StoryEditorPolskie mleko

Ponad 300 ciągników wyjechało na drogę krajową nr 14

09.11.2020., 16:11h
21 października na drodze nr 14 pomiędzy Strykowem a Łowiczem doszło do ogromnego protestu. Pomimo że policja robiła wszystko, aby utrudnić życie protestującym rolnikom, to oni i tak zupełnie zablokowali DK 14 na bardzo długim odcinku. Dysponowali bowiem ogromnymi siłami – ponad 300 ciągników.

„Piątka Kaczyńskiego” to zagrożenie dla małych i średnich gospodarstw

Gdyby nie barykada policji przed strategicznymi rondami w Strykowie, na które zamierzali wjechać rolnicy, to doszłoby do zablokowania autostrady i to w obu kierunkach, bo znacznie utrudniony byłby zarówno wjazd, jak i zjazd z tej drogi szybkiego ruchu. O to właśnie chodziło protestującym, aby oddźwięk protestu był jak największy. Pomimo ściągnięcia dużych sił służb porządkowych i policyjnej blokady, ok. 10 rolnikom udało się dojechać na docelowe ronda bocznymi drogami, wśród nich byli Łukasz Sobczyk oraz Michał Majewski.

Na początku było nas tylko trzech na rondach, gdyż ponad 300 traktorów zatrzymała policja. Mój tata miał do nas dojechać kolejnym traktorem, ale policja go zatrzymała jeszcze u nas na wsi. Mam wrażenie, że mundurowych jest nie mniej niż nas, bali się, abyśmy nie zablokowali ruchu na autostradzie. „Piątka Kaczyńskiego” to przede wszystkim zagrożenie dla małych i średnich gospodarstw produkujących mleko i żywiec wołowy – powiedział Łukasz Sobczyk, dostawca mleka do OSM Łowicz ze wsi Rokitnica (gm. Stryków).

Po pewnym czasie udało przedrzeć się kolejnym rolnikom i gdy na rondach było nas dziesięciu, to ruch na DK 14 w kierunku Łodzi został prawie zupełnie zablokowany, utrudniony był też ruch na autostradzie. Policjanci spisali nasze dane, dali nam upomnienia i ostrzegli, że jeśli zatrzymamy traktory, to dostaniemy po 500 zł mandatu, a ciągnik zabierze laweta. – Liczymy, że prezydent Andrzej Duda wysłucha głosu swoich wyborców i nie podpisze tej szkodliwej ustawy – dodał Michał Majewski, producent żywca wołowego ze wsi Swędów (gm. Stryków).

Nie pozwolimy rozłożyć polskiego rolnika

Przyblokowane główne siły protestu po ostrej wymianie zdań z funkcjonariuszami policji ustawiły ciągniki na obu pasach DK 14 powodując zupełny paraliż ruchu. Napięta sytuacja trwała godzinę, w ruch poszły petardy. Po czym traktory ruszyły na Łowicz a część z nich ok. 40 zawróciła w kierunku Strykowa. Główna grupa dojechała do Łowicza, a stamtąd skierowała się na Kutno. Po drodze dołączali do nich kolejni rolnicy, w tym grupa licząca 30 ciągników z okolic Łyszkowic.

W Urzeczu zebraliśmy 15 ciągników, a następnie na drugiej zbiórce w Sobocie było już ponad 30, stąd skierowaliśmy się na Stryków, potem Łowicz i Kutno. Musimy pokazać swój wyraźny sprzeciw „Piątce Kaczyńskiego”. Nie pozwolimy rozłożyć polskiego rolnika – powiedział Roman Graszka, dostawca mleka OSM Łowicz z gminy Zduny, który w dniu protestu przejechał ciągnikiem prawie 100 km.

Niektóre grupy rolników, tak jak ta z okolic Łowicza licząca 30 traktorów, były kontrolowane szczegółowo przez policję jeszcze w drodze do Strykowa, czyli punktu głównej zbiórki i miejsca początku protestu.

Policja zatrzymała nas w miejscowości Krępa, ale pojechaliśmy dalej. Na proteście najwięcej jest producentów mleka oraz żywca wołowego, jednak protestujemy w imieniu wszystkich rolników, bo wszyscy ucierpią na tej ustawie. Ubój rytualny będzie nadal, ale za granicą, w Niemczech lub na Słowacji, a nie u nas. Ktoś straci pracę, stracą dochód ubojnie, my rolnicy już straciliśmy, bo bydło potaniało i pewnie niestety jeszcze ceny spadną. Ja widziałem w rzeźni ubój rytualny i aby powiedzieć, czy to jest gorsza metoda od tradycyjnego uboju to trzeba zobaczyć jedną i drugą i dopiero o tym się wypowiadać, a najwięcej o szkodliwości dla zwierząt uboju rytualnego mówią osoby, które nigdy tego nie widziały. Na pewno cierpienia zwierzętom przysporzy to, że będą transportowane setki kilometrów za granicę, aby zostać ubite, bo nikt Arabom nie zabroni jeść mięsa halal i zawsze będzie na to rynek zbytu. Zarobią inni, a nie my – powiedział Andrzej Pełka ze wsi Jamno (gm. Łowicz), producent mleka i opasów, dostawca OSM Łowicz.

Najliczniejsza grupa, bo licząca ponad 100 ciągników, zebrała się w miejscowości Karnków i stamtąd pojechała na Stryków.

Rolnicy zatrzymani przez policję przed wjazdem do Strykowa
  • Rolnicy zatrzymani przez policję przed wjazdem do Strykowa
Na zbiórkę do Karnkowa zjechali się rolnicy z całej gminy Głowno, gminy Bielawy i gminy Bedlno, a więc z trzech powiatów: zgierskiego, łowickiego i kutnowskiego – powiedział Damian Rusek, dostawca mleka OSM Łowicz ze wsi Mięsośnia (gm. Głowno), który od początku aktywie uczestniczy w protestach przeciwko „Piątce dla zwierząt”, był na proteście w Warszawie, blokował też drogi przed dwoma tygodniami pod Kutnem.

Zebraliśmy się w Karnkowie i ruszamy na Stryków. To nasz wyraźny sprzeciw „Piątce Kaczyńskiego”. Produkując mleko sprzedaję też cielęta do dalszego opasu, których ceny są już śmieszne, a jeśli wejdzie zakaz uboju rytualnego, to nikt ich nie kupi. Na proteście jest wielu młodych rolników, takich jak ja, którym ta ustawa podcina skrzydła. Już teraz jest problem z młodymi następcami w gospodarstwach, aż strach pomyśleć co będzie dalej – stwierdził Łukasz Galiński, gospodarujący we wsi Janinów (gm. Bielawy) na 25 ha.

W obronie polskiej wsi

Mam na traktorze napis: „Obronimy polską wieś”, bo o to walczymy, jeśli wejdzie ta ustawa, to strach pomyśleć co dalej wymyślą ekoaktywiści do spółki z nowym ministrem rolnictwa. Ta ustawa skłoni wielu rolników np. tych starszych do zaprzestania produkcji, co nastąpi lawinowo, a nie stopniowo i może mieć to ogromnie negatywny wpływ na gospodarkę, która i tak mocno kuleje z powodu COVID-19. Jesteśmy oburzeni, że rząd niszczy rolnictwo swojego kraju i to w tak trudnym momencie, jakim jest pandemia. My nie chcemy żadnych odszkodowań, zresztą nie wierzymy, że ktoś nam je wypłaci – powiedział Hubert Pakuła ze wsi Władysławów Popowski (gm. Głowno).

W proteście oprócz rolników udział wzięły lokalne firmy produkujące lub świadczące usługi na potrzeby rolnictwa, jadąc samochodami oklejonymi hasłami oraz zaopatrzonymi we flagi państwowe, m.in. był to Jarosław Pałatyński z Pleckiej Dąbrowy, świadczący usługi w zakresie montażu i serwisu urządzeń udojowych.

Nasza firma zatrudnia 15 osób. Już teraz, gdy są przymiarki do wprowadzenia tej ustawy, my nie mamy nowych zleceń. Rolnicy czują się niepewnie i nie chcą inwestować, a to dla nas oznacza plajtę. Jeśli nie będzie hodowli to nie będzie i nas, a „Piątka Kaczyńskiego” nie tylko uderza w producentów żywca wołowego, ale i producentów mleka. Hodowcy już teraz nie mogą sprzedać cieląt, bo nikt nie chce ich kupić – powiedział Jarosław Pałatyński z firmy Agro-Milk z Pleckiej Dąbrowy.

Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 02:51