Jak uniknąć syndromu niskiej zawartości tłuszczu w mleku u krów?
Kontynuując rozpoczęty wcześniej temat niskiej zawartości tłuszczu w mleku, który szeroko referował prof. Zygmunt Maciej Kowalski podczas cyklu XX Konferencji dla Hodowców Bydła i Producentów Mleka, zorganizowanej przez firmę Blattin, przedstawimy dziś praktyczne zalecenia dla unikania syndromu niskiej zawartości tłuszczu w mleku (MFD).
– Pierwsze co musimy zrobić, to poprawić fermentację w żwaczu (oczywiście po wcześniejszym wyeliminowaniu kwasicy jako głównego problemu) oraz dokonać dokładnej analizy pobrania kwasów tłuszczowych – podkreślał prof. Kowalski.
r e k l a m a
Krok pierwszy: Ustabilizuj fermentację w żwaczu
Dobrą fermentację w żwaczu zapewnić może dostarczenie krowom odpowiedniej ilości włókna w dawce – NDF (włókno neutralne, detergentowe) równej 0,9% masy ciała krowy oraz zapewnienie optymalnej struktury fizycznej TMR-u, zapobiegającej m.in. sortowaniu pasz. Bardzo istotna jest też odpowiednia zawartość skrobi, szczególnie tej podatnej za fermentację w żwaczu. Uważajmy zatem na nadmiar w dawce: pszenicy, pszenżyta i jęczmienia. Regularnie stosujmy bufory i nie bójmy się stosowania sody, która niedoceniana w Polsce, z powodzeniem stosowana jest jako bufor na całym świecie. W zmniejszaniu ryzyka występowania kwasicy bardzo dobrze sprawdzają się też kultury drożdży.
- Dbałość o dobrą fermentację w żwaczu to zapewnienie krowom odpowiedniej strukturzy fizycznej TMR-u, zapobiegającej m. in. sortowaniu pasz
Krok drugi: Zbilansuj dawkę pokarmową pod kątem zawartości tłuszczy i kwasów tłuszczowych
Jak zapewniał prof. Zygmunt Kowalski, zapobieganie występowaniu syndromu niskiej zawartości tłuszczu w mleku polega również na właściwym bilansowaniu tłuszczu oraz kwasów tłuszczowych w dawce pokarmowej. W bilansowaniu tłuszczu warto skorzystać z zaleceń prof. Toma Jenkinsa z USA, znanego autorytetu w dziedzinie żywienia krów tłuszczem, który radzi, by uważać na udział w dawce pokarmowej kwasów oleinowego (C18:1), linolowego (C18:2 n-6) i linolenowego (C18:3 n-3). Ich udział może być bardzo pożądany, ale tylko do 3,5% suchej masy dawki. Powyżej tej wartości wzrasta ryzyko MFD. Jeżeli przyjmiemy, że krowa pobiera 26 kg suchej masy dziennie, to 3,5% oznacza, że mogłaby zjeść ok. 910 g kwasów dziennie.
r e k l a m a
Krok trzeci: zwróć uwagę na ilość kukurydzy, którą skarmiasz krowy
– W zapobieganiu syndromu niskiej zawartości tłuszczu w mleku szczególnie ważna jest kukurydza zawierająca olej kukurydziany. Oczywiście nie można zrezygnować z żywienia krów kukurydzą, ale trzeba mieć świadomość pewnych konsekwencji z tego wynikających – podkreślał prof. Kowalski. Skarmiając np. śrutę kukurydzianą lub kiszone ziarno kukurydzy, musimy liczyć się z większym ryzykiem powstawania MFD. Dlaczego? Bo rozdrobniona kiszonka z ziaren zwiększa dostępność kwasów tłuszczowych, z których bakterie mogą wytworzyć niepożądany kwas trans-10 i cis-12 CLA.
Warto wiedzieć, że odmiany kukurydzy (na kiszonkę i ziarno) różnią się znacząco pod względem profilu kwasów tłuszczowych, w tym zawartości kwasu linolowego C18;2 n-6. W zdecydowanej większości (80,5%) kwasy tłuszczowe znajdują się w ziarniaku, a z całej puli kwasu linolowego ziarniaki zawierają aż 92,5% tego kwasu. Jak prognozował profesor Kowalski, w niedalekiej przyszłości w katalogach firm oferujących materiał siewny kukurydzy, z pewnością znajdą się informacje o zawartości kwasu C18:2 n-6.
- Prewencja syndromu niskiej zawartości tłuszczu w mleku polega na unikaniu zaburzeń fermentacji w żwaczu i właściwym bilansowaniu zawartości kwasów tłuszczowych w dawce
Czy stosowanie dodatków tłuszczowych powoduje syndrom niskiej zawartości tłuszczu w mleku (MFD)?
Zapewne wielu naszym Czytelnikom, w tym miejscu nasuwa się pytanie: czy stosowanie dodatków tłuszczowych powoduje MFD? Tak, gdyby dodatek tłuszczu powodował zaburzenie fermentacji w żwaczu i dostarczał nienasycone kwasy tłuszczowe. Takiego niebezpieczeństwa nie stwarza stosowanie tłuszczu chronionego, ale tylko o sprawdzonej, wysokiej jakości. Trzeba jednak pamiętać, że w warunkach kwasicy w żwaczu zmniejsza się skuteczność ochrony tłuszczu.
– Jestem wielkim zwolennikiem stosowania tłuszczu w dawce. Tłuszcz karmi krowę energią, a nie stwarza ryzyko kwasicy. Niebezpieczeństwa pojawienia się problemów, po zastosowaniu dodatku tłuszczu nie ma, pod warunkiem, że dodatek ten jest tłuszczem skutecznie chronionym jak np. mydła wapniowe – wyjaśniał prof. Kowalski. – Oczywiście tłuszcz kosztuje, dlatego ekonomicznie uzasadnione jest stosowanie go dla krów, które dają przynajmniej 33–34 litry mleka dziennie i poziom ten chcielibyśmy jeszcze zwiększyć. Jeżeli już ustabilizowaliśmy fermentację w żwaczu i przeanalizowaliśmy, czy w dawce nie ma za dużo kwasów tłuszczowych możemy skorzystać z dodatku paszowego. W ubiegłym roku na polskim rynku pojawił dodatek paszowy, który można wykorzystać, by podnieść poziom tłuszczu w mleku. Jest to dodatek jednego z hydroksy-analogów metioniny pod handlową nazwą RumenSmart. Naukowcy, zupełnie przez przypadek stwierdzili, że jego zastosowanie obok wzrostu syntezy białka w mleku powoduje także wzrost wydajności tłuszczu w mleku.
Prof. Kowalski, szczególnie zaleca dodatek RumenSmart w gospodarstwach, w których zawartość tłuszczu w mleku wynosi poniżej 3,3%, a także wtedy, gdy zawartość NDF w dawce pokarmowej wynosi poniżej 31–32% SM, a nadmierna zawartość skrobi(ponad 30%SM) może stwarzać ryzyko kwasicy i MFD. Stosowanie RumenSmart jest również uzasadnione wtedy, gdy krowa spożywa powyżej 600 g nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska