StoryEditorWiadomości rolnicze

Podkarpacie za zmianami w Federacji

10.03.2017., 17:03h
Działacze Podkarpackiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka bacznie śledzą sytuację w Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, czytając na bieżąco artykuły zamieszczane na naszych łamach. To z TPR-u dowiedzieli się o pobiciu hodowcy z Mazowsza przez wiceprezydenta Krzysztofa Banacha w Zakopanem, które jest dla nich nie mniej bulwersujące jak wysokość wynagrodzenia zarządu i rady nadzorczej spółki Polska Federacja sp. z o.o.

– Bardzo źle się dzieje, jeśli osoby z prezydium zarządu, mam tu na myśli wiceprezydenta Krzysztofa Banacha, zachowują się tak jak się zachowują. To odbija się na wizerunku całej PFHBiPM, a także na związkach regionalnych. Ludzie się pytają co się dzieje, dlaczego tak się dzieje, są zaskoczeni, a wręcz zszokowani. Jeżeli ktoś nie umie używać napojów gazowanych, to nie powinien ich w ogóle używać albo zrezygnować z tak ważnej funkcji, bo przez to szkodzi Federacji i całemu środowisku hodowców – stanowczo powiedział Franciszek Kagan – wiceprezes Podkarpackiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka. Na potwierdzenie jego słów można tylko dodać, że w środowisku hodowców i producentów mleka oraz branż powiązanych krąży już zagadka: „Kto to taki – nie je, a pije, chodzi i bije?”

Co do Polskiej Federacji sp. z o.o. to Franciszek Kagan wolałby, aby pracowała ona na korzyść wszystkich hodowców, a nie na ogromne pensje wąskiego grona wybrańców. Sam jest zaskoczony wysokimi cenami kolczyków sprzedawanych przez spółkę, które u konkurencji o podobnej jakości można kupić znacznie taniej. – Nie potrzebujemy, aż tak superdrogich kolczyków, przecież poprzez rozprowadzanie wśród hodowców dobrych jakościowo i jednocześnie tanich kolczyków spółka działałaby na rzecz dobra ogółu, ale wtedy pewnie brakło by na wysokie pensje dla jej kierownictwa i dlatego kolczyki muszą być drogie – powiedział Franciszek Kagan. Zwrócił również uwagę na to, że wynagrodzenia prezydium PFHBiPM są owiane wielką tajemnicą, a przecież nie powinno tak być. Każdy hodowca ma prawo to wiedzieć.


– Prezydent czy też wiceprezydent PFHBiPM to osoby publiczne, pełniące zaszczytne i odpowiedzialne funkcje i w każdej chwili powinny umieć się zachować zgodnie z zasadami kultury osobistej. I to nieważne czy w danym momencie zajmują się prywatnymi sprawami czy też służbowymi. Podobnie jak wiceprezydent Banach zbliżam się do sześćdziesiątki, a mówią, że po kopie to po chłopie, zaś inne przysłowie mówi, że jak minie kopa to się ogier robi z chłopa i to chyba bardziej pasuje do wiceprezydenta Banacha – powiedział Tadeusz Kuśnierz – skarbnik Podkarpackiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka, który poruszył także kwestię miejsc obradowania zarządu PFHBiPM, gdzie jego zdaniem, nie muszą to być drogie a jednocześnie atrakcyjne turystycznie i wypoczynkowo miejscowości takie jak Zakopane, uważa, że nie muszą to być wreszcie drogie i ekskluzywne hotele, bo przecież, każda ze spółdzielni mleczarskich dysponuje odpowiednią salą i może ją bez problemów wynająć. Poddawał również w wątpliwość zasadność zagranicznych wyjazdów zarządu Federacji np. do Chin. On sam, jak i inni zwykli hodowcy, nie dostrzega żadnych korzyści, które by płynęły z tych kosztownych podróży jak np. zwiększenie eksportu polskich produktów mleczarskich.

– Fundusz płacowy jednoosobowego zarządu w postaci prezesa Stanisława Kautza oraz rady nadzorczej w Polskiej Federacji sp. z o.o. to wręcz szokujące sumy dla nas zwykłych rolników. Dowiedzieliśmy się o tym dzięki redakcji TPR, inaczej nigdy by to nie wyszło na światło dzienne. W związku z tym, ale nie tylko, potrzebne są zmiany statutu w niektórych punktach. Nie może być tak, że kto inny jest prezesem związku regionalnego, a kto inny delegatem na Walne Federacji, bo i takie sytuacje się zdarzają. Chcemy, aby prezesi poszczególnych związków regionalnych z urzędu byli delegatami na Walne, ale gdy stracą funkcję prezesa, jednocześnie przestawali być delegatami – podkreślił Tadeusz Kuśnierz.

– Co do zmian w statucie, to ważne jest, aby było w nim zapisane, że wszystkie związki regionalne jak np. nasz podkarpacki związek oraz branżowe jak np. związek hodowców bydła polskiego czerwonego, mają zagwarantowane po jednym przedstawicielu w zarządzie Federacji, a dopiero obsada pozostałych osób wybierana jest na Walnym z całego grona delegatów. Taki zapis jest potrzebny, gdyż może się okazać, że przy przewadze delegatów z mocnych związków, jak podlaski, mazowiecki czy też wielkopolski, słabsze związki podkarpacki, małopolski i świętokrzyski, zostaną bez przedstawicieli w zarządzie, gdyż będzie miał zbyt mało delegatów na Walnym, aby przegłosować swojego przedstawiciela– dodał Franciszek Kagan.

Andrzej Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
08. maj 2024 15:57