StoryEditorciekawostki

Rolnicy na swoich polach mają prawdziwe skarby. Nawet srebrne monety!

21.08.2021., 13:08h
Zdarza się, że rolnicy podczas prac polowych znajdują na swoich polach różne ciekawe rzeczy. Nie inaczej zdarzyło się 27 lipca br. w Sulęcinie (lubuskie). W czasie usuwania z pola kamieni, które często uszkadzają maszyny rolnicze rolnik znalazł wyroby z brązu. Ale tego typu znalezisk jest więcej w Polsce.

Zaraz po odkryciu artefaktów,  prace na polu zostały wstrzymane, a teren zabezpieczony. Następnego dnia powiadomiono konserwatorów, którzy przeprowadzili oględziny tego terenu. Okazało się, że zabytki leżały pod warstwą orną, dlatego wcześniejsze prace nie uszkodziły tych przedmiotów. Teraz na tym obszarze będą pracować archeolodzy, którzy dokładnie przebadają to miejsce.

Artefakty liczą prawie 4 tysiące lat

Jak stare przedmioty znaleziono? I co się wśród nich znalazło?
Są to przedmioty datowane na okres 2 300 p.n.e.-1 600 p.n.e. Zatem prawdopodobnie są artefaktami pochodzącymi z czasów kultury unietyckiej. Wśród znalezionych przedmiotów znalazły się:

  • 3 berła sztyletowych,
  • 3 sztylety brązowe,
  • siekierka,
  • dłuto
  • toporek.

Znalezisko jest o tyle cenne, że nie często zdarza się, aby w jednym miejscu znaleziono więcej niż jedno berło i sztylet. Artefakty charakteryzują się dużą wartością dla dziedzictwa kulturowego. Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków podkreśla, ze godna pochwalenia jest postawa rolnika, który po znalezieniu natychmiast zaprzestał prac, powiadomił odpowiednie służby, aby ochronić cenne .

W tym roku na terenie województwa lubuskiego w gm. Bogadniec na osuniętej skarpie znaleziono także bransolety z brązu. Kiedy okazało się, że tych przedmiotów jest więcej, znalazcy także powiadomili urząd konserwatora zabytków. Wśród 220 artefaktów pochodzących z okresu kultury łużyckiej (1300 – 400 lat p.n.e.) znalazło się wiele ozdób i części uprzęży końskiej, złożone na potłuczonym naczyniu oraz 6 bransolet, 5 naszyjników, czteroczęściowego napierśnika, zapinki płytowej oraz tarczek, kółek, ozdób i przedmiotów brązowych mogących być elementami uprzęży końskiej. To styczniowe znalezisko, podobnie jak to z lipca, cechuję się dużą wartością dla naszego dziedzictwa kulturowego.





Na polu kukurydzy znaleziono skarb księżniczki, m.in. garnek pełen denarów

W listopadzie 2020 r. na polu kukurydzy w Słuszkowie k. Kalisza znaleziono dwie obrączki i dwa pierścionki ze złota. Prace archeologiczne przeprowadzone po odkryciu tych artefaktów pozwoliły znaleźć jeszcze więcej skarbów, takich jak 6,5 tysiąca srebrnych monet, ułożonych w lnianych sakiewkach, placki srebra, fragmenty ołowiu.

Jak przyznają archeolodzy, jest to bardzo cenny skarb pochodzący z terenu Polski. Jego pochodzenie jest datowane na przełom XI i XII wieku. Miejscowość w której znaleziono zabytki swoją archeologiczną sławę po raz pierwszy zdobyła w 1935 roku. Wtedy to znaleziono tam największy na świecie depozyt denarów krzyżowych i największy na ziemiach polskich skarb monet w ogóle, a także ozdoby i złom. Sumarycznie aż około 13061 szt. Dlatego też w listopadzie archeolodzy pojechali do Słuszkowa k. Kalisza dokumentować swoje badania nad tymi znalezionymi w 1935 roku monetami z okresu średniowiecza. Mieli tam po prostu robić zdjęcia miejsca poprzednich znalezisk. Jednak w wyniku rozmów z rolnikami i innymi mieszkańcami Słuszkowa, swoje poszukiwania skierowali w nieco inne miejsce. W krótkim czasie w nowym miejscu znaleziono kolejny skarb, równie duży i cenny, jak ten sprzed ponad 85 lat. Znaleziono garnek pełen denarów, dlatego ze względów bezpieczeństwa teren ten w nocy był pilnowany przez strażaków OSP w Słuszkowie.

Najbardziej intrygujące dla znawców tematu jest znalezienie owej złotej biżuterii (2 pierścionki, 2 obrączki). Naukowcy dzięki inicjałom wyrytym na obrączce doszli, że skarb należał do ruskiej księżniczki o imieniu Maria. Możliwe, że była ona siostrą Zbysławy – żony Bolesława Krzywoustego. Badacze zastanawiają się czy monety nie były częścią wiana, które w swe małżeństwo miała wnieść księżniczka. Ale póki co są to tylko hipotezy, których nie da się zweryfikować.

Skarb karoliński znaleziony wykrywaczem metalu w polu kukurydzy

Przemysław Witkowski od 10 lat wzdłuż i wszerz wędruje po Polsce z wykrywaczem metalu. W tym czasie znalazł wiele cennych przedmiotów, m.in. wrak amerykańskiego czołgu Sherman z okresu II wojny światowej, pochwę na miecz z czasów napoleońskich oraz pruski hełm. Jednak najbardziej intersujące jest jego najnowsze odkrycie z listopada 2020 r.

Poszukiwacz skarbów w okolicach Biskupca (warmińsko-mazurskie) natrafił w polu kukurydzy na srebrne monety. Okazało się, że pochodzą one prawdopodobnie z terenów dzisiejszej Francji, gdzie były wykute we wczesnym średniowieczu ok. 845 r. Część monet jest w bardzo dobrym stanie. Obecnie badają je eksperci z laboratorium archeologicznego PAN. Badaczy interesuje także kwestia tego jak monety znalazły się na terenie współczesnej Polski.

Jedna z teorii jest taka, że przyjechały one na teren Polski razem z Wikingami, którzy właśnie w 845 r. napadli na Paryż. Okolice Biskupca były jednym z ośrodków handlowych najeźdźców. Jeżeli dokładne badania monet potwierdzą czas ich pochodzenia, będą one jednym z pierwszych materialnych dowodów na to jakie wydarzenia zaszły w Paryżu w tamtym okresie.

1800 srebrnych rzymskich monet znaleziono na jednym polu

Na Lubelszczyźnie do Muzeum w Hrubieszowie dzięki przypadkowemu znalazcy trafił skarb liczący 1800 srebrnych monet i ważący ok. 5.5 kg. Archeolodzy podkreślają, że to najcenniejszy skarb z okresu rzymskiego znaleziony do tej pory w Polsce.

Rozwleczone monety na swoim polu odkrył rolnik z okolic Cichobórza w 2019 r. Przybyła na miejsce ekipa archeologów i wolontariuszy wraz z znalazcą uzbierała ok. 1800 monet. Monety znajdowały się prawdopodobnie w drewnianej szkatule lub woreczku, które były ozdobione posrebrzanymi nitami z brązu. To właśnie one, oprócz monet, przetrwały do dziś, ponieważ pojemnika nie znaleziono. Po przeanalizowaniu znaleziska okazało się, że monety wybito na przestrzeni 100 lat, od końca I do końca II w. n.e. Zdaniem dyrektora Muzeum w Hrubieszowie Bartłomieja Barteckiego, wartość skarbu to mniej więcej sześcioletni żołd legionisty rzymskiego w tym okresie, bo żołnierz zarabiał wówczas 300 denarów rocznie. Podkreślił on, że również w tym przypadku postawa znalazcy jest godna naśladowania.

Oprac. Natalia Marciniak-Musiał

Zdjęcia: Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 06:16