StoryEditorWiadomości rolnicze

Z tymi maszynami oszczędzisz

08.12.2016., 13:12h
Centralne Targi Rolnicze to kolejna nowa wystawa na mocno już zagęszczonej targowej mapie Polski. Jednak w odróżnieniu od innych tego typu imprez, tym razem nie tylko maszyny rolnicze były na pierwszym planie. Hale centrum wystawienniczego Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie w dniach 25-27 listopada br. zamieniły się w miejsce promocji polskiej żywności, występów kół gospodyń wiejskich, a także stały się areną koncertu zespołów disco-polo. Ciekawym pomysłem organizatora było jednak wyodrębnienie w jednej z hal miejsca na tzw. Salon Polskich Maszyn Rolniczych. Prezentowany był tam sprzęt wyróżniający się innowacyjnością.

Jedną z prezentowanych maszyn był wóz asenizacyjny firmy Inter-Tech z Zambrowa o pojemności 14 000 litrów z zamontowanym aplikatorem w postaci brony talerzowej. Oparto go na ramie nośnej, połączonej z dwuosiowym systemem jezdnym układem typu boogie. Osie pochodzą z firmy ADR, a opony są sygnowane marką BKT. Aby ograniczyć straty w uprawach na uwrociach i ułatwić manewrowanie zastosowano w wozie tylną oś skrętną. Do ramy zamocowany jest ocynkowany zbiornik wykonany z blachy grubości 8 mm. W jego wnętrzu umieszczono dwie przegrody ograniczające falowanie cieczy podczas przejazdów transportowych. Napełnianie zbiornika odbywa się w wyniku podciśnienia wytworzonego przez kompresor napędzany od WOM-u ciągnika. W tej maszynie pracuje kompresor Battioni Pagani o wydajności 11 000 litrów powietrza na minutę. To jednak nie wszystko. Prezentowana w Nadarzynie maszyna dodatkowo posiadała turbonapełniacz.
– Wspomaga on napełnianie metodą próżniową niejako „przepychając” gnojowicę do zbiornika – wyjaśnia Marcin Kraska, dyrektor techniczny w firmie Inter-Tech. – Dzięki temu uzupełnianie zbiornika gnojowicą odbywa się przy niższym podciśnieniu. Ciecz nie jest przy tym gwałtownie mieszana, przez co mniejszy jest efekt spieniania. To pozwala na całkowite wykorzystanie pojemości zbiornika. Efektem zastosowania turbonapełniacza jest skrócenie czasu napełniania nawet o 40 procent.

Gnojowicę doglebowo
Inter-Tech produkuje wozy asenizacyjne od tego roku. Pierwszą maszynę zaprezentował w marcu na targach Agrotech w Kielcach. Była to właśnie beczka o pojemności 14 000 litrów. Od razu przy jej tworzeniu konstruktorzy zwracali uwagę na możliwość racjonalnego wykorzystania zawartych w gnojowicy składników odżywczych. Aby ograniczyć straty azotu, z którymi ma się do czynienia przy standardowym rozlewaczu łyżkowym, postanowiono zastosować rozwiązanie umożliwiające wprowadzenie gnojowicy wprost do gleby. W przypadku prezentowanej maszyny, z tym zadaniem ma zmierzyć się aplikator talerzowy zbudowany w postaci specjalnie zaadaptowanej kompaktowej brony talerzowej o szerokości 4 m. Zasada działania aplikatora jest następująca: kompresor wytwarzając nadciśnienie powoduje wypływanie cieczy ze zbiornika do napędzanego silnikiem hydraulicznym rozdzielacza, w którym następuje docinanie nożami resztek słomy i innych części stałych znajdujących się w gnojowicy. Rozdzielacz porcjuje odpowiednią ilość cieczy, która wężami podawana jest do bruzdy wykonanej przez pierwszy rząd talerzy. Drugi zasypuje gnojowicę ziemią, a przez to zabezpiecza ją przed utlenianiem.

– Obecnie oferujemy wozy asenizacyjne o pojemnościach 6, 10 oraz 14 tys. litrów – dodaje Marcin Kraska. – W przyszłym roku rozszerzymy gamę o kilka beczek, których zakres pojemności będzie wynosił od 4 do 20 tys. litrów. W największym wozie na wyposażeniu znajdzie się m.in. amortyzowany dyszel i ramię do pobierania gnojowicy bezpośrednio ze zbiornika.

