StoryEditorWiadomości rolnicze

Buduje ciągniki od ponad 50 lat

28.04.2016., 14:04h
  Swoje konstrukcje prezentował na licznych wystawach organizowanych w całej Polsce m.in. w Toruniu, Skierniewicach, Łowiczu, Kłudzienku, Zduńskiej Woli czy Kościerzynie. W 1992 roku wziął udział w ogólnopolskim konkursie Telewizji Polskiej, w którym oceniający – konstruktorzy Ursusa – przyznali mu pierwszą nagrodę wręczając kluczyki do nowego Massey’a Fergusona. Jednak, jak mówi, wyróżnienia były dla niego tylko motywacją w realizowaniu swojej pasji, budowania od podstaw ciągników rolniczych, które parametrami technicznymi nie odstawałyby od maszyn fabrycznych. Benedykt Sielatycki kończy w tym roku 76 lat i życzyłby sobie, aby ktoś kontynuował jego dzieło życia.

Benedykt Sielatycki ze Zduńskiej Woli buduje ciągniki już od ponad 50 lat. Konstrukcje wykonuje profesjonalnie, zaczynając od opracowania drewnianych modeli odlewniczych. Następnie, na ich podstawie, powstają piasty, zwolnice czy tylne kadłuby dopasowane do danej maszyny. Aby uzyskać odpowiednie przełożenia na kołach, własnoręcznie montuje również skrzynie biegów. Na koniec projektuje i wykonuje maski, błotniki czy zbiorniki na paliwo. Z warsztatu Benedykta Sielatyckiego wyjechało już siedem ciągników, a pierwsza maszyna powstała w 1963 roku, a więc w latach, kiedy o ciągnikach mało kto mówił, a do prac polowych powszechnie wyjeżdżało się końmi.

– To było niebawem po tym, jak ukończyłem Szkołę Mechanizacji Rolnictwa we Wschowej – wspomina Benedykt Sielatycki. – W tamtych latach był problem z nabyciem jakiegokolwiek ciągnika, więc postanowiłem go zbudować. Wykorzystałem w nim silnik stacjonarny S-60 o mocy 11 KM. Maszyna okazała się idealna do koszenia trawy czy zboża, ale zbyt słaba do uprawy roli. Dlatego w 1972 roku postanowiłem zbudować nieco mocniejszy sprzęt. Tym razem wykorzystałem 15-konny silnik z młocarni. Skrzynia biegów pochodziła od samochodu terenowego Gaz 67. Zbiornik paliwa został wzięty od Ursusa C-360, a koła i maska od C-328 i C-330. Po zbudowaniu tej maszyny zacząłem brać udział w konkursach organizowanych przez Wojewódzkie Ośrodki Postępu Rolniczego. Ciągnik został zauważony przez konstruktorów warszawskiego Ursusa, którzy złożyli wizytę w gospodarstwie rodziców. Po dokładnym obejrzeniu maszyny stwierdzili, że mam zacięcie konstruktorskie i powoli zaczynam „ich doganiać”.

Z Ursusem w tle

W 1979 roku Benedykt Sielatycki postanowił zbudować o wiele mocniejszy sprzęt. Tym razem do napędu wykorzystał trzycylindrowy silnik Andoria S-323 o mocy 50 KM, który służył do napędu ciągników gąsienicowych Mazur D-50. Również od tej maszyny wykorzystał skrzynię biegów. Tylny most zmontował własnoręcznie wykonując obudowę z blachy grubości 16 mm. Zwolnice umieścił w kadłubie. Ciągnik Super Sam 50K ważył 3 tony. Był zarejestrowany i dopuszczony do ruchu. Często poruszał się z tylnym masztem od wózka widłowego, który był wykorzystywany do załadunku ciężkich przedmiotów. 

 

– Wyszedł mi wyjątkowo mocny i solidnie wykonany sprzęt – twierdzi konstruktor. – Raz ciągnąłem nim dwie przyczepy do pełna załadowane pustakami. Mimo bardzo dużego obciążenia, bez problemów poradził sobie z tym ładunkiem. O tym, jak dokładnie ciągnik został wykonany świadczy jeden z faktów. Gdy jechałem ciągnikiem z Łodzi, zatrzymali mnie milicjanci do kontroli. Przyglądając się dokładnie ciągnikowi stwierdzili, że teraz w Czechosłowacji, to takie nowoczesne ciągniki są produkowane. Nie poznali się, że była to własnoręczna konstrukcja. Ciągnik Super Sam 50K wygrał nawet konkurs organizowany w Kłudzienku na początku lat 80., gdzie główną nagrodą był najnowszy wtedy ciągnik Ursus C-360-3P. Niestety, nigdy nie odebrałem nagrody, bo zanim otrzymałem wyniki, sprzedałem ciągnik do gospodarstwa rolnego. Byłem przekonany, że przez wprowadzenie stanu wojennego w 1981 roku i strajki w Ursusie, konkurs zostanie odwołany. Stało się inaczej i tak wartościowa nagroda przeszła mi koło nosa. Z tego co się dowiedziałem, rolnik odsprzedał ciągnik do Łodzi, a później – z tego co mówił – maszyna trafiła na Śląsk, gdzie pracowała przy transporcie węgla.

Cały artykuł przeczytacie Państwo w numerze 18/2016 "Tygodnika Poradnika Rolniczego".

 

Jeżeli jeszcze nie masz prenumeraty "Tygodnika Poradnika Rolniczego", możesz ją zamówić korzystając z zakładki Prenumerata, zadzwonić pod numer (61) 886 06 30 lub skorzystać z e-wydania.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. grudzień 2024 18:07