi codziennej. System ten zapewnia optymalny dobrostan bydła. Projekt obory został wzorowany na podobnych obiektach, które rolnik miał okazję zobaczyć w Hiszpanii oraz we Włoszech. Dzięki temu wprowadził innowacyjne rozwiązania, dające oszczędność czasu oraz pieniędzy. Inwestor zrezygnował z montażu rolet w obiektach, dzięki czemu zaoszczędził. Według gospodarza, rolety w ogóle nie byłyby używane oraz jak wspomina – zwierzęta absolutnie nie boją się zimna, boją się bardziej ciepła, które obniża przyrosty i powoduje bardzo częste zapalenia płuc u cieląt.
Rolnik także dokupuje bydło do dalszego odchowu w ilości ok. 20% całorocznej produkcji. Na początku chowu bydła mięsnego gospodarstwo korzystało z rasy hereford, która była mniej kłopotliwa w utrzymaniu i w żywieniu. Problem pojawiał się w momencie sprzedaży. Klienci nie byli zainteresowani tą rasą z powodu zbyt dużego otłuszczenia.
Buhaj na 30 krów
Gospodarstwo korzysta z krycia naturalnego. Sprowadza wykwalifikowane byki z Francji oraz Niemiec, kładąc szczególną uwagę na duże przyrosty mięśni oraz na łatwość wycieleń. Małe cielęta to najlepsza metoda na uniknięcie problemów przy wycieleniu. Jeden byk jest przeznaczony na krycie ok. 30 sztuk.
Coraz większa susza hydrologiczna dostrzegana w regionie uderza w uprawy na gruntach ornych. Wypas w Parku Narodowym na terenach zalewowych chroni gospodarstwo przed spadkiem wydajności oraz optymalnym dostępem zielonki dla bydła. Taki sposób wypasania wiąże się z większym niebezpieczeństwem chorób racic, mniejszymi przyrostami. Bydło żywi się w głównej mierze trawą w szczególności mietlicą białawą o bardzo wysokiej strawności i jakości białka. Koszty utrzymania w takim systemie są na niskim poziomie.
Byki rasy charolaise
– Dzisiaj nie ma problemu ze sprzedażą dobrej jakości wołowiny, nawet jeżeli nasza hodowla byłaby kilka razy większa, zbyt by się znalazł. Jednym z istotniejszych problemów jest brak wykształconych pracowników do pracy, w regionie, gdzie od zachodniej granicy dzieli odległość zaledwie kilkunastu kilometrów, większość osób wyjeżdża pracować do Niemiec, gdzie stawki są bardziej korzystne: Każdy jeden zamiatacz stołu paszowego w Niemczech dostanie 1200 euro, czyli na nasze realia 5000 zł – powiedział rolnik, który właśnie dlatego zdecydował się na przejście z pracochłonnego bydła mlecznego, na korzyść mniej wymagającego bydła mięsnego.
Koniec z mlekiem

Ten produkt może Ciebie zainteresować
ABC Sadownictwa

Krowy mleczne są systematycznie zacielane rasami mięsnymi, aby do roku 2023 całkowicie zakończyć produkcję mleka, a rozwinąć hodowlę bydła mięsnego. Istotnym problemem, który dostrzega rolnik jest znikoma sprzedaż oraz promocja wołowiny w Polsce. Pan Dariusz uważa, że należy dbać o europejski rynek wołowiny i ograniczać import argentyńskiej, brazylijskiej czy amerykańskiej wołowiny, by nie zdominował naszego rodzimego rynku. Gospodarz jest w trakcie wyrabiania specjalnego certyfikatu, znaku towarowego: Wypasane w Parku Narodowym, aby podkreślić niepowtarzalność swojej wołowiny. Wysokie wyniki hodowlane zostały docenione stosowną nagrodą ministra rolnictwa oraz brązowym krzyżem zasługi od Prezydenta RP w dziedzinie rolnictwa.
Cielęta rasy limousine
Syn Pana Dariusza Patryk, jak i córka Oliwia studiują na SGGW w Warszawie. Rodzeństwo po ukończeniu studiów ma przejąć stery decyzyjne w gospodarstwie oraz dalej rozwijać je w obranym kierunku. – Otwierajmy swoje gospodarstwa dla studentów, którzy chcą się nauczyć praktyki – oznajmił rolnik.
Wizytówka gospodarstwa

Dariusz Matkowski z synem Patrykiem
Dariusz Matkowski razem z dwoma braćmi przejął w roku 1989 70-hektarowe gospodarstwo rodzinne, wtedy postawili na rozwój. Kupowali lub dzierżawili ziemie po upadających PGR-ach oraz spółdzielniach produkcyjnych. Przełomowym momentem według Pana Dariusza było wejście Polski do UE. Dofinansowania pomogły unowocześnić park maszynowy, umożliwiły remonty obiektów, budowy hal, obór i innych budynków produkcyjnych. – Bez unijnych pieniędzy, by tego nie było – przyznał rolnik.
Bonitacja gleby to w głównej mierze III, w większości IV a i b oraz V klasa. 1860 ha to grunty orne, z czego 400 ha stanowi pszenżyto ozime odmiana Toledo o wydajności ok. 8,5 tony, 260 ha pszenicy ozimej odmiany Linus i Julius o wydajności 10 ton, owies Bingo 50 ha wyd. 5 ton, jęczmień jary Ella 42 ha wyd. 5,5 tony, żyto ozime 300 ha wyd. 6 ton odmiany Serafino, Dańkowskie Granat, Dańkowskie Diament, KWS Bono. 800 ha upraw stanowi kukurydza odmiany LG 3216, Mixxy, Legion, Farmgigant, Opoka, Fireebal, Archimedes. Całkowita powierzchnia uprawy kukurydzy na kiszonkę to 500 ha, reszta zasiewu przeznaczona jest na ziarno. Odmiany dobrane są tak liczbą FAO, aby zbiór kukurydzy na kiszonkę mógł być prowadzony przez dłuższy okres, często ponad miesiąc.
Baza magazynowa, wybudowana dzięki wsparciu programów UE, zapewnia zgromadzenie zapasów zbóż w gospodarstwie z ok. 800 ha. Rolnik zrzeszony jest w grupie producenckiej, która skupuje zboża od okolicznych rolników, głównie pszenżyto, jęczmień, pszenicę. Plony zbóż w około 80% wykorzystywane są w gospodarstwie. Celem gospodarstwa jest wykorzystywanie 100% plonów do produkcji własnych pasz dla bydła. Dodatkowo gospodarstwo posiada własny młyn, stację paliw, warsztaty naprawcze, hale oraz biurowiec.
Łukasz Łuniewski
fot. Łukasz Łuniewski (x4)