Gdy paszowóz nie może wjechać
Niedaleko Zambrowa w miejscowości Rosochate Kościelne, od półtora roku produkowane są maszyny rolnicze pod marką Satellite. Firmę prowadzi Jarosław Kaczyński, który na Centralne Targi Rolnicze przywiózł dystrybutor pasz objętościowych Viper 2000 SRK. Jest to sprzęt uniwersalny, łączący w sobie funkcję wycinaka do kiszonek i standardowej szufli. Montowany jest na ładowaczu czołowym. Ma pojemność 2 m3, waży około 750 kg i mierzy 2 m szerokości. W przedniej części jest unoszone hydraulicznie ramię z widłami (typu krokodyl), które pozwala chwycić całą belę sianokiszonki. Następnie tak załadowana pasza jest przewożona do obory. Tutaj następuje jej dystrybucja na stole paszowym. W pierwszym etapie zamontowany wewnątrz dystrybutora rotor z płynną regulacją obrotów rozwarstwia belę przekazując ją na podajnik ślimakowy o średnicy ok. 35 cm. Ten przesuwa paszę na bok łyżki, gdzie znajduje się otwór wysypowy, który na czas pobierania i transportu kiszonki jest przymykany hydraulicznie poruszaną zasuwą.



– Dystrybutor pozwala podać paszę krowom w tych oborach, do których wóz paszowy nie jest w stanie wjechać – zauważa Jarosław Kaczyński. – Jest to również alternatywa dla tych gospodarstw, których dzisiaj nie stać na zakup paszowozu. Dystrybutor kosztuje ok. 22 900 zł netto. Jego zaletą jest uniwersalność, radzi sobie nie tylko z belami sianokiszonki, ale można nim przewozić i dystrybuować kiszonkę z pryzm czy silosów, wysłodki, młóto, a nawet przygotowany wcześniej TMR.

Viper 2000 oferowany jest również w wersji z szybkoobrotowym frezem załadunkowym zamontowanym w miejscu ramiom z widłami. W takiej wersji na wyposażeniu nie ma rotora. Dostępne są również inne kombinacje wyposażenia. Pod marką Satellite produkowana jest również owijarka szeregowa, podgarniacz pasz oraz aplikator do gnojowicy.

Z systemem 3D
Centralne Targi Rolnicze stały się miejscem prezentacji prototypowej owijarki do bel firmy Metal-Fach – modelu Z598. To pierwsza maszyna tego producenta z satelitarnym układem owijania w postaci dwóch szybkoobrotowych ramion oraz z systemem 3D, czego efektem jest nie tylko szybsze owijanie, ale i mniejsze o 20 procent zużycie folii w porównaniu do rozwiązania tradycyjnego. Maszyna jest obecnie na etapie badań i testów i ma zostać wprowadzona do produkcji w roku 2017 lub 2018.


Zastosowany system 3D pozwala nakładać folię na belę w dwóch etapach. Wpierw następuje owijanie obwodowe przy poziomym położeniu podajników folii, a na koniec realizowane jest owijanie powierzchni bocznych (denek beli) przy pionowym położeniu podajników folii. Maszyna może również pracować w układzie konwencjonalnym 2D. Cały proces sterowany jest automatycznie po wprowadzeniu do pamięci komputera ilości warstw folii i średnicy bel. Monitorowane jest również zakończenie lub zerwanie folii, dzięki czujnikom umieszczonym na podajnikach. Owijarka Z598 radzi sobie z belami o masie do 1000 kg i średnicy do 1,5 m. Bele pobierane są z łąki przednim ramieniem, które umożliwia pracę maszyny w kierunku takim samym jak prasą (wzdłuż pola), a nie poprzecznie. To rozwiązanie skraca czas na wykonywanie zabiegów, wszak operator nie traci czasu na manewrowanie zestawem po łące i naprowadzanie owijarki na belę. Maszyna waży 1550 kg i wymaga ciągnika o mocy około 50 KM, którego układ hydrauliczny jest w stanie podać 40 litrów oleju na minutę. Jednym z elementów wyposażenia ponadstandardowego będzie stawiacz, umożliwiający pionowe ustawianie balotów (na denku).

Przemysław Staniszewski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 04:01